niedziela, 25 grudnia 2011

Christmas ;-)

Witam Was w bardzo świątecznym i sielskim nastroju :)
Co u mnie? Wigilię mam za sobą, objadłam się jak nie wiem, ale ja naprawdę mało zjadłam! ;D
Tylko barszczyk z uszkami, karpia i kilka pierogów ;P
Dziś w Boże Narodzenie graliśmy z orkiestrą na dwóch mszach w kościele (i poszliśmy na herbatę, ciasto i cukierki mniam), a potem przyjechała do nasz rodzina (razem z nami 18 osób xdd). Być może my jutro gdzieś pojedziemy, jeszcze nie wiem, bo mamy kolędę ;/ Nie chce mi się chodzić, nie lubię tak chodzić po nieznajomych ludziach i śpiewać kolędy. A jak znajdzie się jakiś wariat co nasz wygoni i zpowyzywa? Nie wiadomo czy nam się jakisz szaleniec nie trafi ;/
Ale idę pełna optymizmu w ludzką dobroć i w magię świąt, które zmieniają wszystkich ludzi na lepsze :)
***
A tak poza tym: wszystkim Czytelnikom mojego bloga życzę zdrowych, wesołych świąt (choć połowa już minęła) i pięknego, radosnego i szczęśliwego Nowego Roku pełnego pokoju, miłości i spokoju! Aby Wasze życie było usłane różami, aby problemy nie stanowiły dla Was poważnej bariery do szczęścia. Abyście kochali i byli kochani. Aby nigdy Was nikt nie skrzywdził, abyście cieszyli się swoim życiem i żebyście żyli jak najdłużej!!

<33
***
A czego ja sobie życzę? Przede wszystkim sukcesów, o które walczę od początku mojego pobytu w szkole muzycznej. Wiem, że nie mam talentu do grania, więc muszę to nadrabiać ćwiczeniami. Życzę sobie zdrowia, bo jest bardzo potrzebne. Życzę sobie też prawdziwej i przede wszystkim wzajemnej miłości, która nie opiera się tylko na spotkaniach w galerii handlowej i całowaniu się na pokaz, ale na wzajemnym szacunku i chęci wsparcia drugiej osoby. Życzę sobie też, abym już nigdy nie czuła się samotna- aby już zawsze otaczało mnie grono przyjaciół, kumpli i kumpelek gotowych zawojować ze mną świat. Dziękuje Wam za wszystko! :*
No, skarby, zwiewam. Mam zamiar spotkać się z Kawusią we wtorek lub w sobotę, także będę miała świeżą porcję zdjęć. Tata mi naostrzy łyżwy i sb też śmigniemy! <3
Papa ;*;*;*;*

czwartek, 8 grudnia 2011

Po Mikołajkach :D

Witam ;) Piszę już po Mikołajkach, zaraz będę się chwalić co dostałam :D
Otóż w niedzielę dostałam paczkę w kościele z mnóstwem słodyczy, a potem jeszcze paczkę słodyczy od cioci :)
We wtorek dostałam śliczną figurkę aniołka, prześmieszną zawieszkę z Mikołajem, moje ukochane cukierki i kasę na zakupy! (od rodziców)
A dziś (czwartek) dostałam w szkole na Mikołajki od Eweli kolczyki, perfumy i ciasia ;D
Dziękuuuje :* <3
Co jeszcze? Jutro nie mam orkiestry ^^ czyli piątek wieczór spędzę sobie spokojnie w domku ;]
Nie bd jutro na majcy i historii, bo jadę sb do lekarza ;) Hahaha :P
Hmmm... W sumie nie mam co jeszcze napisać...
Idę się uczyć za chwilę (heh) z religii, bo będzie kartkówka ;/ (prawdopodobnie)
Spadówam... Papa ;*;*

sobota, 3 grudnia 2011

Grudzień :)

W sumie nie chce mi się pisać, ale nie chcę też robić sobie zaległości, więc krótką notatkę napiszę :)
Co u mnie? Dobrze. Integruję się z klasą w wyjątkowo nudne dni w tygodniu, tęsknię za człowiekiem, który nawet nieszczególnie o mnie myśli, cieszę się błahostkami , bo tylko to mi zostało.
I Z CAŁEGO SERCA DOCENIAM SIŁĘ MOICH PRZYJACIÓŁ <3
Dziś byłam z Kawą w Bochni. Świrowałyśmy trochę, poszłyśmy na frytki z surówkami (mniam ;D zdrowo i niezdrowo :P), potem poszłyśmy jeszcze na lody i ogólnie sb połaziłyśmy bez celu i wgl.. :D Ona mnie rozumie jak nikt i za to jej baardzo dziękuje ! <3 I nigdy, nigdy nie dam jej sobie zabrać! ;D 
:***
A tak poza tym? Ostatnio bardzo upodobałam sobie grę na moim klarnecie. Mocniej skupiam się nad dźwiękiem, dynamiką i ekspozycją tego wszystkiego. Nawet nie wiecie, jak bardzo chcę kiedyś PROFESJONALNIE grać! Raany... Dziś nie grałam, bo sobotę zawsze mam wolną od grania, za to w niedzielę staram się długo grać :)) Jakież byłoby cudowne mieć jeszcze męża klarnecistę bądź saksofonistę... To by było dopiero piękne. Może kogoś takiego poznam, naprawdę wyjątkowego. Wyobrażacie sobie? Granie wspólnych duetów co dnia, wspólne zainteresowanie, wspólna praca. Nawet jakby był lepszy ode mnie w graniu to nic- może byśmy się dogadali...
Ale się rozmarzyłam ... :)
Co tu dużo mówić...
Popatrzcie jakie to dziwne- na klarnet trafiłam całkowicie przypadkiem, przez cały rok męczyłam się żeby "wydusić" z niego jakikolwiek, w miarę przyzwoity dźwięk. Nie obyło się bez płaczu, krzyku, nieraz nienawiści do tego kawałka drewna ze srebrzonymi klapkami.... Dopiero po dwóch latach grania (czytaj- teraz), poczułam, że naprawdę jestem mocno z nim związana. Idzie mi coraz lepiej (tak mówi mój nauczyciel). Gra ZACZĘŁA MNIE CIESZYĆ (co wcześniej się nie zdarzało). Mam MARZENIA związane z klarnetem- chcę po części oprzeć na nim moją przyszłość. Muszę w to włożyć tylko JESZCZE WIĘCEJ PRACY...
Motywuje mnie jeszcze tylko jedno- słynne powiedzenie mojego kolegi (również klarnecisty)[mam nadzieję, iż się nie obrazi, iż to tutaj dodałam]:
TRZYMAJ BRODĘ! ;D
Się rozpisałam ,nonono.
W szoku jestem, że aż tak ;)
No ale, jak się coś kocha, to można o tym pisać, mówić całymi godzinami, to fakt.
A, no i na koniec coś hiperprzecudownego :D
Kwartet klarnetowy "Monster Quartet" i jego wykonanie mieszanki utworów Lady Gagi.
MEGA! <3 A Lady Gaga Medley
Papa :*

sobota, 26 listopada 2011

Tak szybciutko, bo już późno :)

Witam.
Otóż mamy dziś sobotę, przez którą właściwie nic nie zrobiłam :D
Byłam z mamą na zakupach, posprzątałam pokój, potem przyszła przyjaciółka i oglądałyśmy "Przed Świtem" (!!!), a teraz siedzę przed kompem i wściekam się na siebie, że tak troszkę zmarnowałam dzień wolny (oprócz oglądania razem filmu :D).
☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺Właśniee... Podobało mi się to Przed Świtem, ale momentami to mi się śmiać chciało... Nie wiem czemu, tak po prostu, ale scena porodu była naprawdę przerażająca, tak wystylizowali Kristen, że wyglądała strasznie...
Podobało mi się, ale mnie nie stać żeby iść do kina ;P (oszczędzam na shopping <3)
A oto kilka zdjęć, ogólnie ze Zmierzchu:
EDIT: Zmieniłam zdanie, chyba jednak pójdę do kina z kuzynką, jednak warto wydać te kilka złotych żeby obejrzeć to w dużo lepszej jakości ;))
☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺
Co by tu jeszcze napisać.. Jutro muszę zobaczyć się z Kawą, bo ogłupieje xdd Kawa, ty wiesz! 

No i w środę mięliśmy w końcu dyskotekę :D Mimo że byłam tylko 1h, to się extra bawiłam, mimo że muzyka była taka sobie. Nie przeszkodziło mi to wskoczyć na ławkę machając biodrami i biegać po całej sali w radosnych pląsach xD No cóż, jak ktoś jest wariatem to nikt tego nie poskromi ;D

Zmykam już, na Mam Talent. Papa :***

EDIT!: Przypomniałam sb! Zmieniłam nieco wygląd bloga, mam nadzieję, że teraz będzie się odróżniał od innych blogów ;DD

sobota, 19 listopada 2011

Weekend :D

Hej ;) Dziś krótko, bo muszę domek posprzątać, a potem jakoś uatrakcyjnić sobie weekend ;DD
Co u mnie? Jakoś żyję. A więc, w czwartek byłam w szkole moich marzeń i jest CUDOWNA! Tak się zawzięłam że teraz zrobię WSZYSTKO żeby się do niej dostać...;P Ślicznie tam jest, ślicznie. Moja przyjaciółka nauczycieli zachwala, więc jej wierzę na słowo ;))
No i co.... Nareszcie się z nim spotkałam ;)) Fajnie było, pozytywnie, no ale cóż z tego?
... Skończę już ;-)
***
Ponownie wzięłam się za pisanie wierszy. Po prawie pięciomiesięcznej przerwie! Ostatni wiersz napisałam w lipcu :P Boję się ich wrzucać do neta, bo boję się, że ktoś je sobie przywłaszczy. Prawdopodobnie usunę bloga z wierszami, bo to jednak za duże ryzyko... Jedna dziewczyna do mnie napisała że sobie podśpiewuje do moich wierszy i czy nie mogłabym coś dla niej napisać. Ok, takie sprawiedliwe zachowanie mi się podoba. Ale jak znajdzie się osoba, która bez pozwolenie weźmie mój tekst i np. poda go za swój albo nagra piosenkę... Nigdy nie wiadomo :P
Ehh... Miałam dziś jechać na basen, ale mi się nie chcę. Przemogę się i pojadę ;PP
Za tydzień sb śmigam na Zmierzch! ;) Teraz mi się nie chce, za duże tłumy rozgotowanych fanek, poczekam sobie. Z resztą, nawet mi się szczerze nie chce na to iść, ale obiecałam kuzynce, a z nią na pewno będzie fajnie! :**
Dobra, kończę, domek się sam nie posprząta... Aaa i prośba do tych co ten blog czytają- każdy kto przeczyta niech wstawi chociaż anonimowy komentarz, chcę sprawdzić ile osób wgl tu ZAGLĄDA :)
Papa :*;*

wtorek, 15 listopada 2011

Się poplątało :D

Dziś klikam tak szybciutko, bo niedawno wróciłam z muzycznej no i teraz bd musiała pouczyć się na lekcje... Kuurczee ;P
Co u mnie? Spoko ;D Tylko nie chce mi się uczyć! STRASZNIE nie chce mi się uczyć ;P Za to na instrumencie mogłabym grać całe wieki....
Gadałam z nim niedawno, przez telefon i po prostu myślałam że umrę... Rany, jak mu się głos zmienił przez te "kilka" miesięcy...Boję się czy go w ogóle poznam jak go jeszcze kiedyś może zobaczę... Ehh, ale tak pogmatwałam sprawę że raczej wątpię, w sumie byłam zadowolona z obrotu spraw, ale teraz mam wyrzuty sumienia... W każdym razie póki co wszystko stoi pod wielkim znakiem zapytania, a może rozwiązać się dopiero za kilka miesięcy....
W każdym razie we czwartek jadę do Krakowa, wysłuchać występu mojej psiapsóły!! ;DD Nie mogę się doczekać, ponadto wreszcie zobaczę szkołę moich marzeń na żywo!! ;D
Muszę spadać, wędruję sb po Krakowie na Zumi i patrzę jaką mam drogę na Basztową, hahaha ;D:D
Papa ;*;*

niedziela, 13 listopada 2011

Yhh....

