sobota, 29 grudnia 2012

Chora.

Coś tu ostatnio oglądalność bardzo wzrosła, nie wiem czy mam się cieszyć czy bać ;o
Pochorowałam się, w sumie wczoraj mnie już totalnie rozłożyło, ale dzisiaj jest trochę lepiej.
Nie wiem czy na pewno, ale z moim szczęściem to raczej nici z Sylwestra, ale będę się ratować do samego końca, bo nie chcę siedzieć w domu! :<
Miałam wczoraj z Marlą i Klaudią na zakupy jechać, żeby sobie jakąś fajną bluzkę kupić na Sylwka i rozejrzeć się za kiecką na imprezę, a tu co? KWARANTANNA.
Ogólnie u mnie ok, okazało się że nie jestem forever alone, bo mam naprawdę wiele wspaniałych przyjaciół, których nie potrafię do końca docenić. Bardzo im dziękuje za to, że są, za to że mnie pocieszają i czasem wnerwiają, żebym nie była za spokojna xD ;**
Tak sobie uzmysłowiłam, że 2 lata temu, jak zaczynałam pisać tego bloga, to byłam tak niestabilna emocjonalnie i uczuciowo, że chyba bardziej już się nie da... ;P Porównując, w jaki sposób kochałam kogoś kiedyś, a jak kocham teraz to okazuje się, że są to dwa przeróżne światy. Wiecie co? Chyba po raz pierwszy w życiu zakochałam się, a nie zauroczyłam człowiekiem, którego nie znam. Powiem wam, że zauroczenie od zakochania różni się tym, że gdy jesteśmy zauroczeni to cierpimy dobijając się "Nigdy nie będzie mój", "On mnie nie kocha", "Uważa, że jestem brzydka".
Kiedy kogoś kochasz, to po prostu starasz się o tym nie myśleć, bo jesteś całkowicie zaabsorbowana obecnością drugiej osoby. Każdym jej gestem, każdym jej słowem. Nawet jej wadami, które dobrze znasz, a mimo to je akceptujesz. Cieszysz się każdym dniem, każdą chwilą, którą możesz z tą osobą spędzić. Każdym jej uśmiechem, każdym jej oddechem.
Po prostu nie umiem tego opisać, ale on dał mi tyle radości, tyle optymizmu, że nie potrafię tego opisać. Chyba pierwszy raz od dawna nie dopadła mnie jesienna chandra, owszem, czasami jest mi smutno i tak dalej ale nie umiem się już dołować i płakać cały czas , jak dawniej.
Miałam napisać jakąś ciekawą notkę ,a tu znowu jakieś głupie smuty i sentymenty. xd
Jak rozbuduję szafę, to może zrobię bloga ze stylizacjami? ale chyba w życiu jej nie rozbuduję tak, jakbym tego chciała, bo wiecznie są jakieś inne wydatki...
no cóż ;D
Zostawiam was z linkiem do mojego ask'a- możecie mnie swobodnie pomęczyć, albo dowiedzieć się czegoś, co was ciekawi itd.
Następna notka już w 2013, bo już chyba się nie zmuszę na następną ;)
Ciao! :3
http://ask.fm/iguanne

czwartek, 27 grudnia 2012

Końcówka roku ;)

Hej
Znowu mnie długo nie było, wiem. Czasem po prostu nie mam ochoty pisać, bywa. ;P
Co u mnie? Święta jakoś przeleciały, bez większego szału. Tęsknię bardzo za przyjaciółmi i trochę się mi nudzi, chociaż dziś Sabcia była i się brechtałyśmy jak wariatki z wszystkiego co popadnie xD
Jestem w miarę szcześliwa, czasami jest przepięknie a czasami do kitu.
Nie miałam gdzie się podziać na Sylwestra, ale już załatwione. Idę albo do Paty, albo do kuzynki, ale wolałabym do Paty ;P
Jaki był ten rok? Pełen zaskoczeń, pełen szczęścia a także nieszczęścia, przepięknych chwil i niespełnionych miłości.
Przeżyłam chyba trzy najpiękniejsze dni mojego życia: Juwenalia w Krakowie (maj), cudny dzień z najukochańszym chłopakiem (ale ta historia miała smutny koniec ;( ) oraz koncert Happysadu. (listopad)
Po drodze jeszcze Dni Bochni (czerwiec) no i kilka innych, które wolę zachować dla siebie i które były dla mnie naprawdę bardzo, bardzo cenne <3
Jeśli chodzi o klarnet to bardzo się rozwinęłam, ale teraz z lenistwa bardzo mało ćwiczę ;p Mam nadzieję, że uda się to nadrobić i z palcem w nosie zdam na II st, na Basztową w Krakowie! <3
Hmhm no i przede wszystkim stałam się trochę bardziej pewna siebie, głównie przez sesje oraz przez niektórych kolegów ;p
Superlaską nie jestem i przywykłam, że chłopaki mnie czasem jeżdżą, ale nie przeszkadza mi to, bo są mężczyźni, dla których jestem piękna. Dziewczyny, pamiętajcie o tym, jak jakiś dzieciak wygarnie wam, że jesteście brzydkie! :)
Nadal jestem sama, ale może niedługo to się zmieni. Nie spieszy mi się, bo kocham najcudowniejszego chłopaka pod słońcem i to całe moje szczęście i cały mój świat. On daje mi siłę, by żyć i w sumie nie muszę z nim być. I tak jest dla mnie cudowny, miły i baardzo przyjacielski ;*
No i w sumie tyle. Jestem jaka jestem, ten rok uważam mimo wszystko za udany i jestem zadolowona, z tego co przez swoje błędy się nauczyłam, chociaż tych było bardzo duzo i cały czas je popełniam. No ale takie życie, że uczymy się na własnych błędach...

Na życzenia świąteczne już za późno,ale życzę Wam cudownego, pełnego radości, szcześcia i miłości Nowego Roku. Niech obfituje on w sukcesy, niech będzie pełen przyjaciół i ukochanych osób w Waszym życiu!
Do zobaczyska kochani!:*

piątek, 16 listopada 2012

Imagination.

Tak się ucieszyłam, że liczba wyświetleń bloga bardzo wzrosła od wczoraj, że postanowiłam znowu coś naskrobać, normalnie jesteście odpowiedzialni za przypływ weny :)
Co u mnie? Grr, miałam jechać jutro do Krakowa ze znajomymi, ale chyba nic z tego nie wyjdzie, bo mam robotę w domu ;/ Chciałabym jechać bo dawno sb nie łaziłam po Krakowie, tyle co przelotem na jakiś koncert albo na wycieczkę :D
Za tydzień jadę z Sabą i Anną na "Przed świtem" part 2 :D Będzie zajedwabiście, będziemy mieć ubaw jak psychopatki :D Wszystko ku czci "Edzia" :)
Jak tam tajemniczy nieznajomy, który siedzi mi w głowie? Żyje :D Ogólnie jest bardzo spoko, nawet lepiej niż się tego spodziewałam... Wspaniały koleś i myślę, że to jest naprawdę TO czego szukałam przez tyle czasu...
Czasami wyobrażam sobie, że z nim jestem. Większość kobiet tak robi, bo przecież to takie miłe i podnoszące na duchu. Wyobrażam sobie ile rzeczy moglibyśmy robić razem (niektóre robimy, ale przecież to nie to samo). W ogóle cieszę się, że Go poznałam, jest niesamowitym chłopakiem :)
Ale wracając do tych wyobrażeń- one napawają mnie optymizmem i radością. Zaraz po tym jednak przypominam sobie, że przecież on nie może czuć tego samego co ja i to wszystko, co tkwi w moim sercu, w moich marzeniach NIGDY się nie spełni. Zbyt dużo razy to przerabiałam, niemożliwe żeby nagle spadła na mnie wzajemna miłość... :)
Wyobraźnia jest jednak jedyną odskocznią, która pozwala mi nie zwariować z tęsknoty, zniecierpliwienia... no i oczywiście odskocznią są moi koledzy, którzy nie pozwalają mi bujać obłokach i od razu sprowadzają mnie do szarej rzeczywistości :P

Co poza tym? Jutro się bryknę po zdjęcia z sesji z Marli, jeszcze je muszę obrobić bo się uparłam, że zrobię to sama, a poza tym jeszcze mam zaklepane sesje u Karoliny, Justyny i profesjonalnego fotografa, na które ze zniecierpliwieniem czekam :D Także niedługo coś wrzucę ;)

Zmykam, trochę dziś nudno, ale muszę jeszcze na klarnecie pograć. Może kiedyś napisze taką notkę na kilka stron, może kiedyś... Papa :******

czwartek, 15 listopada 2012

Miłość trzyma się na ślinę.