Znów jestem, tym razem w lepszym humorze ;)
Przeczytałam sobie wczoraj prawie wszystkie nasze rozmowy na gg (w sensie że moje i człowieka opisanego w poprzedniej notce) i z półtorej godziny....tarzałam się ze śmiechu! Wyglądało to, jakby dwoje idiotów ścigało się, kto jest głupszy.... :P Jakieś wyszukane słowa, głupoty pisane nie wiadomo po co i znalazłam tam też kilka delikatnych aluzji, że znaczę (znaczyłam) dla niego więcej... Ehh, ale wyraźnie to zaprzepaściłam. Próbowałam do niego wczoraj zadzwonić... "Abonent czasowo niedostępny"... Może nie ma zasięgu w domu? Może chce odpocząć od bieganiny, którą przeżywa? Czy o mnie myśli? Czy za mną tęskni?...
Nasuwa się tylr pytań, że głowa mała...
W końcu nie jadę z Kawą na basen, ona boi się rozchorować przed konkursem :) W sumie popieram ją, to niesamowicie ważny konkurs i może on zaważyć na jej przyszłym życiu... Kawa, z całych sił trzymam za Ciebie kciuki!!! :*:*:*
A co poza tym? Są u nas kuzyni. wczoraj przyjechali. Jest sympatycznie ;DD
Będę kończyć. Pogram sobie w Simsy czy coś, pomyślę... Bardzo lubię myśleć ;D:D
Papa :****

sobota, 12 listopada 2011

Listopad, ach, listopad ;)

Hejoo :D
Witam po kolejnej przerwie (to zdanie jest już nudne jak cholera xDD)
Znowu zmieniam image bloga, gdyż pewna miła dziewoja nie dość iż ustawiła sobie taki sam, to jeszcze po części skopiowała moją tabelkę "O mnie...". Nie będę mówić kto, ale pwn się niektórzy skapną ;PP
Wieem, jestem wredna ale coś takiego mnie wkurza. Szczególnie że ta dziewczyna już nie pierwszy raz coś ode mnie skopiowała....
Dobra, zmiana tematu :)
Od miesiąca próbuje napisać jakiś wiersz. Problem w tym, że nie mam inspiracji. Jedyną inspiracją jaką posiadam to kolejna, nieudana i niedokończona "znajomość" z cudownym, utalentowanym i uroczym chłopakiem... No ale ileż można pisać o miłości??!! :-))
Oj tak, właśnie weszłam na problematyczny, drażliwy temat. Ja już nie wiem co ze sobą zrobić. Dotychczas był tylko dawnym kolegą, który niesamowicie imponował mi swoim talentem, był (i jest) moim wzorem, moim GURU! ;DD
No ale cóż... Jeszcze nie miałam takiej sytuacji, żebym podobała się komuś, kto mi się podobał.... A wiem, że ja mu się kiedyś podobałam ale ja GŁUPIA latałam za kim innym... Za półgłówkiem... Straciłam kogoś, kto mógł być mi światłem, kto mógł być moim źródłem radości... Ale ! Kobieta postać niekiedy niesamowicie głupia, musimy się z tym pogodzić... Teraz mam oczy szeroko otwarte, bo nie wiadomo, kiedy ta JEDYNA miłość przyjdzie... A to zauroczenie jakoś przebrnę, z resztą jak każde....

A piękno-smutna melodia na dziś: (autorstwa Wojciecha Kilara, usłyszana w Filharmonii Krakowskiej, podczas koncertu "Polska muzyka filmowa")
http://mlodaa7.wrzuta.pl/audio/28ju8HNsCbc/wojciech_kilar_-_smuga_cienia
Ehh....


Nie wiem co napisać. W sumie w szkole jest ok, chociaż dostaję gorsze oceny, szczególnie z majcy.... Dziś mi na szczęście moja kochana Saba wytłumaczyła te głupie pierwiastki i mam nadzieję, że teraz będzie mi jakoś jaśniej :)) W sumie nie wiem co mam jeszcze napisać. Klikam sobie właśnie z Kawą i zasypuje ją moimi różnymi durnotami... Tak się cieszę, że jutro się zobaczymy!!! :*** <3
Dobra, zmykam, postaram się CZĘŚCIEJ pisać ;P (hahahaha)
Papapa ;*;*;*;*

sobota, 15 października 2011

Kolejny upadek...

Tak bardzo, bardzo przepraszam za tak długą nieobecność.
Niestety, przez ten czas moje życie zmieniło się,stało się nieco smutniejsze.
Zaczęło się niby od błahego powodu, jak to ktoś może powiedzieć- moje dwa kotki, jeden po drugim zdechły na białaczkę... :(. Zaczęłam się zastanawiać wtedy nad sensem życia, nad śmiercią... Odtąd moje życie zamieniło się w bolesną, czasem tylko wesołą lewitacją. Cały czas myślę o tym, że nic nie ma sensu, że i tak kiedyś, prędzej czy później zejdę z tego świata. Okropnie się tego boję, zaczęłam bardzo bać się chorób, samotności... Niestety, nie jestem taką samą Kingą, ale tak bardzo znów chciałabym nią być. Tylko co zrobić, aby powrócić do radości z życia?
Ogromną radość dają mi moje przyjaciółki- szczególnie ta najlepsza, mimo że teraz częściej się z nią kłócę. Jest moim oparciem, moim pocieszeniem, moją siostrą i radością. Nie wiem, jak dałabym sobie radę bez niej.
Dziękuję :**
Zaczynam poważnie myśleć nad jakimś kontaktem z psychologiem. Może on pomoże mi znów cieszyć się życiem? Może wydaje się to absurdalne, że to dopadło mnie tak nagle, ale to wstrętne uczucie bezradności mnie ogarnia.. W dodatku moja wiara chrześcijańska zaczęła niebezpiecznie się chylić ku dołowi... Przeraża mnie to, że Bóg staje się dla mnie coraz mniej realny, że niebo właściwie już dla mnie nie istnieje. Trzymam się ostatniej dostępnej liny i błagam, abym się niej nie puściła.... To straszne, wyczerpujące uczucie, w czasie modlitwy jestem skupiona jak nigdy...
Moją nadzieją, ostoją jest myśl, że Bóg ześle na moją drogę kogoś, kto wyciągnie mnie z przepaści. Nie mówię tego jako czternastolatka, która chce "zaszpanować" przed koleżankami chłopakiem, a w pokoju obściskiwać się z nim i obmacywać. Nie! Mówię to jako dziewczyna, która nie zna swojego miejsca, która potrzebuje przyjaciela który pociągnie ją w stronę najpiękniejszych wartości w życiu. Który będzie jej ostoją, podparciem, pocieszeniem i światłem. Który sprawi, że z radością krzyknę "Jestem szczęśliwa!". Przy którym przestanę bać się śmierci, zacznę cieszyć się tym, co Bóg dał mi na Ziemi.

Boże, czy w najbliższym czasie zechcesz zesłać mi takiego człowieka?

PS. Proszę o uśmiech, pocieszenie, czułe słowo. Teraz tylko tego potrzebuję, chyba znów mam depresję.

piątek, 2 września 2011

Rozpoczyna się harówa...

Dzisiaj tylko krótka notka, muszę zaraz rybę zrobić na obiad ;)
Pierwszy dzień w szkole wypadł OK. Znów się wydało, że jednak wolę rozmawiać z chłopakami niż dziewczynami ;) Jako wychowawczynię w tym roku mamy panią od WF-u (weee! ;D). Plan lekcji też jest ok, ale mogłoby być lepiej ;P Nareszcie będę mogła jeździć na baseny-dotychczas miałam w tym czasie szkołę muzyczną, ale teraz w piątki mam na 18:00, więc będę mogła spokojnie sobie popływać! :)
Ciekawie jak w tym roku nasza klasa będzie się dogadywać. Teraz jeszcze bardziej widać różnicę pomiędzy nami, wszyscy są już tacy dorośli (przynajmniej z wyglądu...), nie potrafię się nadziwić jak ten czas szybko leci... Hmm, na dłuższą metę to strasznie zastanawiające ;P
***
Szkołę muz. mam we wtorki, środy i piątki, tak jak w tamtym roku, tylko w innych godzinach- we wtorek i środę siedzę w muzyku do wieczora... Ehh, no trudno, trzeba się poświęcić- dla muzyki! <3
Będę już uciekać. W sumie racja, nie napisałam niczego porządnego ani godnego uwagi, ale przynajmniej się odezwałam- przede wszystkim to się liczy, nie? ;)
Zmykam, czytelnicy i nie-czytelnicy tego bloga :P
O 18:00 jak już mówiłam mam klarnet, a zaraz po nim jadę na orkiestrę <3

Papa :**

EDIT1: Wczoraj przypadkiem spotkałam się z NIM. Rozmawialiśmy, ale niezbyt rozmowa się kleiła. Trwa 11 miesiący. Jego oczy są nadal nieziemsko piękne.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Do szkoły matoły... ;P

No cóż... To prawdopodobnie ostatnia notka w wakacje. Jestem tym przerażona, ale szczęśliwa- znów będę mogła pożytkować swoją energię, dryfując pomiędzy szkołą zwykłą, muzyczną a orkiestrą...Mam świadomość, że nieraz będę wracać do domu padnięta, kompletnie przemęczona bez chęci do czegokolwiek, bo nieraz już tak było. Lecz wszystko ma swoje pozytywne strony- dzięki tej harówie teraz będę miała kiedyś łatwiej :) Będę miała porządny zawód (mam nadzieję) wykształcenie i może będzie mi łatwiej w życiu... (:
***

No i miałam w sobotę imprezę urodzinową... :) Co prawda były tylko 2 przyjaciółki (jedna się rozchorowała, dwóch kolegów wyjechało a jeden nie chciał siedzieć wśród bab xdd ) ale i tak było zawodowo i mega zabawnie! Dostałam od nich piękny album, z naszymi wspólnymi zdjęciami i opisami i 3 część mojej suuper książki! (Tunele <3) (obok zdjęcie książki którą dostałam). Grałyśmy w twistera, badmintona (bo pod wieczór wiatru nie było) zajadałyśmy chipsy, popcorn, lody, ciacha i cukierki, potem miałyśmy grilla i dyskotekę xdd Myślałam, że impreza się nie uda, a ona wyszła wspaniale!
 :***

Jeśli chodzi o "rzeczy szkolne" to muszę jeszcze kupić piórnik, ćwiczeniówki, zeszyty i resztę akcesoriów, mój kochany plecak mam z tamtego roku :) Kurde, niezbyt cieszę się, że wracam do mojej klasy, bo z nie wszystkimi się dogaduje... Ale głównie to nie z mojej winy ,to oni nie znają mojego prawdziwego JA ;D Niektórzy nadal mnie przezywają, śmieją się ze mnie, ale ja ich PIERDZIELE bo wiem że jestem wartościowa ;)) W muzycznej wszyscy mnie lubią, tam nie mam problemów ;) 
***
Byłam wczoraj w moim kochanym sklepie BUTIK i zakupiłam tam sobie bluzkę na promocji i piękną, jesienną spódniczkę z nowej kolekcji <3 I like it ;D
***
Dobra, zmykuję, trzeba coś porobić a nie tak siedzieć przed kompem ;) Papa :*





czwartek, 25 sierpnia 2011

INFO: Zmiaany! :)

Dlategoż, że moje życie stało się bardziej weselsze, optymistyczne i fajniejsze, zmieniłam wygląd bloga i jego nagłówek. Przepraszam, że nagłówek jest taki wielgaśny, ale po prostu nawet w zimę chcę wchodząc na bloga chcę sobie przypominać o morzu, o tych najpiękniejszych chwilach w moim życiu!
Przede wszystkim zmieniło się to, że kiedyś to ja wciąż byłam nieszczęśliwie zakochana, za kimś wciąż goniłam, nie krywając łez, przeszłam depresję. Dziś jestem kimś innym, stałam się fajniejszą wersją samej siebie i z zadowoleniem patrzę, jak osobniki płci męskiej się za mną oglądają... :) Ale ja wiem że nie należy na siłę wywoływać miłości, chorą głupotą jest kilkutygodniowe-kilkumiesięczne "chodzenie" z chłopakiem. Będę silnie czekać na tego jedynego... :))
Zapraszam do czytania poprzedniej notki i zapraszam w ogóle do czytania, postaram się, aby ten blog był zupełnie inny! <3

środa, 24 sierpnia 2011

Wróciłam znad morza ;) || Urodziny & imprezaa ;DD

Kurcze, nie wiem co się dzieje z tym Blogspotem, ale zaczyna mnie powoli stresować.
Napisałam ogromniastą notkę opisując szczegółowo mój wyjazd i urodziny... A ten skurczybyk mi jej nie zapisał, ani nie opublikował :( Zresetował się całkiem.
No ale nic, piszę jeszcze raz, z nadzieją że tym razem wszystko mi się zapiszę.
Może zacznę od początku. 14.08 wyjechałam nad morze, do Mielna. Przyznam, że mi się podobało ;D
Miałyśmy co prawda tylko 3 dni pogody (słonko i gorąco) ale na pewni wakacje były udane.
  • 1 dzień- msza w kościele, zwiedzanie miasta, pierwszy spacer brzegiem morza...
  • 2 dzień- miasto, morze, zdjęcia przy motorze (faajny był :D), oceanarium ! (i małe rekinki xd)
  • 3 dzień- zwiedzanie latarnii w Gąskach, 3 km spaceru plażą, kąpiel w morzu, opalaniee! ;D
  • 4 dzień- pływanie, opalanie, rejs po jeziorze Jamno (fajnie było...), spacerek i zakupy na mieście
  • 5 dzień- plażowanie, świeża rybka na obiad, potem jakieś atrakcje ;D
  • 6 dzień- kolejka górska, ciągłe granie w gry elektroniczne xdd, pakowanie się, miasto, plaża, sweet focie z ogromnymi falami xDDD
  • 7 dzień- pakowanie się, wyjazd ;D
To tak z grubsza opisane, bo ja nawet nie pamiętam dokładnie co robiłam danego dnia xddd
I na koniec zdjątko morza i ja xdd

Zachód słońca... Pozioma chmura trochę go zasłoniła ;)

A to ja z morzem za plecami xdd
Widok z latarnii w Gąskach ;)

Uwaga! Kopiowanie tych zdjęć jest zabronione!

***
Wczoraj obchodziłam 14 urodziny! (nareszcie)... :P Był to niby zwykły dzień, oprócz tego, że wszyscy byli dla mnie niesamowicie mili i była piękna pogoda ;) Od siostry dostałam wymarzoną i zarąbistą książkę (dziękuje ;*) od babci pieniążki (oszczędzam na keyboarda ;D), od mamy bombonierkę i możliwość zogranizowanie imprezy w sobotę (oczywiście ta możliwość od taty też ;D :*) i od taty jeszcze dostałam "fundusz" na zakup nowych słochawek do mp4!! Dziś je kupiłam, są niesamowite, firma Panasonic ;DD. W sobotę mam imprezę, na 100% będą moje trzy przyjaciółki, jeden kolega nie przyjdzie bo jedzie w góry a pozostałych dwóch jeszcze nie wiem ;)) Ale na pewno będzie extraa ;***

***
Muszę kończyć, niebawem rozpocznie się niesamowicie pracowity rok szkolny... Dziś byłam na próbie orkiestry, naprawdę pokochałam wszystkich ludzi w nich grających, pokochałam to co gram, to co robię! <33
Niestety, w roku szkolnym może się tak zdarzyć, że będę pisać tylko raz na miesiąc (teraz też się to zdarza ;D)
No ale cóż...
Ehh...
 Pappa ;****

czwartek, 21 lipca 2011

A tu pada i pada...

Witam ponownie, niestety z niezbyt dobrym i wakacyjnym nastrojem.
Dlaczego?
Jak w tytule. Ciągłe deszcze, burze, ostre wiatry (nawet trąby powietrzne...) potrafią skutecznie popsuć wakacje, wszystkie szalone plany, zabawę... Kurde, a te wakacje miały być takie idealne, ciekawe, szalone...Miałam tyle pomysłów... A tutaj prawie miesiąc się nudziłam, zapowiadają że pogoda się polepszy, ale kto tam wie...
Co do tornad i trąb, wyobraźcie sobie, że dokładnie tydzień temu, bodajże 14 lipca przeszła koło nas jedna... Nam zniszczyła 1/3 dachu, a sąsiadom dokładnie pół dachu ich dużego domu... I tak muszą cały wymieniać, bo konstrukcję poniszczyło czy coś takiego... Jednym słowem: masakra.
Ale! chociaż jedno z moich rozległych marzeń się spełniło: dołączyłam do pewnej orkiestry :)) Jestem zachwycona, chociaż mam niesamowicie dużo nut do rozpracowania... Ale potem za tą harówę będę mogła wyjeżdżać z nimi na konkursy, występy... Ohh... Gram w orkiestrze! Prawdziwej orkiestrze! :**
A już 14 sierpnia, jadę sobie z mamą i siostrą nad morze do Mielna! <3 co prawda w pociągu 12 godzin, ale za to 1 klasą, czyli może będą lepsze warunki.. Lecz tego także nie wiadomo ;]]
Nie wiem czy o tych wakacjach mówiłam, może tak, ale to nic ;))
Muszę zmykać, mama goni do sprzątania... Papa!

środa, 13 lipca 2011

Nadchodzą lepsze dni?

Witam, witam. To znów ja, tylko niestety z prostego zagapienia się muszę nazgrzytać szybko tą notkę, bo jutro muszę wcześnie wstać :)
U mnie w porządku, nareszcie pogoda się poprawiła i mogę w pełni wykorzystywać wakacje! Prawie codziennie kąpie się w basenie w ogródku z przyjaciółkami, a dziś była u mnie na cały dzień jedna z nich: Kawa ! ;** Było naprawdę super, nagadałyśmy się ze sobą jak nie wiem, a potem poznałam ją z moimi dwoma innymi przyjaciółkami i razem zrobiłyśmy sobie sesję.
***
Wydaje mi się, że moje samopoczucie się polepsza. Może spowodowało to odczucie, że na wakacjach nad morze uda mi się poznać kogoś ciekawego, najkonieczniej płci męskiej, z kim przynajmniej uda mi się zaprzyjaźnić. Takie jest moje marzenie, ale realia póki co są bardzo marne. Jak na razie wydaje mi się, że "kumplowanie się" z moim jednym z kolegów idzie w dobrą stronę, w miarę się dogadujemy, a jeśli chodzi o mnie to uwielbiam przebywać w jego towarzystwie. Oczywiście nie mam zamiaru zamieniać tej nietypowej przyjaźni na coś innego! Jeśli chodzi o "to", to jest "to" całkowicie WYKLUCZONE, gdyż kolega na zawsze pozostanie kolegą xD Myślenie o tym, aby był kimś więcej przyprawia mnie o nieprzyjemne mdłości, obrzydzenie i śmiech z własnych, dziwnych myśli.
***
Sprawozdanie z wakacji:
Póki co zorganizowałyśmy ognisko, dwie sesje, mnóstwo spotkań na basenie, granie w gry, spacery z psem i nie tylko, na jutro mamy zaplanowany wypad na targ (o 7:30 rano!) oraz noc w namiocie połączoną z grillem. W poniedziałek lub we wtoerk chcemy pojechać do Krakowa na "shopping", a kiedy indziej na zwiedzania (m.in. Wawelu). Od 14 sierpnia do 21 tego samiego miesiąca wyjeżdżam z rodzinką do Mielna, przyjaznej mieściny nad samym morzem. Wakacje zapowiadają się idealnie :)
***
Uff, ale się dziś opisałam! Ale potrzebowałam tego. teraz dzięki temu mogę spokojnie położyć się spać i kolorowo śnić.
PS.Dziś w nocy znowu śnił mi się ON, myślenie o NIM od 9 miesięcy mnie wykańcza.
PS 2. Nie mam pojęcia do cholery co miałam tu napisać, ale jak sobie przypomnę to edituję ;)

piątek, 1 lipca 2011

Jakoś tak... Lipiec, a tu leje!