Hej słoneczka, bardzo przepraszam za przerwę i jestem świadoma, że straciłam duużo czytelników :<Mam nadzieję, że przynajmniej niektórzy z was obserwowali mojego bloga no i teraz w końcu doczekali się na nową notkę ;D
Nieco mi się blog ścina, ale postaram się coś napisać :P
A więc w sobotę byłam na HAPPYSAD, w Łaźni Nowej w Krakowie. Było FENOMENALNIE, chłopaki zrobili kawał dobrej roboty, niezapomniany koncert! Byłam z Marleną oraz jej lubym (którego imienia nie upublicznię, abym nie dostała lania xD)
Na pewno jeszcze wybiorę się nieraz na ich koncert. KOCHAM CIĘ KUBUUŚ <3 :D
Wrzucę niebawem jakieś nagranie jak zrzucę je z aparatu, bądźcie cierpliwi ;D Póki co wrzucę coś od innych Happysadomaniaków :D
A co poza tym? Ba-dum-tss zakochałam się :D I dobrze mi z tym, bo mam z nim niezłe kontakty i wszystko jest ok. W szkole też się z ludźmi dogaduje, więc też spoko <3
Połowa listopada już minęła... To jest jakaś masakra, za miesiąc święta, a ja czuję jakby to było coś zupełnie odległego... ;)
Spadam, bo jeszcze trochę nauki,a poza tym jakoś weny nie mam, ech... A nie będę się rozpisywać o moich uczuciach bo zbyt dużo niepowołanych osób tu wchodzi :P
Zostawiam was z piosenką Happysadu, która bardzo pasuje do mojego nastroju :)






piątek, 21 września 2012

Czas leci....

Witam, przepraszam za przerwy, ale serio się teraz wzięłam za naukę i grę na klarnecie i nie mam czasu ;/
Jak ten czas leci,już 3 tydzień września mija, a dopiero były moje odjazdowe urodziny ;/
 Zaraz będzie październik.
Powiem Wam, że w moim natłoku pracy tygodnie okropnie lecą. Idę trybem poniedziałek-piątek, dzień się szybko kończy, tylko wieczorami mam czas żeby pomyśleć nad moim życiem i takie tam.
Porzuciłam kolejną miłość. Stwierdzam, że chłopaki w moim wieku są półgłówkami.
Nie mam czasu na miłość, brutalnie stwierdzam. Muzyka to moja miłość.
Trochę szkoda, że nie mam czasu przejść się z kimś za rękę po parku i mieć te durne motylki w brzuchu i rumieńce na twarzy, nie mam siły czuć się szczęśliwa
W sumie to i może miałabym czas. Ale doszła mi kolejna pasja- pozowanie do zdjęć. Może nie robię tego najlepiej, ale staram się rozwijać i za tydzień idę na kolejną sesję :)
Dzięki sesjom czuję się naprawdę piękna. Fakt, że kiedy przeglądałyśmy z Patą zdjęcia i nie było czego kasować napawał mnie taką radością i podwyższeniem samooceny, że przez 2 dni chodziłam z wyprostowanymi plecami :) To mi daje wielki zastrzyk radości, marzę o sesji w stylu dark (gorset, wymalowane na czarno oczy i czerwone usta) a także sesja w wiatr, w długiej, tiulowej sukience. Myślę, że te marzenia jestem w stanie spełnić :)

Co jeszcze? Wielkimi krokami zbliża się kupno własnego klarnetu. Koniec szkoły muzycznej I stopnia.
O matko, jak to zleciało. Ostatnia klasa muzycznej, ostatnia klasa gimnazjum. To już nie przelewki. Zanim się obejrzę, to będę już licealistką :)

Jak coś się zmieni w moim życiu, to napisze. Na razie nie ma co pisać. Jest jak jest, przyjaciele przychodzą i odchodzą. Dzień się rozpoczyna i kończy. Kładę się spać po to, by rano otworzyć oczy. Biegnę na busa, by potem z niego wysiąść.Wszystko się zaczyna i kończy. Życie też kiedyś się skończy.
Tylko czy na łożu śmierci będziemy uśmiechać się do swoich wspomnień?
Jesteśmy przewodnikiem swojej szansy.

One life to live.
One heart to give.

PS. Coś ładnego na koniec:


I piękne dźwięki fortepianu Yirumy (warto posłuchać jego utworów)

piątek, 7 września 2012

Akceptacja

Postanowiłam napisać tego posta, ponieważ mam dość tego, że ciągle ktoś odtrąca kogoś bliskiego albo mnie. Mam dość braku akceptacji w poszczególnych grupach młodych ludzi, którzy mają klapki na oczach i czują się lepsi od innych.

Właściwie od 4 klasy, albo i może wcześniej spotkałam się z obgadywaniem, wyśmiewaniem, osamotnieniem. Wcześniej sama to robiłam, za namową koleżanek. Teraz mi z tą świadomością okropnie, ale wiadomo- dzieckiem bardzo łatwo manipulować, szczególnie wtedy, gdy robi to po to, by uzyskać przyjaciół. Wracając do wątku- czułam się po prostu odtrącona i nikomu niepotrzebna. Czułam się nikim, nieraz nie chciało mi się żyć.Wiem dokładnie kto zrobił mi tą krzywdę, kto zaczął to okropne pasmo, ale nie chcę żywić urazy, wiadomo, byliśmy wszyscy dziećmi. Niestety, teraz w niektórych przypadkach dużo się nie zmieniło. Byłam wiele razy krytykowana za to, że jestem mocno wierząca, za to, że ubieram się "niemodnie", że jestem nadpobudliwa i za wiele innych rzeczy. Po części ludzie mają oczywiście rację, nie należę do osób najspokojniejszych :)

Zawsze marzyłam, żeby mieć wianuszek znajomych, którzy witają mnie co dnia z uśmiechem na twarzy, którzy mi pomagają nawet gdy tego nie potrzebuje, mieć swoich adoratorów, dobrego i kochanego chłopaka. Chciałam być potrzebna i dla każdego dobra, nie chciałam żeby ktoś o mnie myślał źle.

Teraz mam świadomość, że świat nie jest tak piękny jakbym chciała. Są osoby lubiane bardziej i mniej przez innych ludzi. Wszystkich jednak trzeba akceptować, mimo że nawet nieraz bardzo się od nas różnią. Nie ma nic gorszego niż żywienie nienawiści do kogoś, a spotykając się z nim udawać przyjaciela.

Jednak człowiek nigdy nie jest do końca samotny. Mam wiele przyjaciół, to bardzo wartościowe i mądre osoby i bardzo się cieszę, że przy mnie trwają, wspierają mnie. Pamiętajcie, że trzeba bardzo doceniać swoich przyjaciół, dbać o nich i pomagać im, gdy wołają o pomoc. Przyjaciel to największy skarb <3





Wiem, może niektórzy pomyślą, że trochę przesadzam, przerysowuję fakty. Może i prawda, ale było to potrzebne, aby przedstawić uczucia odrzucanej osoby. Myślę, że większość z Was była kiedyś w takiej sytuacji, przynajmniej raz i wiecie, jak to wygląda.
Akceptujmy siebie nawzajem!

"Akceptacja siebie jest oczywiście ważna. Ale niedoskonałość jest dla mnie piękniejsza. Często nawet ciekawsza, nie taka plastikowa, lalkowa. Z tego, co nieatrakcyjne, bije wewnętrzny blask, który powoduje, że staje się to bardzo interesujące." 
Dorota Androsz 

piątek, 31 sierpnia 2012

Po pielgrzymce, morzu... No i rok szkolny.

Heej, przepraszam za tak długą przerwę, zerkałam kilka razy na bloga, ale jakoś nie chciało mi się cokolwiek napisać :) Postaram się opowiedzieć co u mnie i może dopisać coś ciekawego :)
***
A więc od 6-11.08 byłam na XXXII Pieszej Pielgrzymce Krakowskiej. Ruszaliśmy 6.08 z Wawelu. Powiem Wam, że byłam pełna obaw, czy dojdę. Pierwszy dzień był chyba najtrudniejszy, aby dostosować się do nowej sytuacji. Szliśmy ok 7-9 km, po czym był postój od pół godziny do  godz. Kilometry mijały mi bardzo szybko, bo ciągle śpiewaliśmy, przewodnicy żartowali, albo mówili ciekawe i mądre kazania. Trzeciego dnia szliśmy najwięcej, bo 38 km w sumie. Jak dochodziliśmy do Myszkowa, to mi nogi w tyłek wchodziły, bo szliśmy 15 km bez przerwy, jeszcze w deszczu.
W dodatku codzienne wstawanie o 4:00 rano, spanie codziennie w innym miejscu, jedzenie w biegu...Mimo wszystko, kiedy już jest się blisko Jasnej Góry to wszystko mija, pozostaje tylko radość i niedowierzanie, że jednak udało mi się to zrobić, że przeszłam ponad 150 km pieszo!
W następnym roku postaram się iść, bardzo chciałabym iść na tarnowską, bo tam przechodzą już 220 km... zobaczymy co będzie :)
W tle widać wieżę Jasnej Góry, była piękna pogoda jak wchodziliśmy :)))
***
19 sierpnia pojechałam z orkiestrą nad morze. W sumie byliśmy w kilku miejscowościach- w Kołobrzegu, Dźwirzynie, Grzybowie i Ustroniu Morskim. Mieszkaliśmy daleko od morza, jakieś 13 km, codziennie dojeżdżaliśmy autokarem ;/ Ale i tak było super, opaliłam się bo praktycznie cały czas mięliśmy słońce. 2 dni pod rząd były piękne fale :)) Najlepiej było 23 sierpnia, w moje urodziny! Na sali gimnastycznej o północy zaśpiewali mi "Sto lat!", od Gaby dostałam książkę, od najmłodszych członków ciacha i czekoladę :) Byliśmy w Ustroniu, była impreza z grillem, znowu zaśpiewali mi sto lat :) Śpiewałam karaoke z koleżankami z drugiej orkiestry, super było :*** Potem wieczorem, mimo, że chwile zrobiło się niezbyt miło, otworzyliśmy chipsy, Picolo (:D) i była impreza. No nie powiem, te urodziny były jednymi z tych najpiękniejszych :*****

Od rodziców dostałam bluzkę na ramiączkach, zieloną z ogonem za którą się śliniłam haha <3 Od babci i drugiej babci kasę, którą oszczędzam na akcesoria klarnetowe :)
Od Saby i Andżeli dostałam 12 (!) par krótkich kolczyków z H&M <3 Teraz mam 22 par kolczyków krótkich i ok. 7 par kolczyków długich (nie chciało mi się liczyć). Rano nie stoję długo przed szafą, tylko przed lusterkiem, bo przecież noszę 3 pary kolczyków naraz i trzeba je dopasować :D
PS. Jak mi się uszy wygoją, to zrobię zdjęcie kolczyków, jak już będą założone :))

Ogólnie, przez te wakacje kupiłam straszni dużo ciuchów jak na mnie, a dotychczas nie cierpiałam zakupów, a teraz... mogę chodzić po sklepach godzinami! (jak tylko mam kasę i wiem co konkretnie mam kupić :D)

Już za 3 dni rozpoczęcie roku... Ech, nie chce mi się. Mam już wszystko kupione teoretycznie, jeszcze tylko buty i bluzka na rozpoczęcie, bo moja już trochę zniszczona. Jak mi się będzie chciało po nią jechać :P
Mogę niestety w roku szkolnym w ogóle nie pisać. Postaram się, ale nie mogę obiecać.
Na pocieszenie postaram się niedługo umieścić jakiś ciekawy przepis kulinarny, bo mam ochotę zrobić jakiś deserek :DD

Zmykam Kochani, do zobaczyska :*

sobota, 4 sierpnia 2012

No to w drogę ;)

Już pojutrze (w poniedziałek) wyruszam w pielgrzymkowy szlak.
Zamierzam nie pozbywać się pozytywnej energii, uśmiechu, nawet gdy będę zmęczona, życzliwości i otwartości drugiego człowieka. Mam zamiar poznać wartościowych, mocno wierzących ludzi jak ja, bo takich na świecie coraz mniej. Chcę śpiewać, zasypiać w otoczeniu ludzi i iść drogami, którymi w życiu nawet nie przejeżdżałam. Z całych sił postaram się nie narzekać, aby innym nie psuć pielgrzymki ;) Pójdę tam dla Boga, aby bronić swej wiary przed fałszywymi przyjaciółmi, którzy śmieją się z tego że "Kościół mnie ogranicza" i że "przez swoją wiarę nie możesz z nami nawet wyjść na piwo". Będę bronić resztek wartości, które pozostały w nielicznych młodych ludziach. Tak to już jest kochani- świat zamienia się w szarą, bezkształtną breję, pełną alkoholu, papierosów, seksu i narkotyków. Ta wizja mnie przeraża, boję się widoku pijanych rówieśników patrzących pustym wzrokiem przed siebie, boję się nieprawdziwej miłości, która zdarza się coraz częściej.

Trzymajcie kciuki abym doszła :D :****

Ech, dobra, kończę, bo zaczynam świrować. W końcu kupiłam MP4, może szału nie ma, ale dzięki moim boskim słuchawkom dźwięk jest genialny. Ech, pierwsze MP4 miałam dużo lepsze, że też przez swoją nieuwagę musiałam ją upuścić i się popsuła :( NO CÓŻ :D

No i 19 sierpnia nad morze z Gabulcem, aaa! Nie mogę się doczekać :D

Idę, mnóstwo rzeczy pominęłam, chociażby to że się odkochałam <chyba, przynajmniej mam taką nadzieję, okropnie się od siebie różnimy> i nie mam o kim myśleć ani wierszy pisać, no ale cóż ;x ŻYCIE.

Uciekam, papa słoneczka :)) :***
Obiecuje następnym razem dłuższą notkę napisać.

sobota, 21 lipca 2012

Wakacje cd :)

Hej słoneczka moje, przepraszam że tyle nie pisałam, ale serio nie mam jakoś weny no. :<
W ogóle bardzo dawno nie napisałam wiersza, nie mam natchnienia. Spróbuję wieczorem po dokańczać stare wiersze i naskrobać coś nowego. Zaktualizuję też zaraz moją stronę z wierszami http://poems-iguanne.blogspot.com, bo w konkursie na który je wysyłałam nic nie zajęłam. No nie ma się co czarować, to było ogólnopolski, a raczej w sumie międzynarodowy konkurs. Dość słabo piszę, bo nie potrafię opisać swoich przeżyć ot tak. Przychodzą takie dni, kiedy łapię kartkę i długopis i ciach! - wiersz sam się pisze. Najdłuższą przerwą w pisaniu było chyba 7-8 miesięcy, ale po nich zaczęłam pisać naprawdę genialne wiersze. Mam nadzieję, że teraz także tak będzie :)

***
 Co u mnie? Powoli przygotowuję się do pielgrzymki na Jasną Górę, wyjście 6 sierpnia. Prawdopodobnie idę z Kadą, więc nie będę sama jęczeć, że mnie nogi bolą :) Myślę, że poznam tak naprawdę wartościowych i fajnych ludzi. Liczę też na poznanie wierzących i mających jakąś moralność chłopaków, bo tych w moim otoczeniu coraz mniej i bardzo mnie to martwi.
Potem tydzień przerwy i nad morze. Ech, ale te wakacje zlecą :P
***
W czwartek byłam na sesji z Patą, Kadą, przy okazji Klarą i Klaudią :) Fajnie było, ale odkryłam, że kompletnie nie umiem pozować. Robię się sztywna przy aparacie. Ale może da się to jeszcze jakoś uratować :P
Taak, to ja, jedno z sesji. Mina pt: "Gwałciciel-partyzant" jak to określiłam xdd
***
Niebawem zmienię wystrój bloga, znaczy się zrobię jakiś ładny nagłówek (ale już po mrocznej sesji z Kadą, myślę że wyjdą extra zdjęcia :>) i w ogóle postaram się, żeby więcej osób tu zaglądało.
MOŻE JAKIŚ SKANDAL CZY COŚ? :D
Nieee, coś wymyślę. :) Może znowu dodam jakiś przepis własnej roboty, ostatnio zrobiłam lody bananowe, ale nie bardzo wyszły, trzeba było je skrobać :D
Może jakiś przepis na koktajl, na pewno Was pozytywnie zaskoczę (;
***
Mykam Skarby, bo za 15 min wpadnie do mnie Sabina.
Idę i trzymajcie się. Mimo tego, że deszcz obecnie pada życzę przesuperowego spędzenia reszty wakacji i czekam na relacje z ich przebiegu w komentarzach :)
Papa :********