A więc dziś mnie wzięło na pisanie, może dlatego że od tygodnia jest wstrętna pogoda (non stop pada, burze, błoto...), a tu ju lipiec się zaczął! Cały czas siedzę z siostrą w domu, jak tylko przestaje padać to jadę gdzieś, bo tak mi szkoda wakacji ;/
Wczoraj na przykład byłam u kuzyna i jego żony ;D Mają takiego fajnego, rocznego synka, który cały czas się tylko śmieje i świruje ;) Przynajmniej się nie nudziłam i pobawiłam z małym.
Dziś zamierzam zmówić się gdzieś z przyjaciółkami, pewnie u mnie w domu, bo teraz moja kolej ;) A co będziemy robić? Kurcze, właśnie nie wiem. Znowu grać w karty, albo w gry na kompie? Muszę coś wymyśleć, bo przecież ile można robić to samo, jeszcze w deszcz! Boże, zlituj się i ześlij już nawet te upały, bo nie wytrzymam! Nie ma jak z wakacji się cieszyć...
No a tak poza tym? Zaraz idę grać na klarnecie, nie wiem czemu, ale ostatnio muszę się do gry zmuszać ;/ Taak, dopadło mnie lenistwo! Muszę jeszcze dokończyć kronikę klasową, bo tam mnóóstwo zaległości... A w poniedziałek przyjedzie do mnie Natalia! <3
***
To już prawie zadecydowane-nad morze z rodzicami jedziemy do Władysławowa ;(
Ale ja nie chcę! Ja tak bardzo chciałam jechać do Ustronia Morskiego, tam gdzie byłam rok temu (koło Kołobrzegu)! Tam jest tak pięknie, pleże są puste... A we Właysławowie pewnie będzie horda turystów i ich rozwrzeszczanych dzieci, zawalona plaża... Nie chcę :(( Rozmyślam, żeby w ogóle nie pojechać, bo po prostu mi się nie chce ;((

Zmykam już, może wyproszę rodziców i pojedziemy do Ustronia! x3333
Papa ;**

czwartek, 23 czerwca 2011

Już wolne x33

Wczoraj już oficjalnie zaczęły się wakacje :) Dziś mamy Boże Ciało, zrządzeniem losu na procesji po wsi padał deszcz, a potem był nieziemski upał ;//
Co dziś robiłam?
  Oczywiście wstałam rano (z czym oczywiście miałam problemy), poszłam do kościoła (msza+procesja), potem obiadek, ogranięcie pokoju, posiedziałam sobie przy kompie (poklepałam w The Sims 3 Po zmroku xdd), potem poszłam kąpać się w basenie (ale strasznie muchy końskie mnie pogryzły!). Godzinkę później przyjechały kuzynki, następnie pograłam chwilkę na klarnecie (na nowym stroiku :P), potem przyjechał kuzyn z rodziną i kuzyni taty :) Pograłam sobie w badmintona, później sobie pojechałam na samotną rundkę po miejscowości na rolkach, a teraz siedzę przed komputerem :))
Jutro postaram się z całych sił NIE SIEDZIEĆ przed kompterem! Widzę, ile teraz przed nim spędzam, chociażby aby cokolwiek tu napisać, a wakacje w roku mamy tylko jedne ;)
A! Pofarbowałam sobie dzisiaj włosy szamponem koloryzującym na rudo ;) Co prawda trochę ciemny wyszedł, ale w świetle słońca wygląda beautifull! x333
***
Kończę już, kończę. Na koniec może jakiś sympatyczny widoczek znad Morza Bałtyckiego?
Aby umilić wakacje ;P
Umm... Już w sierpniu ponownie zobaczę taki zachód słońca, byłam nad morzem rok temu w lipcu... ;//
Przepraszam za błędy w tekście, ale jestem przy laptopie taty, a w przeglądarce nie sprawdza błędów ;P

Pappaa ;**

poniedziałek, 20 czerwca 2011

ZA 2 DNI W A K A C J E!

Witam po baardzo długiej przerwie! Nie miałam ochoty pisać, ani czasu na to, a przede wszystkim miałam problemy z logowaniem (: A tyle się u mnie działo...
***
  Jestem już po egzaminie w szkole muzycznej. Miałam go 07.06 o godz. 15:00... Dostałam +4!!!!!!!
Nie wierzyłam w to że przeszłam!! Jestem taka szczęśliwa :D
  Ponadto  jakoś tak lepiej zakumplowałam się z częścią mojej klasy (kto wie ten wie ;D). Kurde, mam nadzieję że to nie będzie tylko jakieś kilkumiesięczne "kumplowanie się" a potem nagle ktoś mnie znowu odrzuci... Póki co jest fajnie, razem żartujemy, wygłupiamy się i jezdzimy na wycieczki :> ;***
  W sumie to co się jeszcze działo... Aha! Przed egzaminem w weekend (3,4,5.06.) byłam na takim szkoleniu dla opiekunek DSM-u (animatorek) w Czchowie ;) Extra było! Dużo się nauczyłam o prowadzeniu takich spotkań, o misjach, misjonarzach... Poznałam duużo nowych dziewczyn, w październiku pewnie znowu pojadę, mam nadzieję że ponownie się z nimi spotkam :))
***
No i za 2 DNI WAKACJE!! Jestem wprost zachwycona tym faktem, ale nie mam zamiaru całe dnie się lenić i siedzieć przed komputerem :)) Wiele miesięcy wcześniej planowałam te wakacje i mam w planie między innymi:
  • wycieczki do lasu z mą grupą ;D
  • wycieczka do Niepołomic z Sabą i Andżelą ;)
  • nagranie filmu z wyżej wymienionymi osobami ;))
  • piknik
  • ognisko
  • wspólne baseny z Kawąą!! ;D
  • całodniowe siedzenie Kawy u mnie (i na odwrót :D)
  • wycieczka do Ogrodu Botanicznego w Krk
  • zakupy w Krk (xoxo)
  • wycieczka do punktu widokowego
  • nacpykanie mnóstwa zdjęć
  • 10 dni nad Bałtykiem z rodzicami (sierpień <3)
  • być może Świnoujście z orkiestrą ;))
  • 2 tyg w Rdm! x3333
  • nocki u dziewczyn i u mnie
  • może spanie pod namiotem...
  • rolki, bieganie <33
I wiele, wiele, wiele innych ;)
Ohh, nie mogę się doczekać ;P
***
Zmykam już, szkoda tracić czasu ;))
Papa! ;***

niedziela, 15 maja 2011

To już połowa maja!

Nie wiem jak wy, ale ja nadal nie potrafię uwierzyć w fakt,że oto już mamy 15 maja.
Niemożliwe!
Witam was ponownie, po bodajże 20-dniowej przerwie.
Przepraszam Was bardzo, ale zwyczajnie nie miałam ochoty pisać, a poza tym miałam problemy z logowaniem...
Co u mnie?
Zbliżają mi się egzaminy, klasyfikacje i konkurs wokalny. Przesłochania do konkursu 30-31.05, egzamin -7.06 a klasyfikacja ocen to 18.06. Jak widzicie- nic miłego, sam stres, robota i ciągłe zamartwianie się. Nie mam nawet czasu zastanawiać się nad własnymi uczuciami, szczególnie w sprawach damsko-męskich, więc na razie daję sobie z nimi spokój.
Wczoraj udało nam się zorganizować z przyjaciółkami ognisko! Zaplanowałyśmy je na godzinę 19:00. Do samej 20:00 bezskutecznie rozpalałyśmy ogień- wzięłyśmy zbyt mokre patyki, z samego wierzchu ;) Z pomocą przyszedł nam tata i mama jednej z przyjaciółek- ognisko wreszcie się zapaliło! Kiełkabki piekłyśmy w żywym ogniu, ale i tak były dobre :) Najgorszą wadą było to, że trzeba było co chwila dokładać drewna, bo ognicho bardzo szybko gasło, ale dałyśmy radę ;D
Jednym zdaniem: I like it! <3
Myślę, że dziś nie będę się zbytnio rozpisywać, bo nie ma o czym :)
Kupiłam sobie wczoraj sandałki! Miałam kupić te całe rzymianki z zakrytą piętą, ostatnio chorobliwie modne, ale były za luźne w kostce... W końcu kupiłam też z zakrytą piętą, tylko z taką fajną plecionką wzdłuż nogi, ciemnoniebieskie z ozdobnymi łańcuszkami :D
A, i moje motto na kolejny tydzień:
BYLEBY DO WAKACJI! :D

Papapapa ;*

środa, 27 kwietnia 2011

jakoś tak ;D

No i po świętach!
Na świętach byłam tak jak zapowiadałam, w Radomiu <3
Co robiłam?
Poszłam do kościoła, bawiłam i zajmowałam się malutkim kuzynem, spacerowałam, siedziałam trochę przy laptopie iii...
...JADŁAM CIAAASTO! ;D
W Wielkanoc był chrzest tego mojego małego kuzyna. Przyznam, że tort wyszedł cioci nieziemski ;)
Próbowałam wszystkiego po kolei ze stołu :D mniaam...
Ponadto, we wtorek po świętach ,pojechaliśmy do nowej galerii w mieście :)
I tak chodząc sobie po sklepach, wypatrzyłam śliczną tunikę, na którą polowałam od dawna, a która była tańsza o 10 PLN! LiNKK!
Baardzo mi się podoba, tylko kolor miałam wcześniej inny wypatrzony, ale to nic:)
Na plecach jest taka zarąbista kokarda i widać plecki ;)
mmm...
A tak wgl wszystko leci po staremu...
Dużo roboty, wiadomo; niebawem koniec roku szkolnego, a potem HOLIDAY!
Powiem Wam, że moim największym marzeniem jest wyjechać do USA, dlatego teraz solidniej szlifuję swój jęsyk angielski, szczególnie poprawny akcent <3
Pragnę zobaczyć New York! Przede wszystkim!
I love it! x333
Bd już kończyć.
Powiem Wam, że cieszę, się, że tutaj piszę!
Będę miała genialną pamiątkę: za parę lat przeczytam go sobie od początku i zobaczę jaka byłam,
o czym i jak myślałam, o czym marzyłam...
Porównam potem, jak wyglądał i wygląda mój świat.
Czyż to nie cudnowe? 
:PP
Papaa ;***

wtorek, 19 kwietnia 2011

rekolekcje ;D

Dziś wpadam praktycznie tylko na chwilę, gdyż jestem baardzo zmęczona, a chciałabym jeszcze obejrzeć nowy odcinek serialu "Pamiętniki wampirów" do końca ;)
Co u mnie? Obecnie mam rekolekcje (jutro ostatni dzień). Ksiądz jest taki sobie- mówi mądrze i czasem żartuję, ale jego "przemowy" są wybitnie długie.. Grr.
A tak poza tym to dziś sobie paradowałam na podwórku- skopałam sobie miejsce pod ogródek warzywny, pomogłam mamie kosić działkę, wyszłam z psem na spacer i zaczęłam psa uczyć komend ;D
Mój psiak zwie się Rafi i ma 7 lat. Jest u nas o 5 lat, ale jakoś nigdy nie miałam czasu go uczyć. Jest bardzo mądry i sprytny jak na małego, jamnikowatego kundelka o czarnej sierści :))
Na święta jadę do rodziny do Radomia. W zasadzie nie chce mi się jechać, a jedyna radość, że jest tam dwoje małych szkrabów, które ewentualnie będę bawić...
Dobra, lecę.Przepraszam, że dziś tak krótko....
Papa! ;*

środa, 13 kwietnia 2011

30 post....Krwiodawstwo!.

Witam :)
Zaczynam od tego, że to już 30 post na tym blogu! MÓJ post :P
Co u mnie? Czuję się świetnie, a przede wszystkim: wzięłam się za siebie!
Rozpoczęłam ćwiczenia na brzuch, ramiona i uda.
Niestety, po zimie nie wyglądają zbyt dobrze, a w lato chcę wyglądać rewelacyjnie w bikini...
Ćwiczę codziennie na razie po 20 min, na youtube znalazłam świetne ćwiczenia!
Dziewczyny, polecam trochę się poruszać :D
***
Chciałabym poruszyć dziś temat krwiodawstwa, ze względu na to, że te akcje są nadal za mało rozpowszechnione, no i krwi wciąż za mało, na tyle mało, że nie wystarcza, aby pomóc wszystkim ludziom....
Może na początek wikipediowa formułka dotycząca krwiodawstwa:

KRWIODAWSTWO – akcja społeczna mająca na celu pozyskiwanie krwi od osób zdrowych na rzecz osób wymagających transfuzji krwi (np. podczas operacji chirurgicznej) lub do produkcji preparatów krwiopodobnych.
Krew pobiera się od dawców krwi w stacjach krwiodawstwa (stacjonarnych lub mobilnych – w specjalnych autobusach). W Polsce krew oficjalnie oddaje się tylko honorowo, czyli bezpłatnie.
Zabieg trwa od kilku do kilkunastu minut. Jednorazowo pobiera się 450 ml krwi. Ubytek ten u większości ludzi nie powoduje żadnych odczuć. Bardzo mały procent może doświadczać chwilowych zawrotów głowy, lecz po krótkim wypoczynku wszystko wraca do normy Następnie preparaty przechowywane są w wyspecjalizowanych bankach tkanek zwanych bankami krwi..

Krew może oddać prawie każdy, czyli:
- osoby od 18 do 65 roku życia, które ważą, co najmniej 50 kilogramów;
- osoby, u których w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie wykonano tatuażu, przekłucia uszu lub innych części ciała;
- osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie miały wykonanych diagnostycznych badań i zabiegów endoskopowych (gastroskopii, panendoskopii, artroskopii, laparoskopii);
- osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie były leczone krwią lub jej składnikami.
Więcej, zdecydowanie więcej dowiesz się o krwiodawstwie pod tym linkiem: http://krwiodawcy.info/

Dlaczego warto oddać krew?
Przede wszystkim mamy świadomość i satysfakcję, że nasza krew,  coś co przepływa po całym naszym ciele, jest w stanie uratować drugiego człowieka. Ja sama czekam z utęsknieniem na ten moment, kiedy będę mogła oddać krew( i tak jestem często nakłuwana ze względu na wysoki poziom żelaza, mam nadzieję, że za te 4 lata on spadnie) i potem zasypiając myśleć o osobie, która właśnie leży w łóżku szpitalnym, pod kroplówkami i że uśmiecha się do siebie, bo właśnie przywieźli krew właśnie jej grupy... Pomyślcie, jaka to musi być radość dla takiej osoby?
A po drugie- można zjeść maaasę czekolady ! ;)


I jeszcze wstawię demotywatora, który zmotywował mnie do napisania tej notki:
Mam nadzieję, że da radę przeczytać tekst znajdujący się pod zdjęciem ;)
Posumowanie:
Ludzie, oddawajcie krew! Nie bądźcie samolubni! Oddajcie krew, idźcie do sąsiada, kolegi, koleźanki, tamy, mamy, siostry, brata, cioci, wujka, kuzyna, kuzynki, babci i dziadka (jeśli mają poniżej 65 roku życia) do stryjka, bratowej, synowej, teścia... DO WSZYSTKICH! Zabierzcie ich ze sobą, razem oddajmy krew!
Sami widzicie, ile jedna rodzina, przy odrobinie chęci może zrobić...
***
To już wszystko, co na dziś przygotowałam. Mam nadzieję, że cierpliwie przeczytacie.
Papa!


poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Nie chce więcej...

Witam:)
Dziś znów jakoś melancholijnie, bo jakoś nie umiem.
Niby wygrałam z depresją, czuję się lepiej, inaczej patrzę na siebie.
Ale jednak dalej źle!
***
Jedna dobra wiadomość! Niedawno ON znów zaczął się odzywać! Po 3 miesiącach ciszy... Ci co czytają na bieżąco, wiedzą o co chodzi :D <radocha>
***
Co u mnie? Fajnie :) Dziś poniedziałek, byłam w szkole, miał być sprawdzian z historii ale nie było, gdyż okazało się, że nie zrobiliśmy powtórki :) A jutro, pojutrze i w czwartek mamy WOLNE! Trzecia gimnazjum egzamin pisze, więc do szkoły idziemy tylko jeszcze w piątek, a w następnym tygodniu w ogóle, bo mamy rekolekcje (poniedziałek-środa) a potem już WIELKANOC!
hehe:)
Powiem Wam, że Wielkanoc to moje najukochańsze święto katolickie. Jestem głęboko wierząca (i nie wstydzę się tego), ale nawet Boże Narodzenie mi tak nie przypadło do gustu jak Wielkanoc. Dlaczego? Sama nie wiem. Może ten czas oczekiwania, drogi krzyżowe, gorzkie żale, palmy wielkanocne, koszyczki, śniadanie wielkanocne? Po prostu uwielbiam i już! To święto przypomina mi, że po tym życiu czeka mnie drugie, to lepsze... :*
***
No i dlaczego mam taki tytłu posta?
To od fascynacji piosenką Michała Bajora. Była wczoraj śpiewana przez autora na koncercie w rocznicę tragedii Smoleńskiej i bardzo mi przypadła do gustu!
Posłuchajcie:
***
Będę zmykać. Dam jeszcze na pamiątkę jeszcze jedno swoje zdjęcie. A co! Niech nawet ON tu wchodzi, niech wchodzą moje przyjaciółki, koleżanki, koledzy, rodzice... Niech wszyscy wiedzą że taka jestem ! :)
Zdjęcie z kamerki, gdyż nie chciało mi się wyciągać cyfrówki xD Słuchalam muzyczki na słuchawkach!
<3
Iguanne.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Koniec z depresją! :)

Uznałam, że nie ma co się smucić z byle powodu (szczególnie z powodu płci przeciwnej), więc powoli wracam do radosnego życia :)
Witam!
Dziś znów krótko, bo wyruszam na spacer ;)
a więc zapisze w podpunktach co u mnie:
  • Jutro mam wolne od szkoły
  • Przesadziłam moje liczne kwiatki w nowe doniczki, do świeżej ziemi
  • Zaczęłam pisać ksiażkę fantasy
  • Dziś wyszłam po raz pierwszy w roku w krótkich spodenkach! (22 C, słońce)
  • NO I NAJWAŻNIEJSZE: SKOŃCZYŁAM ZE SMUTKIEM!
Więcej się nie będę się rozpisywać, bo idę na spacer z psem :) Jutro może coś rozwinę a'propos mojej książki :P
Papa!

niedziela, 3 kwietnia 2011

Krótko :)

Hej:)
Przepraszam, że ostatnio napisałam taki długaśny monolog, ale MUSIAŁAM się komuś wyżalić.
Dziś mi jest już lepiej :)
***
W sobotę byłam z przyjaciółką (Natalią) w mieście na zakupach. Ona sobie kupiła buty, a ja płyn do kąpieli i maseczkę. Poszłyśmy wspólnie na lody i na obiad. Bardzo miło spędziłyśmy czas! Moja kochana ;*
***
Dziś ja, mama, tata i siostra byliśmy po południu na mini-zakupach w Krakowie. Rodzice kupili sobie lampy i rolety do odświeżonej sypialni (mój i siostry pokój był remontowany w tamtym roku ;D) A ja kupiłam sobie piękną roślinkę! >>KROTON CODIAEUM<<
W tym tygodniu mam 2 dni wolnego- we wtorek 6 klasa pisze egzamin, a we czwartek mamy wycieczkę :)

Muszę już zmykać.
Pozdrawiam!
Iguanne.

piątek, 1 kwietnia 2011

Kwiecień...ehh.

Właściwie to dziś krótko, tak tylko wpadam na chwilkę...
U mnie całkowita klapa. Podejrzewam u siebie depresję, ale przc nie będę do psychologa iść- przecież sama mam nim kiedyś być, więc sama się wyleczę ;)
Dlaczego tak zdiagnozowałam?
1.Wolę siedzieć sama, objąć się rękoma i siedzieć na korytarzu w szkole niż z kimś gadać (no, chyba że z chłopakami).
2.Cały czas myślę o tym, jaka to jestem beznadziejna, brzydka, głupia itp. (czasem to już wnerwiające)
3.Mam niesamowite zmiany nastroju, ale głównie chodze smutna. (płaczę, za 5 min śmieję się, za 5 min krzyczę, a za następne 5 mam głupawkę...)
No i w zasadzie to na tyle, ale jest jeszcze jeden powód- powoli zaczynam tracić osoby godne zaufania. Właśnie zakończyła się moja jedna z przyjaźni... Bardzo mnie to boli, bardzo mi smutno z tego powodu, ale sądzę, że tak miało być- myślę, że jej będzie łatwiej nazywać mnie tylko koleżanką....
Powiem Wam, że jak jestem wśród innych, to czuję się w sumie dobrze. Stać mnie na wymuszony uśmiech.... Najgorzej jest, kiedy jestem sama w pokoju. Chcę mi się płakac, czuję się beznadziejnie. Najgorsza jest ta bezsilność, bezsilność wobec mojego smutku...
A ja wiem przez co mam tą depresję! A właściwie przez kogo.... Przez płeć przeciwną.
Owego osobnika zobaczyłam przelotem w środę, po dwóch miesiącach niewidzenia go na oczy. Co zrobiłam? Wybiegłam z budynku, w którym siedziałam i czekałam jak głupia, aż jego ojciec wyjedzie autem z prarkngu (on siedział w aucie) żeby się na niego pogapić... Ale w tym momencie zgarnęły mnie koleżanki... Jak szłyśmy, to jego ojciec jeszcze płacił za praking, a ja z uwielbieniem patrzyłam się na jego znudzoną twarz... Nawet on raz na mnie spojrzał...
Boże! Dlaczego to tak boli...

poniedziałek, 28 marca 2011

I find you somewhere... About me ;)

Hej:)
Dziś też taka trochę szybka notka, ale za to dokłądniejsza ;)
A więc pierwsze, co chciałabym napisać, to fakt, iż zmieniam nazwę:) (a jednak!)
Wszystkie osoby, które mnie czytały i o których wiem, dostaną nowego linka, reszta- sorry, było dawać komentarze, to bym o Was wiedziała! Zadbam też o promocję bloga, ażeby więcej osób go czytało, no bo przecież nie piszę na darmo! Czytajcie Kochani, czytajcie...
***
A więc, tak jak mnie Kinga poprosiła, to wrzucam swoją fotkę! (nie śmiać się proszę ani z mojej fryzury, ani z mojej twarzy plz :D)
Oto ja- śmiertelnie poważna, źle obcięta, brzydka nastolatka, o zerowej pewności siebie, zerowym wdzięku i wiary w ludzi :D


"I'll find you somewhere.
I'll keep on trying until my dying day.
I just need to know whatever it's happened,
The truth will free my soul..."