czwartek, 28 czerwca 2012

Już jutro... :D


Już jutro ZAKOŃCZENIE ROKU <3 zarówno w szkole zwykłej, jak i w muzycznej. :)
Jutro też jest grill orkiestrowy, czyli imprezka ;) Myślę, że będzie fajnie, chociaż z nikim oprócz Gaby za specjalnie się nie kumpluje... Ech, no cóż. Nie każdemu pasuje moja osobowość.
Legły w gruzach moje plany i marzenia i w ogóle. Oczywiście, dot. chłopaków, konkretnie jednego. Faceci są okropni, ale chyba się już uodporniłam, bo moja pozytywna energia mnie nie opuszcza ;) Idę dalej, nie odwracam się do tyłu. Mam za dużo celów do osiągnięcia.
Bardzo się denrwuje kolejnym rokiem szkolnym. Wiem, jeszcze jeden się nie skończył -,-
Ale ten przyszły będzie najgorszy. Przygotowanie do dyplomu w szkole muzycznej, egzaminy na II stopień z instromentu, kształcenia słuchu, egzamin gimnazjalny, bierzmowanie... Będę musiała zrezygnować ze spotkać z przyjaciółmi, częściowo z komputera, trochę więcej się uczyć (mniej więcej mam wybrane liceum w Krakowie). Boję się, bardzo się boję :< Dlatego skupiam się tylko na tym. Nie będzie czasu na miłość, ani na nową przyjaźń. Muszę tylko podtrzymywać stare przyjaźnie- nie mogę pozwolić kolejnemu przyjacielowi odejść. Nie po tym, jak zostałam potraktowana. Odsapnę dopiero, jak zdam egzamin dyplomowy na 6 i zdam na klarnet w PSM II st. im. W. Żeleńskiego w Krakowie. To moja wymarzona szkoła <3

No, i co by tu napisać? Czekam, aż przefarbuję włosy na rudy (jak wyjdzie), przekłuję uszy, wymaluję paznokcie i będę się lenić ^^ Pewnie znowu przed kompem, bo połowa przyjaciół mnie oleje :(

Dobra, nie mam weny. Idę :D Jutro pracowity dzień ^^ I pojutrze (sobota) występ z orkiestrą na wiankach. A niedziela z Gabą aaaaa :D <3

Papa Skarby :*********






wtorek, 19 czerwca 2012

Jeszcze trochę i... HOLIDAY :) Skillet.

No i jestem :)
Ehs, ludzie, nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa ;)
Zdałam egzamin z klarnetu na 5 WOW, cieszyłam się jak głupol. ^^
Teraz już nie mam wątpliwości, że chcę iść na II st. PSM, to po prostu moje przeznaczenie.I będę walczyć o to do samego końca (:
***
U mnie totalne szczęście. Mam miłość, mam przyjaźń, mam dobre oceny (w zwykłej szkole śr. 4,4, szału nie ma, ale jest ok :D) i w ogóle jestem totalnie szczęśliwa jak na razie. ;d Niedługo wakacje, mam masę planów. Pewny jest wyjazd z orkiestrą do Kołobrzegu, 19 sierpnia i na 50% pójdę na pielgrzymkę krakowską :)) Reszta to- wycieczki rowerowe, ogniska (pierwsze 7 lipca u mnie <3) ciaptanie się w basenie, przebywanie z Gabą, Sabą, Andżelą, Patą, Kadą i może Kawą ;D, rolki, nocki w namiocie i w domu, KONCERTY <3, shoppingi i wypady na miasto i totalna masa różnych innych rzeczy :P
 ***
Chciałabym jakoś urozmaicić tego bloga, żeby więcej osób na niego wpadało, nie wiem, jakieś porady czy coś? Jeśli ktoś ma jakiś pomysł proszę pisać w komentarzach lub na e-maila - iguanne@interia.pl
Póki co statystyki są marne, a chciałabym, aby było to naprawdę ciekawy blog, a nie tylko taki smętny pamiętnik, bo to nuda tak pisać cały czas o sobie :P
***
Jacie, napisałabym tu jeszcze kilka rzeczy, ale w sumie lepiej, jak tylko Gaba wie o mojej obsesji i w ogóle ;D Lepiej nie pytajcie o co chodzi. Lepiej jak nie wiecie, bo potem będziecie żałować ;P

***
No cóż, z winy mojego przyjaciela (którego serdecznie pozdrawiam ;D) mam obsesję na punkcie zespołu Skillet.(jednak nie o to chodziło z tą obsesją :D) Tak jak przez innego przyjaciela otrzymałam świra na punkcie DŻEMU <3, tak teraz... A z resztą, sami posłuchajcie jakie to świetne! :
 
To trzy moje ulubione: "Belive", "Sometimes" i "Awake and Alive".
ahh, żeby tak kiedyś wystąpili w tym naszym PL :D
Kuurde, ile to jeszcze jest mało popularnych zespołów, które tworzą tak świetną muzykę... A przez to dziadostwo lecące w radiu nie są w stanie się przebić... SMUTNE.

Jak jeszcze coś mi wpadnie do głowy, to napiszę ;P
Papa :*


czwartek, 14 czerwca 2012

14 zdań o Kindze ;d

 Witam po kolejnej długiej przerwie. Rozumiecie, egzaminy w muzycznej, poprawki itp...
PS. Dostałam 5 z egzaminu z fortepianu! :) Błagam, trzymajcie kciuki 19 czerwca, abym dobrze dała klarnet! :)

Tak jakoś mnie natchnęła notka KADY <3, że postanowiłam napisać coś o sobie. Dokładnie wyszło 14 zdań. Może niektórzy wiedzą niektóre z tych rzeczy, ale dla niektórych może być to nowość :P Nie wiem czy to ciekawe, no ale cóż... Długo to pisałam, także przeczytajcie :P :

 1.Kocham czytać książki, szczególnie kryminały i fantasy. Moją ulubioną książką zdecydowanie jest "Intruz" Stephenie Meyer i "Mały Książę" Antoine de Saint-Exupéry (nie wiem jak odmienia się jego nazwisko).
2.Jestem bardzo uczuciowa i wrażliwa- jeśli kocham to na zabój, a jak nienawidzę to... też :) Jednocześnie bardzo cenię sobie przyjaźń.
3.Byłam za granicą tylko na Słowacji- w Kieżmarku z chórem. Poza tym na wakacjach byłam jeszcze dwa razy nad morzem (Ustronie Morskie, Mielno) i w Warszawie. Na tym kończą się moje wyprawy :)
4. Śpiewam odkąd pamiętam. Pierwszą kasetę mam nagraną gdy miałam 2 latka, jak śpiewam jakieś pioseneczki :) Obecnie nie startuje w konkursach od 2 lat. Wiersze pisze od lat 9 :)
5. Nie cierpię zupy kalafiorowej. Grrr. Ale kalafior do obiadu jestem w stanie zjeść :P
6. Mam uczulenie na kakao i pomarańcze. Dlatego nie mogę jeść za dużo cytrusów, ani pić kakałka, ani jeść czekolady, batoników i tak dalej. Oczywiście jem, ale mało :P
7.Chciałabym wyjechać do Wielkiej Brytanii, ulokować się gdzieś nad morzem i wybudować dom. Szkoda mi zostawić rodziców, więc jeszcze nie wiem. :P Mam czas. :>
8. Bardzo lubię jeść, szczególnie słodycze. Ostatnio staram się ograniczać, bo przecież trzeba wbić w bikini i takie tam sprawy :P
9.Słucham rocka, czasami metalu, popu jak i muzyki klubowej. :>
10. Moimi ulubionymi kolorami jest beżowy, jak i niebieski i delikatny różowy ^^ Lubię chodzić w koszulach.
11. Marzę o KOLOROWYCH glanach, takich czerwonych na przykład. Albo widziałam żółte :D Ahh, ale na razie mnie nie stać.
12. Mam wieczny bałagan w pokoju xd Ale czasami naprawdę lubię sprzątać.
13. Kocham robić zdjęcia, a szczególnie jak ktoś mi je robi! :D
14. Kiedy jestem w towarzystwie, zawsze boję się że powiem coś nie tak i to obróci się przeciwko mnie. Tylko w gronie przyjaciół jestem w stanie się wyluzować. ;d

Uff, trochę się rozpisałam, no ale cóż. ;D Nie wiem co jeszcze napisać. Żyję w biegu, ale myślę że po egzaminie będzie już wszystko ok.
Ehh, nie cierpię być zakochana... Ta okropna bezradność. Grr. No cóż. Niedługo są wakacje, wrzucę na luuz :)

Mykam już, w wakacje obiecuje dłuższą notkę :P
Ludzie, komentujcie czasem noo, pokażcie że jesteście <3

wtorek, 29 maja 2012

No i stało się....Najpiękniejsze i najgorsze dni.

... No cóż, tak zrzędziłam że jestem sama i że nikogo nie kocham. No to sobie dorobiłam.
W sumie świetnie się z tym czuję. Moje życie kwitnie, na razie wszystko pięknie się układa. to jest coś niesamowitego. Takie uczucie jest milion razy silniejsze i urokliwsze, niż te "dziecięce", które dotychczas przeżywałam.
Wspaniale jest mieć o kim myśleć. Nie dbam o to, co powiedzą inni, czy mnie wyśmieją, czy będą zazdrościć. Po raz pierwszy nie obchodzi mnie zdanie innych, to coś bezwarunkowego i zupełnie świeżego.
Niczego nie można przyśpieszać, wiele razy uczyłam się na błędach przeszłości. Cieszę się każdym dniem, każdą chwilą, każdym zachodem słońca, każdą rozmową z NIM i przyjaciółmi. Mam wrażenie, że Bóg czuwa nade mną, naprawdę nade mną czuwa. Oby tylko to szczęście trwało i trwało...

Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: „Na którejś z nich jest moja róża...”.
(PS. Pokochałam "Małego Księcia"- szczególnie od teraz, kiedy teksty w nim zawarte są mi niesamowicie bliskie. Jaka ta książka jest piękna i ile tu wartościowych prawd życiowych! Bardzo polecam)

Jednak w życiu nie jest tak prosto. Jedno szczęście przychodzi, drugie odchodzi.
Rozstałam się z moją najlepszą przyjaciółką. Czuję pustkę w sercu po niej. Dla mnie ona jakby umarła- już nie jest tą samą szaloną, spontaniczną ale i czułą dziewczyną jaką znałam. Kochałam ją jak własną siostrę, dbałam o nią, spotykałyśmy się, robiłyśmy zdjęcia. Zajadałyśmy się lodami, śmiałyśmy się, dogadywałyśmy sobie, marzyłyśmy o facetach, śmigałyśmy po lodowisku, wywalałyśmy się na nim. Jeździłyśmy na rowerze, chodziłyśmy bez celu po mieście, przezywałyśmy się na żarty, robiłyśmy sobie prezenty, znałyśmy siebie od podszewki. Tyle wspomnień, tyle zdjęć. Tyle łez.
Nie wiem, dlaczego to koniec. Może dlatego, że się zmieniłyśmy, dorosłyśmy.
Jeśli tylko czytasz tego bloga, pragnę Ci serdecznie podziękować za te półtora roku niesamowitej, czystej jak łza przyjaźni. To był jeden z najszczęśliwszych okresów w moim życiu. Jednak trzeba iść dalej. Idź więc dalej z innymi ludźmi, realizuj swoje marzenia i dąż do sukcesu, czego serdecznie Ci życzę.

***
Jeszcze przed tymi okropnymi chwilami poznałam, a raczej poznałam bliżej świetną koleżankę- teraz przyjaciółkę ;) Mam nadzieję, że  nam się uda ze sobą wytrzymać. Wiesz Gaba, że jesteś świetna? :)) Jesteś moim zupełnym osobowościowym klonem i miło mi z Tobą wymieniać się sekretami i nawet głupotami z mojego życia :** Dziękuje :)

*** 
Jak widzicie, może życie teraz to totalna sprzeczność. Miłość i rozstanie. Smutek i radość. Stres i ukojenie. Próbuję odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

***
11 maja byłam na Juwenaliach w Krakowie na koncercie Dżemu <3
Było NIESAMOWICIE! Jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
Pogoda dopisała, była PartyPiana, grill i pogo ;d (z którego środka mnie ludzie wypchnęli huhu, a nie chciałam mieć potem siniaków :P)
Mimo, że Dżem istnieje tyle lat, to piosenki bez Ryśka nadal są świetne. Maciek ma zarąbisty głos, wielbię gooo :O <3
Byli tam: Pata, Kada, Seba, Seba (II), Marla i Gabryś :)
Dziękuję WAAM! :***

 
Najukochańsza piosenka z najnowszej płyty :3

***
No cóż. jutro mam egzamin z bierzmowania, więc idę się uczyć. Strasznie się boję, bo u nas szczegółowo pytają ;/ ale jestem DOBREJ MYŚLI :D

Mykam, paapss :*

PS. Mam photobloga :3 Zapraszam do komentowania :


wtorek, 1 maja 2012

Maj, już jest Maj.... Głupotki i takie tam.

Witam po miesięcznej przerwie, piszę głównie na życzenie Kadzi <3
Nie miałam siły pisać, bo mam za sobą poważną kłótnię z najlepszą przyjaciółką. To było okropne. Jakby ktoś rozwalił grunt pod moimi nogami, a ja nie mogłam się uratować. Myślałam, że ją na zawsze straciłam, ryczałam chyba ze trzy dni. Brr.
Wydaje się jednak, że już po wszystkim. Wszystkie sprawy, które narastały przez miesiące wybuchły i odeszły. Oby. Są jednak plusy- dzięki tej kłótni uświadomiłam sobie, jaka ona jest dla mnie ważna.
TO MUSI BYĆ PRAWDZIWA PRZYJAŹŃ ! <3
A ja dalej nie mogę znaleźć chłopa hahah :) Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale odpycham chłopaków jak nikt inni. Albo mnie nie chcą znać, albo zostają moimi przyjaciółmi :D Nie umiem flirtować i w sumie dobrze mi z tym. Jak ktoś mnie naprawdę pokocha, to nie będzie patrzył na takie głupoty. I still waiting. :)
***
Egzamin do bierzmowania zbliża się wielkimi krokami, a ja nadal nic nie umiem. Przeraża mnie to, ale z drugiej strony po co nam znać odpowiedzi na 110 pytań + 5 stron czystej pamięciówki? Przerażające. Czeka mnie także egzamin w szkole muzycznej: z klarnetu i z fortepianu. Akurat tego pierwszego się bardzo nie boję, chociaż mam pewne obawy. FORTEPIAN = RATUNKU! Nie umiem nic, a jak umiem, to zapominam.
*** 
Aktualnie szukam jakiegoś miejsca, aby wyjechać 3 maja z rodzinką. Coś z przyrodą związane oczywiście :P
Najchętniej gdzieś w góry, ale nie w takie wysokie góry, bo tam będzie młyn okropny. Żadna frajda jest z chodzenia po zatłoczonym szczycie ;/
***
Jeszcze fragment notki z ok, trzech tygodni. Uważam że jest śmieszny, a nie zdążyłam jej dokończyć :P I się sprawdziło wszystko, co napisałam... :

"Dzień dobry. Od razu powiem, że fakt, iż aż trzy MOJE zdjęcia znajdują się na nagłówku mnie przeraża. Ta okrąglutka twarz, sińce pod oczami... Lecz dzięki temu ten blog stał się bardziej MÓJ. Nie sądzicie? ;)
W ogóle u mnie w porządku. Nieco zaczęła mnie irytować moja najlepsza przyjaciółka. Mam wrażenie, że mnie trochę ignoruje, że nie jestem dla niej tak ważna jak kiedyś. Mam nadzieję, że jest to spowodowane zbliżającym się egzaminem i tylko tym. Taak bardzo ją kocham noo :***  Oby wszystko było ok. Irytuje mnie także moja "siostra"- ale to już w sumie jej wina. Tutaj też proszę niebiosa o wyrozumiałość -.- No już nie wspomnę o tym, jakie jazdy odwala mój braciszek- nie raz naprawdę mi robi się przykro. A co mi potem z jego przeprosin?"

Ale brat mnie dalej irytuje :P

Dobra, kończę. Idę spać :P
Papa :******





poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Niedługo Wielkanoc :D Szczęśliwa.