A'propos tego cudownego cytaciku koło mojej fotki, to pochodzi on z piosenki cudownego najlepszego zespołu:
Przy okazji dałam link do piosenki. Co prawda, Within grają głównie piosenki rockowe i metal symfoniczny i gotycki, ale ta jest jedyna w swym rodzaju. Naprawdę polecam przeczytanie tekstu, no i wysłuchanie...


         WT 4 EVER!




No, myślę że już będę kończyć. Proszę o komen



tarze, no i do zobaczenia ;)
Kinga.

niedziela, 27 marca 2011

Zmiana nazwy...

Hej!
Dziś tylko taka króciutka notka + informacja o zmianie nazwy!
***
A więc dziś byłam jak co niedziela w kościele :) Z rodzicami na śmierć zapomnieliśmy, że jest zmiana czasu, no i że jest godzina do przodu. Spóźnilibyśmy się przez to na mszę! :P Ale jakoś daliśmy radę.
Byliśmy dziś też u chrześniaka mojego taty, jego żony i synka ;) Wybawiłam się z dzieckiem, naprawdę mi się podobało:)
A: no i wczoraj kupiłam sobie nowe buty (koturny) w Deichmannie. Koturny są wysokie na 8 cm :D
Na początku ledwo co w nich chodziłam, ale potem jakoś przywykłam. Kupiłam je specjalnie z myślą o chrzcie, który mam w święta wielkanocne...
***
A więc zmieniam adres bloga. Będzie nosił nazwę hard-life albo coś w tmy stylu, jeszcze pomyślę ;)
***
A i jeszcze proszę o adresy blogów osób, które 'mnie' czytają. Gdzieś mi się wszystkie adresy zapodziały, a chętnie bym sobie poczytała!
Papa ;*

EDIT:
Nie zmieniam nazwy, gdyż mam z tym małe problemy :D
Niechże zostanie moja autorska nazwa: zakłamane życie ;P

czwartek, 24 marca 2011

Wiosna! Trochę nowości.

Drogi Pamiętniku i drodzy czytelnicy!
Przepraszam za tak długą nieobecność. Naprawdę, nie miałam ani czasu, ani ochoty pisać (a to akurat bardzo smutne, gdyż bardzo lubię tu pisać).
Co u mnie? Powiem Wam, że chyba przeżywam coś podobnego do burzy hormonalnej połączonej z depresją. Po prostu: raz się cieszę, uśmiecham się i jestem szczęśliwa, a potem jest mi smutno, wszystko mnie dobija, aż mi się nie chce żyć... Niestety stwierdzam, że bardziej się we znaki daje to drugie ;(
Mam nadzieję, że to niedługo minie i ten stan beznadziejności, z powodów braku powodu do szczęścia MINIE! ;D
***
Już się we znaki daje wiosna! U nas piękna pogoda, oprócz dnia dzisiejszego, bo na zmianę świeci słońce, chmurzy się i niesamowicie wieje! Ledwo co wróciłam ze szkoły rowerem, bo było pod wiatr ;)
Dziś mięliśmy w sql Dzień Wąsa dla Adama Małysza :) W wolnym tłumaczeniu- każdy kto przyszedł z wąsem na twarzy (własnym lub dorobionym) był niepytany przez nauczycieli ;) Dość dużo osób z takimi wąsami przyszło, co mi bardzo przypadło do gustu- szczególnie chłopaki, którzy wykreowali się na hitlera... (przepraszam ża nazwisko z małej, ale do takiego człowieka jak on nie mam szacunku...) Ale ogólnie to fajnie było :D
***
Właśnie przed momentem skończyłam oglądać ostatni odcinek I serii "Pamiętników wampirów". Serial bardzo mi się podoba, szczególnie ze względu na akcje i efekty specjalne ;) Niedawno się dowiedziałam że Paul Wesley, który gra Stefana, jest POLAKIEM! Co prawda urodzil się i wychował za granicą, ale ma rodziców Polaków i mówi po polsku (no i przyjeżdża czasem do dziadków do Wawy :D) SZOK! Taki Utalentowany przystojniak Polakiem ;) < no nie żebym miała coś do Polaków!> No, no, no ;P


That's he ;)
***
A'propos angielskiego, to przechodzę do pełnej mobilizacji i przykładam się do nauki! Ściągnę sobie dziś program dla zaawansowanych (uczę się już 7 lat i dalej mało płynnie mówię...) Chciałabym kiedyś wyjechać za granicę, no i jakoś się z ludźmi porozumieć ;D Życzcie mi szczęścia ;P

***
Muszę kończyć. Być może w następnym wpisie dodam jakieś wiosenne fotosy swojej roboty :D
Papa!

wtorek, 15 marca 2011

Wiosna?

Witam :)
Dziś w przeogromniastym skrócie, bo idę oglądać Pamiętniki Wampirów ;)
A więc u mnie dalej spokój. Dziś odebrałam nowy klarnet (znaczy się nowszy niż miałam). Zamieniłam go w wypożyczalni (oddałam swój, który dotychczas wypożyczałam i wzięłam ten). Powiem, że gra się FENOMENALNIE! Marka Yamaha robi swoje ;) Jestem zachwycona, a przyjaciółka wymyśliła mu już imię- poprzedniego nieświadomie nazwałam dla żartów Stefan, a od kiedy oglądam PW z przyjaciółką już wszyscy myśleli, że ja tam specjalnie ;) Więc teraz nazywa się Damon Stefan :D
Nie wytrzymam ;P Dla porównania:
Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaaa :D
Przee-praa-szaam .. Za te głupoty ;]

***

Doobra, wracamy do rzeczywistości. Nie wiem, czy już o tym pisałam, w każdym razie kupiłam sb książkę, jaką jest Intruz. Jestem nią w pełni zachwycona, otworzyła przede mną nowy, nieznany świat.
Nie, żebym wyczekiwała zniszczenia Ziemi i najazdu wrogów w postaci dusz, o nie! ;D
Polecam ją WSZYSTKIM- zarówno dziewczynom, chłopakom i dorosłym.
Po tej książce to dopiero docenicie życie!


***
Kończę ten post miłym akcentem- pojawiła się u nas wiosna! Temperatura +10, słoneczko, cieplutko,
pięknie, bazie rosną...
Cudeńko! Jakbym mogła, to bym siedziała cały czas na zewnątrz... <33

wtorek, 8 marca 2011

Czuję się beznadziejnie...

Drogi internetowy Pamiętniku!
Czuję się beznadziejnie. Nie cierpię z całej siły swojej pyzatej, bladej twarzy, która jest oszpecona mnóstwem dziobów po ospie i pryszczy. Nienawidzę swoich podkrążonych, przygaszonych i zmęczonych oczu. Nie cierpię swojego wymuszonego uśmiechu i mówienia wszystkim, że jest OK. Niestety, nie jest. Mimo, że mam grono przyjaciółek, kolegów, koleżanek, nadal czuję się samotna i nieszczęśliwa. Tak Pamiętniku, jestem zdeterminowana i gotowa na wzajemną miłość. Ona jest mi teraz potrzebna niczym powietrze. Czuję, że uschnę bez niej. Bez niej ginę...
Niebawem minie 5 miesięcy, jak bezskutecznie staram się być szczęśliwa. On mnie nie chce w swoim życiu. On żałuje, że w nim się pojawiłam. Tak bardzo szkoda.
Czuję się z dnia na dzień coraz bardziej dorosła. Myślę już coraz bardziej racjonalnie, podchodzę z pełną powagą do swojej miłości. Nie potrafię tak żyć. Nie potrafię kochać kogoś, kto mnie nienawidzi. Sama siebie już nie rozumiem!
Dlaczego nie mogę być szczęśliwa, nie mogę właśnie teraz przytulić się do czyjegoś, ciepłego ciała, czemu nie mogę pogłaskać czyiś nażelowanych włosów, czemu nie mogę usłyszeć czyjegoś ciepłego szeptu?
Boże, ja tak bardzo chcę! Tak bardzo chcę kochać!


wtorek, 1 marca 2011

Już marzec... Każda sekunda waży nad życiem?

Masakra!
Nie mogę uwierzyć, że już jest marzec!
Masakra x2 :D
hahha :D
Tak wgl to mam dziś zajedwabisty humor, dostałam głupawki i wcale mądrze nie bd pisać ;D
Ok, jest mi dalej cholernie smutno, ale to swoją droga ;) O czym nie bd już gadać, bo naprawdę szkoda czasu !
Teraz sb rozmawiam na Skype ze znajomymi (nie bd wtajemniczać z kim) i psychicznie nieźle się czuję ;D
Zaraz lecę oglądać Pamiętniki Wampirów ;D
Dobra, nie jestem w stanie psychicznym nic napisać, prócz tego że jutro w szkole muz. mam dyskotekę! ;D
hahha ;*
Papa!

sobota, 26 lutego 2011

Oszalałam?

W sumie ta notka to będzie bardzo krótka.
Czuję jakby cały świat mknął beze mnie. Nie nadążam już za innymi. Nie wiem, co inni o mnie myślą.
Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę mojego ukochanego. To najbardziej mnie dobija.
Towarzyszyło Wam kiedyś uczucie, że straciliście coś, czego wcześniej nie docenialiście, a potem, gdy tego zabrakło, poczuliście, jak to bardzo jest ważne?
Mnie właśnie coś takiego towarzyszy. Wiem, że jemu na mnie nie zależy i nigdy nie zależało.
***
A tak oprócz tego okropnego faktu, to dziś na przykład byłam na lodowisku z najlepszą koleżanką. Fajnie było, podobało mi się. Dziś przyjechała do nas też moja chrzestna z córeczką i rodzicami (jej mąż był w pracy) i dostałam śliczną, srebrną bransoletkę.
Uciekam, jutro może napiszę coś dłużej Pappa.
Iguanne.

czwartek, 24 lutego 2011

Vampire?Zmierzch. Sprawy bieżące.