Wpadam na chwilę, gdyż przez święta na pewno nic nie napiszę, a wypadałoby nie robić zaległości :P
Co u mnie? Ok. Trochę mnie nurtuje że przyjaciele poświęcają mi mało czasu, ale przecież takie życie. Z resztą, mam tyle przyjaciół, że zawsze mam z kim pogadać. Nie mogę się doczekać jutra i pojutrza! Kocham Was wszystkich :*
Na święta jadę do rodziny, 250 km stąd (w sobotę rano, wracam wtorek wieczorem). Chyba będę się trochę nudzić, no ale cóż :> Mama obiecała mi spacer po swoim mieście. Niektóre ulice są tam przepiękne <3
Wysłałam te wiersze na konkurs ogólnopolski, mam stresa :> Pewnie nic nie wygram... Bardzo by mi się przydał zastrzyk kasy, no. Chciałabym uzbierać na swój klarnet, lustrzankę. Tylko skąd wziąć kasę? :( Pracować jeszcze nie mogę, chyba że pojadę do cioci na wiście. Jednak trzeba tam tyrać całe dnie, przynajmniej miesiąc by cokolwiek zarobić... :(
No cóż...
Co mogę jeszcze napisać :P Jutro mam wolne, bo 6 klasa pisze egzamin, a gimnazjum nie idzie ^^ Muszę się wierszyka uczyć, bo w środę apel, a ja nie bardzo umiem :( W sumie tylko środa i WOLNE :D

Nie cierpię Lanego Poniedziałku. W mieście, gdzie zawsze spędzamy święta zawsze jest brutalny :P Mianowicie, chłopaki stoją pod kościołem z wiadrami wody od samego rana i... nie zwracają uwagi czy idziesz na mszę, czy z niej wracasz :P Ostatnio udało mi się uciec, a to tylko dlatego że wśród nich był mój kolega i zwiałam prawie z krzykiem "(Panie X) nieee! :D" No cóż. Może jakoś się schowam w domu :P
Yeah :D

Muszę już uciekać. Schodzę z kompa i zrobię coś pożytecznego ;P
Papa :*******

poniedziałek, 26 marca 2012

Nowy nagłówek

No tak.... Zrobiłam nowy nagłówek, tylko... Taki jakiś narcystowski jest ;d
Średnio mi się podoba. Pewnie przez to, że ja sama sobie się średnio podobam haha :)
Zobaczymy, jak się wkurzę to zrobię nowy.
Co u mnie?
Obecnie mam rekolekcje, więc luz blues i orzeszki xd Zaraz się przejdę na spacer, zgarnę psiapsiółki. Może jutro się zobaczymy z kumplami i przyjaciółmi noo :( Bo tęsknię jak diabli. :(
W sumie nie wiem co pisać (: Wysłałam wiersze na obydwa konkursy i teraz czekam w strachu co ze mną będzie :O
Mykam no. Obiad jest, a szkoda mi też dnia źeby pisać hiper długą notkę ;d
Papa :****

poniedziałek, 19 marca 2012

Coś tam coś....

No cóż, witam. W sumie notatkę piszę na siłę, znowu dla Kady, no ale muszę coś naskrobać.
Jakoś tak nijak no. Właśnie skrobię z przyjaciółmi, to mnie nastawia pozytywnie ;D
Dwójka moich przyjaciół się zeszła. Huhu <3 Misiaki moje. Tylko jak ja ją teraz bd przytulać? Albo miziać? Przecież brat mnie zabije :< xDDD
Obcięłam sb grzywkę. Nie wiem czy wyszło ładnie, wg mnie nie. Ale wg mnie nigdy nie wyglądam ŁADNIE.
I końcówki podcięte ;P Jakoś to wygląda.
***
Ostatnio kupiłam sobie wściekło pomarańczowe spodnie. Kocham <3 A dziś wściekło błękitne. Mvhahahah <3
Czatuję teraz na koszulę. Też jakąś wściekłą. Przecież muszę iść w czymś porządnym na koncert DŻEMU!
Żebym się wyróżniała z tłumu :) To też ważne, ja się zawsze wyróżniam. :D
***
Żeby było śmiesznie, gdy pół godziny temu podpinałąm słuchawki do kompa przyrżnęłam sobie o kant biurka zaraz przy oku. Bolało jak nie wiem, aż się poryczałam :C Teraz mam mini-bliznę i bardzo boli. POWODZENIA KINGA :D
***
Kada mi zrobiła smaka, bo poszła po jedzonko, aż się przeszłam po kromkę z masełkiem :< A dziś przebiegłam 3 km po wsi. TAAK! Wracam do biegania. Kocham to <3 Czuję się wtedy taka szczęśliwa. I SPALAM KALORIE :P W czwartek zrobię 6 km . CONAJMNIEJ.
***
Nie mam dziś przepisu, chyba że chcecie na kromkę z masłem :> Jutro ciężki dzień. CHEMIAA! Potem muzyczna :< Ale chociaż zobaczę Wojtka i SEBĘ i PATI i KADĘ i caałą resztę :> KOCHAM BAJDZO <3
A potem orkiestra szkolna... O.o
Dobra, mykam już. Papa :*

czwartek, 15 marca 2012

Codzienność :) ||1. Kulinarnie: KIEŁBASKI W CIEŚCIE FRANCUSKIM

Witam, notka pisana na życzenie samej Kady <3, bo sama nie mogłam się zebrać :)
Co u mnie? Luuz. Żyję, znaczy się. Tylko znowu mi się coś dzieje. Wczoraj mnie głowa bolała, a dzisiaj mi niedobrze. Mam dość! Nawet na klarnecie nie mam ochoty grać. W ogóle ;/ Jutro jeszcze spotkanie w kościele, będą pytać. Aaaaa! :((
Normalnie muszę sobie chłopa znaleźć :D Non stop mam ochotę się przytulać ;O Kawa i Marli mają już mnie dość haha :D Ale co ja poradzę, że tak kocham się do kogoś przytulać? :))
W so może pójdę na party hard do pana K. ^^ Nie mogę powiedzieć do kogo, bo to suprise, a jak on to czyta?! Kurde, mam nadzieję że będzie faajnie <3 Kocham Was ;***

***
Postanowiłam, że co jakiś czas będę wrzucała tu proste przepisy na jedzonko. Głównie fast-foody, czy jakieś obiadki mojego pomysłu+ fotki. Dzisiaj pierwsza tura, mianowicie:
 KIEŁBASKI W CIEŚCIE FRANCUSKIM
(inspiracja smakołykami z Tesco, wymyślone po części przez mamę ;D)

Składniki:
2 op. ciasta francuskiego (ok 2x 275 g)
6 parówek
6 plasterków sera
1 jajko

Przygotowanie:
1.Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
2.Rozwiń ciasto francuskie, wyjmij parówki z folijek.
3.Zawiń parówki w ser (nie, nie przejmuj się że spada :D)
4.Weź jedną z parówek z serem i zawiń ją 2 RAZY w cieście, tak, aby ser był pod parówką. Na koniec dokładnie sklej ciasto w miejscu łączenia ciasta.
5. Przed włożeniem do piekarnika posmaruj z wierzchu ciasto jajkiem (roztrzepane białko z żółtkiem)
6.Wstaw do piekarnika na ok. 20 min (aż ciasto stanie się złotawe i kruche).
Ps. Przed pieczeniem możesz naciąć ciasto w kilku miejscach (jak na zdjęciach), aby ciasto i parówka lepiej się upiekły.
SMACZNEGO :D

Na zdjęciu miałam tylko jedną warstwę ciasta francuskiego, dlatego takie to cieniutkie ;)
Baardzo smaczne :) Ale też baardzo kaloryczne. Lepiej nie pytajcie, ile ciasto francuskie ma kalorii :>
***
Dobra, mykam. Książki wzywają :< Papa :***

czwartek, 8 marca 2012

Dzień Kobiet!

Witam :)
Dziś Dzień Kobiet. Tak, tak... Dostałyśmy w szkole po tulipanie i pewnie od taty dostanę czekoladę albo coś.
Czuję się świetnie, taka jakaś doceniona... Ale znowu mi żal, że nie mam z kim spędzać tego dnia...
Krzepię się nadzieją, że przyjdzie dzień, gdy będę gotowa by kogoś kochać. Pójdę za nim na koniec świata. Będziemy mieć "101 pomysłów na randkę" i 1000 pomysłów na minutę. Wierzę, że może za rok, może za dwa będę obchodzić to święto z człowiekiem, z którym będę mogła się i śmiać, i płakać.
Boli mnie to, że czasem koledzy wytykają mi jaka to ja jestem brzydka, ale przecież kiedyś komuś się spodobam! Więc nadal mam nadzieję na wielką miłość kiedyśtam (jeszcze nie teraz) i płynę na tej dziurawej łodzi, z jednym wiosłem wiosłując do ostatniego tchu.... W końcu dopłynę do jakiejś przystani?




Wmawiam sobie, że mam dopiero 15 lat i że mam czas. Z drugiej strony patrzę, jak moje dzieciństwo, beztroska czy niewinne patrzenie w oczy koledze odpływa w dal. Teraz każde spojrzenie, każdy dotyk wszyscy traktują z nadinterpretacją. Nie można mieć przyjaciół, bo ludzie uważają, że masz kogoś. Wszyscy wiedzą lepiej od ciebie, a ty po prostu chcesz być szczęśliwy w swoim małym świecie. Boję się, że przyjdzie dzień, gdy nagle jak na loterii stracę wszystko i wszystkich co mam
Mam nadzieję, że on nigdy nie nastąpi :).
 Co u mnie? Zbieram się, aby aktywować mojego bloga z wierszami. Bardzo się jednak boję, że ktoś je po prostu skopiuje i np. opublikuje jako swoje. Zawsze się będę tego bała, więc chyba usunę tego bloga z wierszami i tak się skończy. Zaczęłam się jednak poważnie zastanawiać nad wydaniem tomiku z wierszami. Myślę, że moi znajomi chętnie by kupili, mam nadzieję :) A trochę tego jest, niektóre są naprawdę dobre <pozajmowały podium na niektórych konkursach, to chyba dobrze?> Może przy okazji uzyskałabym trochę pieniążków na wymarzony klarnet? Bardzo by się przydało. Wiadomo, jak ktoś już wyda książkę to np. ktoś cytuje fragmenty z książki. Na to się godzę, bo skoro kilka osób będzie znało wiersz, to zaraz mogą podpisać "Ej! To wiersz "kogośtam", dlaczego bezprawnie go wykorzystujesz?!" Właśnie o to mi chodzi.
Nie uważam oczywiście, że pisze dobre wiersze. Niektóre są naprawdę żałosne. Nie umiem pisać, tak i o tym co bym chciała. Niektóre jednak oddają maksymalnie uczucia, które udzielały mi się w czasie, gdy je pisałam :)
To takie marzenie.  Nie do spełnienia na razie :)
***
Mykam. Miałam zadanie z majcy robić :D
Papa :*********

piątek, 2 marca 2012

Piątek, w dodatku marcowy :)

Witam Was już w marcu. Jeny, jak to szybko zleciało! Dopiero co był Sylwester, tak mi się wydaje. Dopiero co w salonie stała choinka. A tu za miesiąc Wielkanoc :D
U nas taka sobie pogoda. Na przykład w środę było pięknie, cieplutko i słonecznie, powietrze było jak we wiosnę, ale musiałam iść do szkoły muzycznej na lekcje... Za 30 min też idę na busa, mam klarnet a potem na orkiestrę do 22 ;/ Przynajmniej już na orkiestrze jest wesoło. Kapelmistrz wrócił i nareszcie porządnie ćwiczymy utwory. Baardzo fajnie :)
Nie mam planów na jutro. Może pojadę z Kawusią na lodo, ale to też nie wiadomo, bo mam robić sałatki na imieniny babci ;/ W dodatku w końcu muszę skończyć czytać Krzyżaków i nauczyć się o Kazimierzu Wielkim na konkurs w poniedziałek. Masakra ;/
Zmęczona jestem. Alee... Przynajmniej się jutro wyśpię :D
Tęsknię za moimi przyjaciółmi. Nawet nie mam się kiedy z nimi spotkać hyyh...
No cóż. Zwijam się, bo mi w końcu ten bus odjedzie ;P
Papa :********

Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic bardziej prawdziwego.
 -Jonathan Carroll

wtorek, 28 lutego 2012

Rocznica. Taka moja... Przyjaciele.

Mam dziś sentymentalny dzień... A to dlatego, że Kawusia ma urodziny. :*
A zarazem jestem przeszczęśliwa. Już rok jesteśmy przyjaciółkami. (nawet więcej niż rok).
Tak bardzo ją kocham. To moja siostra, która wie o mnie <prawie> wszystko :D Pocieszy, zapłacze kiedy mi smutno. Tak wiele jej zawdzięczam- kiedyś byłam pogubiona, samotna, wystawiona przez ludzi. Dzięki niej odżyłam, poczułam się potrzebna. Zdarzały się kłótnie (a jedna taka, że bałam się że to już koniec) ale z wszystkiego się razem podnosiłyśmy. Jesteśmy silne, obydwie. Wierzę, że będziemy się przyjaźnić do końca życia.
A nawet i jeszcze dłużej.
Dziękuję za to że jesteś i więcej nie mogę dodać. Po prostu- będziesz dla mnie zawsze najważniejsza, obawiam się, że jeśli kiedyś będę mieć chłopaka, to z Tobą nie wygra. :D
Pamiętam- przyjaźń jest wieczna. Prawdziwa przyjaźń. Kocham Cię siostrzyczko! :****** Bajdzo bajdzo. <3


"Przyjaźń jest drzewem, pod którym możemy się schronić. "— Samuel Taylor Coleridge




A poza tym jestem zszokowana... osobą mojego brata. Dla mnie to w ogóle nowość, nigdy nie miałam przyjaciela. Nigdy nie gadałam z chłopakiem szczerze i radośnie, traktując go jak braciszka. Dziwne to trochę, ale zaczynam się przyzwyczajać. Szczególnie że mój brat jest "wielbiony przez tłumy" :D. Ehh, ciężko jest się  przyzwyczaić. Mam tylko nadzieję, że to taka przyjaźń na serio. Taka szczera. Prześmiesznie jest mieć brata hahaha ;D No cóż. Przynajmniej on umie zaakceptować to że nie mam zamiaru i ochoty go podrywać (pozdrowienia dla tych panów, co nie rozumieli :DD) tylko przyjaźnić. Śmiać się, wspierać i wydurniać, co mam osobiście we krwi. Zaraz. On chyba to rozumie. Haha. Kocham Cię braciszku! :******

 ***
Kolejne pozytywne zaskoczenie to Pata i Kada. Chociaż do moich true friends trochę im brakuję, to i tak je traktuję hiperpoważnie. Obie są prześliczne, mądre, maxymalnie szalone <ze wskazaniem palcem na Patkę> ale też rozsądne <Kada xdd>. Nadużywają słowa "lol" i "żal" (o kim mówię wiadomo), ale jestem w stanie to ścierpieć. Są kochane, chociaż nie mają czasem dla mnie czasu, z powodu że są bardzo popularne xdd. Zobaczymy co czas pokaże, bo jak na razie są zarąbistym materiałem na przyjaciółki. Z resztą, obserwuję ich przyjaźń. Coś cudownego po prostu <3 Tyle lat się przyjaźnić. Ja też tak chcę :D Kocham was bardzo :D Siostrzyczki :******
***
Urocza piosenka na dziś :D:
Pewnie znacie <3

Zmykam. Myślę, że nikogo nie uraziłam w tym poście. 
Musiałam przelać swoją miłość na klawiaturę noo!
Taka szczęśliwa jestem <3
Papa :******

środa, 22 lutego 2012

Wkurzona. Ale już lepiej :D

Siemeczka. To znowu ja, wiem że jakoś tak często piszę, ferie są w końcu, ale to i tak dziwne nie? :D
Ughh, jestem wkurzona, a dlaczego?
Umówiłam się na lodowisku z siostrami i bratem. No to ok, brat napisał że gdzieśtam jedzie i go nie będzie, ale i tak mnie wkurzyło jedne zdanie które wypowiedział ;/ BARDZO mnie wkurzyło i chyba mu tego nie daruję.
A siostry? Napisały że przyjadą i co? NIE PRZYJECHAŁY. Czekałam, a złość coraz bardziej się we mnie gotowała. Nie napisały, nie zadzwoniły, nie przeprosiły. Straciłam do nich całkowicie zaufanie. A szkoda :(

***
To wspaniały znak że w świecie trzeba liczyć na siebie i tylko na siebie. No bo co innego? Jedynym przyjacielem który mnie nigdy nie zawiódł, jedyną siostrą ukochaną jest KAWA! <3 Ona mnie nigdy nie skrzywdziła... A inni po prostu robią ze mnie sobie jaja... Smutne >.<

***
Dziś mam nijaki dzień. Popielec jest, więc trzeba iść do kościoła no i to mi wszystkie plany zburzyło. ehh.
Pogram sobie na klarnecie w samotności. Właściwie po wczoraj to nie chcę się z nikim widzieć!
Oprócz z Kawą ;P

***
  Nie wiem co napisać. Byłam na zakupach w pon kupić spodnie jeansy. A w końcu kupiłam różowo-czarny sweter w Reserved xoxoxo :D
Przecież nie cierpię różowego. Ale ten sweter jest boski i tyle :P

***
Dobra, śmigam. Zjem coś lekkiego i do grania <3
Papa :****

piątek, 17 lutego 2012

Taki fajny dzionek ;D

Witam. Fajny dziś miałam dzień (chociaż się jeszcze nie skończył :P).
Wstałam o 9:00, zjadłam śniadanko, ubrałam się. Pokręciłam się po domu.
A potem pojechałam do Bochni spotkać się z Kadą i Pati! <333
Trochę musiałam na nie czekać <przez Pati haha :PP>, ale potem było fajnie ;d
Poszłyśmy do baru. Zajadłam się hot-dogiem mmm :))
Pogadałyśmy trochę, pośmiałyśmy się, połaziłyśmy i wgl ...
Kocham Was noo! <3<3<3

Potem odśnieżałam <fuu>
Potem lepiłam bałwana z Sabą i Andżelą :D Nasz bałwan ma koło 176 cm wzrostu :D
Nie wiem jak ma na imię jeszcze, ale jest świetny :D
W następnym tygodniu robimy mu żonę, z którą jest w separacji haha <3

Za pół godziny jadę na orkiestrę, a tak mi się nie chcę....
Muszę zacząć czytać Krzyżaków w końcu ;// Nie chce mi się (znowu) :D
Jutro? Jadę na lodowisko z Kawusią, sprzątam dom i coś tam jeszcze wymyślę <3
Zmykam już. Papa :*

PS. U nas tyle śniegu żee... Non stop sypie. Chyba z 40 cm samego, mokrego śniegu! Ale fajnie się lepi <3

środa, 15 lutego 2012

Głupi dzień...