Witam :)
Dziś notka będzie całkowicie wymieszana, gdyż chciałabym poruszyć parę tematów naraz, m.in. Sagi Zmierzch, która w większości osób jest źle odbierana (co nie znaczy, że jestem ogromną fanką Boskiego Edzia ;D)
oraz sprawy bieżące, czyli co się u mnie dzieje.
***
A więc tak- ostatnio mi odbija. Potwierdza to fakt, że jak ostatnio przecięłam sobie skórę, to wzięłam trochę krwi na palec i... wsadziłam sobie do buzi ;) To była kropelka, ale ten odrażający smak rozszedł się po całej jamie ustnej...(Fuj!) Wnioski? Moja krew ma gorzkawy smak, zbliżony do smaku jakiegoś metalu czy co? I o zapachu świeżej rdzy ;D Iguanne-Vampire? Nie, jeszcze mnie nie odbiło... Chyba ;D To nie było związane z wampirami! Małe doświadczenie i tyle! :D
***
A więc kolejnym tematem jest saga Zmierzch. Bardzo cenię sobie jego autorkę, to po pierwsze. Stephenie Meyer jest wspaniałą kobietą, o bogatej wyobraźni, różnorodnym słownictwie, która potrafi tworzyć wspaniały, fikcyjny ale urzekający świat (chodzi mi tu zarówno o Zmierzch jak i o Intruza). Powiem szczerze, że na początku, kiedy to w 2007 roku wydano jego pierwszą część, nie byłam zachwycona. Przeczytałam fabułę i powiedziałam tylko jedno- FUJ! Miałam przecież wtedy tylko 10 lat...
Kolejne podejście odbyło się bodajże październiku 2010- po prostu po raz kolejny, w tym moja przyjaciółka, polecili mi tą książkę. Sięgnęłam po nią i zaczęłam czytać. Sam początek- nuda! Dziewczyna uważa siebie za zwyczajną, zakochuje się w pięknym chłopaku, jak się okazuje, z wzajemnością... W pewnym momencie walnęłam książką i nie czytałam przez 2 tygodnie... Potem pamiętam, że chyba nie miałam co robić i sięgnęłam po nią znów. Wtedy zaczytałam się na dobre- nie wiem, chyba sama nie wiem co mnie wciągnęło- może te opisy ich pocałunków, przytulania się, może to, że on mógł ją zabić... A potem te inne wampiry, które mogły ją zabić... Fascynujące! :D
Przeczytałam wszystkie części, + Drugie życie Bree Tanner, którą razem z Przed Świtem mam w domu.
~~*~~ 
Powiedzmy tak- subkultura, czy jak to tam nazwać interesuje mnie, ale nie tak, aby próbować usilnie się w niego przemienić, spożywając własną krew, pudrując się na biało i nosić czerwone soczewki xd
Podoba mi się, jak Meyer przedstawiła wampiryzm w książkach- bez trumien, bez czosnku, bez niszczącego słońca... Przedstawiła ich bardziej ludzkich, pokazała ich cechy, ich tok myślenia...
Zapraszam do dyskusji na ten temat w komentarzach!
Cullen's ;D Waaa ;P
Ktoś zrobił zarąbisty plakat! Niestety nie wiem kto,
ale jest link do źródła ;D
"Zaopiekuj się moim sercem- zostawiłem je przy Tobie..."
Twilght
Mój najukochańszy cytat...
 
***
Jak tam sprawy bieżące?
Wczoraj podjęłam decyzję, przez którą na pewno będę długo cierpieć. 
Zerwałam kontakty ze swoim ukochanym.... Powiedziałam, że jeśli tak ma się opierać nasze kolegowanie się, to znaczy na tym, że on nie chce się nawet ze mną widzieć ani gadać, to ja nie chcę czegoś takiego. Skasowałam numer telefonu. Chcę zapomnieć. Staram się zapomnieć. Jak dotychczas bezskutecznie...
 Pozostałe sprawy są mniej istotne. Teraz t dowartościowałam niektóre osoby ;D
Wczoraj pryjechali do nas kuzyni- 20-letni i 7-letni <rodzeństwo>. Mają ferie, więc starszy zabrał młodszego i sobie bez mamusi pojechali haha ;D Właśnie traz młodszy bawi się z moją siostrą, a straszy ogląda mecz z kolegą i moim tatą. :D:D:D
Dziś mięliśmy w szkole Dzień Krawata. Każdy, kto miał założony krawat, był zwolniony z pytania w tymże dniu :) U nas w klasie na 20 osób chyba tylko 2 nie miały krawatów, tak samo w reszcie las :) Ja oczywiście miałam :P


Muszę zmykać, późno już. Yes, chyba po raz pierwszy cieszę się, że chodzę do szkoły O_o
Papa ;*


poniedziałek, 21 lutego 2011

Dziś osłabiłam samą siebie...

Naprawdę, muszę to napisać i chyba tylko to, bo nie mam siły już na nic innego.
Na portalu naszego miasta pojawił się wpis o występie takich dwóch solistek, które w naszej mieścinie występowały.
Z ciekawości przepatrzyłam zdjęcia, chciałam iść na ten występ, no ale cóż, siła wyższa...
No i zaczęłam na zdjęciach szukać tego mojego. Właściwie nie mojego, no ale on interesuje się muzyką, to powiniem tam być.
No i był. Był na tym zdjęciu.
Niby nic, a ja nagle... Rozpłakałam się. Zaczęłam ryczeć, na maxa. Dlaczego? Z tęsknoty. Nie widziałam się z nim już ponad miesiąc. Płakałam i płakałam. Nie mogłam przestać. Przez łzy patrzyłam się na jego twarz- tą zawsze uśmiechniętą, łagodną buzię, którą tak kocham. Łzy powstrzymałam dopiero po kilkunastu minutach, kiedy to sama próbowałam siebie uspokajać. Tak bardzo chciałam, żeby ktoś mnie wtedy przytulił.
Jutro minie 4 miesiące, od kiedy zrozumiałam, że coś do niego czuję.
Może to Wam się wydawać głupie, no ale cóż... Zastanawiam się, czy ja przypadkiem po raz pierwszy się na poważnie nie zakochałam... Nigdy tak na nikogo nie reagowałam...
Już sama nie wiem.
Czy będzie mi dane kiedyś być szczęśliwą?

sobota, 19 lutego 2011

19.02.11 ;D Fragmenty mojej książki :)

Witam. Dostałam ogromnego kopa, mobilizację do pisania, bo znalazłam nowych czytaczy! Dziękuję za to, że jesteście ;*
Co u mnie? W sumie to nudy. Na szczęście Saba dziś do mnie przyjdzie w odwiedziny .!!!.
 Ospa dalej się trzyma. Cholerka!
Mam dziś wspaniały temat: mianowicie opublikuje dziś moje dwa ulubione fragmenty z mojej książki!
Na razie mam X długich rozdziałów :D
O czym opowiada książka?
Książka opowiada o 19-letniej Dianie, zakochanej przyszłej studentce w swoim chłopaku Dawidzie. Na jej drodze staje jednak Maciek- średnio przystojny, mądry i życiowy chłopak. Pewnie wiecie, jak potoczy się jej los :D
Ale to w tej opowieści jest nie najważniejsze. Nie mogę powiedzieć co, ale powiem, że to bardzo zaszkodzi tej miłości...
Blah, blah blah ;D
W każdym razie, wklejam fragmenty i spadam ;p
-Trudno mi o tym mówić, szczególnie zważając na twój stan cywilny- drążył Maciek, dyskretnie zerkając na mój pierścionek. –Bo wiesz… - przysunął swoją twarz bliżej mojej…
        Trudno określić co wtedy czułam. Chyba wiedziałam co chciał powiedzieć. Bałam się tych słów, które mogłyby wszystko popsuć. Bałam się tej rzeczywistości, która miałaby przez to nastać. Bałam się tego, że on jest teraz tak blisko mnie. Chciałam, żebym nagle stąd znikła. Znowu się bałam. Nie chciałam, aby moje życie było maglem uczuć. Patrzyłam teraz z bliska na spiętą twarz mojego przyjaciela, który nie wiadomo kiedy, stał się moim przyjacielem. Widziałam teraz wielki ból w jego oczach. Widziałam, jakie to dla niego trudne. Wiedziałam od początku jaki on jest wyjątkowy. Cenił dziewczyny, nie był typowym „tygrysem”, który chciał jak najszybciej złapać zwierzynę, nasycić się jej wnętrzem, a potem porzucić na pastwę losu. On traktował mnie jakbym była kimś wspaniałym; jakbym była ósmym cudem świata, albo jeszcze lepiej. Wpatrując się w jego błękitne, jak dzisiejsze niebo oczy, oczekiwałam na prawdę, prawdę, którą on musiał przez cały ten czas dusić w sobie. Czekałam na nią jak na wyrok, który w końcu musiał zapaść.
-Tak Diano…- zaczął już nieco pewniej niż wcześniej.- Pewnie wiedziałaś o tym od razu. Pewnie moja droga tylko ukrywałaś się pod maską niewiedzy, pewnie tylko chciałaś mnie zaślepić- ujął moje dłonie i zaczął je gładzić swoimi palcami, ciągle jednak patrząc się mi głęboko w oczy.- Podobasz mi się. Czekaj, czekaj, źle to określiłem. Nie tak powinienem to powiedzieć. Kocham Cię. Dla mnie liczysz się tylko ty. Może to brzmi banalnie, ale takie nie jest. Nikt nie był dla mnie taki ważny. Nikt nie wypełnił pustki w moim sercu tak mocno jak ty. Kocham Cię z całego mojego serca, do końca swojego życia. Ciężko mi z tym, bo wiem, że nie mam szans w starciu z Dawidem. Chcę tylko, żebyś wiedziała.
        Klamka zapadła. Powiedział to. Z jednej strony bardzo się cieszyłam, że to przypieczętowało moją teorię, a z drugiej byłam wściekła. Nie złościłam się na Maćka- złościłam się na siebie. Byłam zła na siebie dlatego, że ja kochałam ich obydwu. Kochałam Dawida, ale kochałam także i Maćka, dlatego nie wiedziałam co teraz zrobić. Siedziałam znieruchomiała, a On czekał w napięciu na to, co powiem.
Najgorsze było to, że nie wiedziałam co mam powiedzieć. Słowa kołatały mi się po głowie, serce było jak szalone, jakby chciało wyrwać się z klatki piersiowej, rozdzielić na pół i popędzić do dwóch panów…


Jego usta szybko otuliły moje. Poczułam ciepło bijące od jego warg. Nie chciałam, żeby teraz nam przerwano- towarzyszyło mi uczucie, które nigdy mi nie było dane, kiedy całowałam się z Dawidem- przerażająco wielka satysfakcja i rosnąca adrenalina. Jego namiętny pocałunek niszczył mnie od środka. Gasłam, przykrywał mnie wielki żar bijący od tego chłopaka. Kiedy wreszcie zdołaliśmy się od siebie oderwać, byłam tylko w stanie powiedzieć.
-Bardzo Cię kocham i nie chcę Cię stracić- było to jedyne zdanie, jakie umyślnie przy nim wypowiedziałam. On uśmiechnął się szeroko, a napięcie przerwał kolejny pocałunek.

Copyright. (c) Wszelkie prawa zastrzeżone!  Nie zezwalam na kopiowanie etc. Wszelkie takie próby podlegają karze prawnej, no chyba że na skopiowanie się zgodzę ;D
Dobra, muszę lecieć. Przepraszam, że tak krótko. :D Papa ;* 
 :D

piątek, 18 lutego 2011

Poszukuję bolgowych kumpelek...

No tak... Czuję się trochę samotna w tym blogowym świecie, więc zaczęłam szukać sobie koleżanek ;)
Już mam jedną, mianowicie Beatę, która jako jedyna komentuje mojego bloga (wybacz mi, znowu nie pamiętam nazwy Twojego bloga, ale mam ją zapisaną w polecanych na moim profilu ;D). Zajrzałam też na dwa inne, ciekawe blogi i mam nadzieję, że lepiej zaznajomię się z jego właścicielkami :) Może uda mi się zdobyć też parę innych adresów i poznam jeszcze trochę ciekawych nastolatek :)
Na Onecie była ta wada, że większość nastoletnich blogów były tak naprawdę jakimiś bohomazami 10-latek... A tu... Jest MNÓSTWO osób w moim wieku, z czego się niezmiernie cieszę! Wee ;D
Mam mały problem ze zmienianiem wyglądu bloga. Mianowicie, nie chce mi się otworzyć ten kreator szablonów, czy jak to się tam zwie. Moje drogie? Jak to uruchomić?! Niestety, nieszczęsna Iguanne jest ciemna w tych sprawach... (i jeszcze w paru innych :D)
Kończę, gdyż nie chcę zanudzić osób, które jednak czytają moje 'wypociny'. Zaraz muszę odpisywać lekcje z całego tygodnia od kolegi... O_o



Kocham polskie morze ;*
Ciebie też kocham...
Papa ;*
Iguanne :D

czwartek, 17 lutego 2011

Chwila ulotna...

Witam :)
W zasadzie nie mam o czym pisać, lecz obiecałam sobie, że będę pisać tu regularnie- o byle czym, ale regularnie (i na razie sumiennie dotrzymuje swej obietnicy). Przecież miło potem siąść przed komputerem i poczytać, co kiedyś czułam, o czym marzyłam (no, chyba że mi bloga skasują, ale to już inna sprawa)...
Co u mnie? W zasadzie to nic. Nudzę się w domu, bo ospa dalej nie ustępuje. Mamy dziś dyskotekę w szkole, ale cóż, nie mogłam pójść ;-/ ..
Siedzę tak sobie w domu i myślę. Przeczytałam już lekturę (Romeo i Julia... o zgrozo!) , gram sobie na moim klarnecie, robię na drutach, czytam, sprzątam, oglądam telewizję, siedzę przy komputerze i tak w kółko...
Dziś przyszła mi pocztą spóźniona Walentynka... Pff, nie wiem od kogo i wolę nie wiedzieć, pewnie moi rodzice maczali w tym paluchy O_o. Jeszcze raz powtarzam: NIE CIERPIĘ WALENTYNEK!
To może słowo o "moim" ukochanym... Nie rozmawiałam, nie widziałam, nie pisałam z nim od miesiąca i... źle mi z tym. Ale, no cóż. Może czas wyleczy rany, a ja przecież jestem świadoma, że z tego nigdy nic nie będzie, mimo że posiadam mnóstwo miłych wspomnień przez te 4 miesiące...
(Niee, takich jak na obrazku wspomnień nie mam ;>)
Mmm, co by tu jeszcze napisać? Aha. Myślę nad zmianą fryzury na coś takiego >--KLICK--< jak wokalistka z Paramore, tylko z króciutko przyciętymi włosami z tyłu :D Robiłam małą próbkę (zaczesałam sobie tak włosy z przodu), ale wolę nie dawać fotki O.o :D
No i to chyba na tyle. Jak sobie coś przypomnę, to zrobię edit i tyle.
Papa ;*
"I love you everyday ;**"

piątek, 11 lutego 2011

Choroby cd ;) Walentynki...Song's & Videos.

Welcome :)
Postanowiłam napisać dziś jakąś ciekawą natkę, ale kompletnie nie mam na nią pomysłu. Będzie wszystkiego po trochu :D
Jestem w dalszym ciągu chora, znaczy się krostki zmieniły się w strupki i już nie swędzą, także mam się dobrze :) Męczy mnie to że nie mam się do kogo nawet odezwać, prócz siostry, bo rodzice w pracy, no to zostaje mi tylko gadu... Niestety, ono nie jest w stanie zastąpić mi znajomych :/ (chorobo, odejdź!)
Siedzę tak w domu, przed komputerem po 4 godz, albo czytam książki, ewentualnie telewizor albo telefon... Ferie kompletnie do kitu, no chyba że ten pierwszy tydzień...
***
Zbliżają się Walentynki. Nie cierpię tego 'święta'. Już nawet nie dlatego, że nigdy nie dostaję tych durnych kartek (wydało się... Wyglądam jak wiedźma i nikt mnie nie chce ;d [chociaż jak wampir mogłabym wyglądać ;D]), ale tak, dla zasady. Wnerwia mnie to, jak dziewczyny się na maxa nakręcają i przed Walentynkami między sobą paplają "Mówię wam: w tym roku Tomek na pewno wyślę mi kartkę! Przecież on mnie kocha!", na co druga: "Ej! Odwal się od Tomka! To ja mu się podobam!", na co trzecia "Wypier...dzielać, Tomek jest mój!" i tak dalej. Nie będę dalej się w to wgłębiać, gdyż nie znam żadnego Tomka, przynajmniej w wieku nastoletnim ;)
W każdym bądź razie podsumowując: Uwielbiam uczucie jakim jest miłość, nie wyobrażam sobie bez miłości świata, mojego jak zarówno świata moich bliskich, ale Walentynki to bardzo, bardzo przereklamowane, komercyjne święto.
Jeśli o mnie chodzi kartki wysyłam tylko przyjaciółką, tak, dla zabawy. Żeby wiedziały, że są dla mnie ważniejsze, niż jakieś głąby z klasy (Na przykład taki Tomek. Ej zaraz, halo. Ja nie mam w klasie Tomka ;D)
***
Połaziłam sobie chwilkę po necie i chcę wam polecić kilka ostatnio modnych nutek oraz kilka fajnych, śmiesznych filmików ;D
SONG'S
Przede wszystkim: Pink- Fuckin' Perfect
Piosenka warta uwagi, przede wszystkim ma piękny tekst.
Potrafi podnieść na duchu i ukazać kogoś jako wartościową osobę ;)
Polecam także teledysk do tej piosenki- wzruszający i chwytający za serducho.

Nutka ostatnio wymiata na dyskotekach. 
Jest extra, nie wiem dokładnie w jakim języku, w każdym razie albo po rosyjsku, 
albo po ukraińsku. Niesamowity bit, fajny refren, taneczne tempo i impreza udana! ;D

 Jak usłyszałam ten motyw z Lambady, to wiedziałam że polubię
tą piosenkę!  Genialny rytm, wokal, wszystko fajnie ;D

***
VIDEOS
Włączyłam sobie to dzisiaj i mnie rozmiażdżyło :D
Trójka... ekhem, "facetów inaczej" z kultowej komedii "Gwiezdne jaja"
śpiewają piosenki ;) I like it!

Nie, to nie pornografia :) Przeróbka dość znanej piosenki. W sumie nie przeróbka, tylko
przetłumaczenie na polski ;) Warto obejrzeć!

To też nie jakieś głupie filmiki. Także tłumaczenie starej, ale jarej piosenki :)

***
 Dobrze, to już tyle na dziś. Mam nadzieję, że piosenki i filmiki przypadną do gustu ;)
Widzimy się po tych nieszczęsnych Walentynkach, albo może nawet jeszcze wcześniej.
Papa :*
"Kocham cię nadal... To cóż, że bez wzajemności."
Brak mi takich widoków...

niedziela, 6 lutego 2011

No i mnie dopadło...

Tak...
W końcu dopadła mnie ta zasrana ospa...(w wieku 14 lat, litości!)
Wczoraj zaczęłam się źle czuć, kręciło mi się w głowie, wszystko mnie swędziało...
A dzisiaj... Bum! Krostki, krostki, krostki :)
Najgorsze są te na twarzy, ba baardzo swędzą ;/
Miałam mieć dzisiaj występ jasełkowy, już ostatni, kamera telewizyjna miała nas nagrywać, no i nie mogę iść ;(
Jednym słowem- wielka, ogromna masakra.
Więcej już chyba nie mam do napisania, oprócz tego że jestem załamana (stracę 1 tydzień ferii!)
Uciekam. Papa ;*

czwartek, 3 lutego 2011

Ferii ciąg dalszy... Wypadówa do Krk :D

Witam :)
Co u mnie? Po staremu :) Ferie jak na razie mam udane!
W poniedziałek zaprosiłam sobie Sabę i Andżelę do siebie <moje przyjaciółki> i odwalałyśmy jak zwykle swoje głupstwa xd Nagrałyśmy serwis informacyjny (wiadomości, pogoda, sport) ;D
Śmiesznie było :)
We wtorek spotkałam się z moją naj. kol. Kawą! Byłyśmy na lodowisku i sb śmigałyśmy! ;)
Straszny tłok był na lodowisku, ale za to było na maxa śmiesznie ;D
:*
Wczoraj, we środę byłam z Sabą na pokazie filmu "Romeo i Julia" (tego z Leonardo DiCaprio). Fajny był, oprócz tych trochę przynudzających monologów ;/ (no wiecie, te Szekspirowskie tkliwe teksty..) Obraz był extra, a ja nie wiem czemu zaczęłam się śmiać przy scenie śmierci Romea ;D Może chciałam tym sposobem zakryć łzy...A może nie ;)
Po południu natomiast wybrałyśmy się z Andżelą na "shopping" do Krakowa ;)
Jestem strasznie wybredna, więc kupiłam sobie tylko dzierganą tunikę i wrzosową apaszkę ;D
A potem poszłyśmy do McDonald's i wzięłyśmy słynny zestaw 4 for 2... plus ostrego kurczkoburgera, czy jak to się tam zwie!
Dziś wybieram się na noc do Saby. Zaprosiła nas, bo jej siostra pojechała na jakąś tam wycieczkę, bodajże w góry, no i ma wolny pokój! Bardzo, bardzo fajnie :)
Będę powoli kończyć. W wielkim skrócie opisałam, co się u mnie dzieje...
Na koniec jeszcze wstawię fotkę, która m się bardzo podoba i z którą być może wkrótce zrobię nagłówek na bloga :)
"Będę Cię kochać nawet wtedy, kiedy mnie już zabraknie.. ;* "
Papa!
Kocham Was :*