Nie cierpię tego dnia. Jak wczorajszy był dosonały, chodziłam szczęśliwa, potrzebna wszystkim i w ogóle tak dzisiaj... Tak się pokłóciłam ze znajomym że chcę mi się rzygać na jego widok, drugi mi właśnie powiedział że mam się do niego nie odzywać... Jak ja czasem żałuję że nie jestem śliczną i mądrą dziewczyną, która ma masę znajomych... A tak to połowa chłopaków ode mnie ucieka jak tylko zobaczą moje zdjęcie... Tylko ci mądrzejsi zostają i po prostu zostają moimi przyjaciółmi i braćmi, za co im bardzo dziękuję <3

"Nie liczy się wygląd, tylko to co masz w środku!"- mówią. Ale co z tego, że jak nie masz wyglądu to nigdy być może nie będzie się kochanym? To już nawet nie o miłość chodzi, ale o zwykły szacunek, chęć rozmowy. Mam z tym wyraźne problemy. Najgorsza jest pierwsza rozmowa. Potencjalny znajomy patrzy się na mnie i myśli "O Matko, jaki brzydal. Ona nie może być fajna". Tylko ci, który odważyli się zagadać raz drugi i trzeci są w stanie mnie poznać... A jak chcę ratować znajomość od razu myśli sb "O nie, ten pasztet za mną lata non stop, mam jej dość"... Tak właśnie myślał sobie mój "ś.p przyjaciel" i po prostu nie wytrzymałam. Szkoda mi trochę, bo wyobrażałam sobie inaczej tą znajomość. Mieliśmy wspólną pasję. On mnie wspierał, a ja lubiłam z nim po prostu gadać. Nie chciałam niczego więcej, ale on myślał sobie za dużo...

Ciekawa jestem, czy kiedyś się jeszcze w życiu spotkamy.Mam nadzieję że nie. A jak tak do chcę mu przywalić. :D

Jutro się spotykam w muzyku z przyjaciółką. Pogramy sb razem, czy coś.... :D
A w piątek sesyja no! Będzie fajnie. Czuję to. Muszę się w końcu wyluzować i dowartościować, bo teraz nawet nie mam siły podnieść tyłka z kanapy żeby na klarnecie zagrać.

Ale nie żałuję. Jestem taka z siebie zadowolona że się z nim pokłóciłam :D Nareszcie.

***
Zmykam żaby. Jednak coś pogram no;) Papa :****

poniedziałek, 13 lutego 2012

FEEERIEEE :D

Luz, blues i orzeszki :D Oto mamy ferie !
W ogóle jakoś tak mi fajnie (: Zawsze mam z kim pogadać, bo mam multum przyjaciół i z tego powodu jestem taaaka szczęśliwa <3

Mam rozległe plany na ferie :))  W zasadzie to nie wiem co będę robić. Mam tam kilka spotkań z przyjaciółmi umówionych, wypad do Krk na zakupy i sesję zdjęciową :D

Teraz co robię? Nudzę się. Grałam na klarnecie już, na keyboardzie też. Byłam na spacerku z psiapsiółami a potem z psiakiem :D Teraz muszę kompa zwolnić ;/ Może coś poczytam, pouczę się na konkurs <hahaha>.

Myślę co by tu jutro porobić, w te durnowate Walentynki ;/
Muszę się z kimś spotkać i starać się nie pożygać na te wszystkie serduszka i wgl :P
Może jednak mi się uda ten dzień... z dala od miłości :D

Zmykam już, porobić coś. Papa :*

piątek, 3 lutego 2012

Długi weekend =)

Witam :D Z powodu iskich temperatur dziś mamy piątek bez szkoły i w efekcie długi weekend :)
Ferie są za tydzień.... Już się nie mogę doczekać ! ;)
Co u mnie? Normalka. We wtorek mam koncert karnawałowy z orkiestrą, w środę dyskotekę w muzyku, w czwartek dyskotekę w szkole (lata 60, muah :D), a w piątek występ klarnetowy ;D
Także jestem zarobiona jak nie wiem w nast tyg ;/
Ale będzie fajnie :)
Dużo nie mam do pisania, popiszę trochę moją książkę (jak się uda to ją gdzieś opublikuję). Muszę iść zaraz sprzątać, na klarnecie pograć, zrobić obiad... Yhh, nawet w dziń wolny nie można poleniuchować ;/
Hmmm... Dobra, idę, nie mam weny :D
Papa :*

niedziela, 29 stycznia 2012

I like it ;)

Siemka, siemka ;)
Po pierwsze, miałam egzamin z klarnetu i dostałam -5! (szok) :D
Nigdy nie dostałam tak dobrej oceny...Nono, chyba zaczynam nareszcie grać! :*
Po drugie wczoraj kupiłam sb nareszcie własne łyżwy! Czerwono-czarne figurówki, przynajmniej będę się wyróżniać na tle białych figurówek na lodowisku :-)
Yhhmm... Co ja miałam jeszcze napisać...
Aaa! Biorę się za pisanie książki. Szczegółów nie zdradzę, bo znowu mi wena przejdzie i nic z tego nie będzie...
Ale myślę że i postać i opisana historia zaciekawi dziewczyny i chłopaków ;)
A co poza tym? Czekam niecierpliwie na ferie, bo już mam naprawdę dosyć szkoły. Może nie będzie lekcji w czw-pt bo mają być mrozy (w dzień) nawet -18 C! (-:
Powiem Wam, że póki co moje życie uczuciowe zamarzło i dobrze mi z tym. Poznałam niedawno fajnego kolesia, ale nie chcę się w nic angażować. Szczera przyjaźń w zupełności by mi wystarczyła ;))

PS. Zablokowałam możliwość dodawania komentarzy, po co mi to jak nikt nic nie dodaje. Jak coś to proszę i e-maile z zastrzeżeniami itp.

Papa :*
Mvhahahahah. Mam to samo zdjęcie na plakacie w pokoju <33

sobota, 21 stycznia 2012

Już końcówka stycznia...

Ludzie, nawet nie wybrażacie sobie jak mi życie leci... Dzień za dniem zarobiony, nieraz nie mam nawet czasu i siły żeby myśleć... Ale czasem cieszę się, że zesłałam na siebie taki los: przynajmniej nie mam czasu na bzdurne rozpaczanie, że jeszcze nie mam chłopaka, jaka ja jestem nieszczesliwa itp.... Takie dynamiczne życie ma swoje uroki i plusy :)
Co u mnie? Żyję, ale czasem mam dośc. W piątek miałam sprawdzian z historii, na który myślałam że się w życiu nie nauczę.... Poszło mi w sumie dobrze :)
Nie wiem czy pisałam (pewnie nie) ale 15 stycznia zagraliśmy koncert z orkiestrą ;) Wyszło świetnie! Potem mięliśmy imprezę w lokalu... Mmmm ale jedzonko było pyszne... ;P Wróciłam o 00:30 do domu i padłam na twarz... Musiałam wstać o 6:00 na autobus do szkoły O_o
Nie chcielibyście mnie zobaczyć, jak wyglądałam przez 3 pierwsze lekcje ;P
***
Jutro jadę na konkurs, również z orkiestrą. Cały dzień z głowy O.o I jeszcze  dodatku do kościoła nie pójdę, bo po pierwsze przeziębiona jestem a po drugie ten kunkurs... Kurcze, nie podoba mi się too ;//
Ale trzeba jechać... To ważny konkurs ;)
***
A 24-tego (wtorek) mam egzamin w szkole muzycznej ! O.o Jestem przerażona, ale mniej więcej wszystko umiem. Bodajże o 12:30. Trzymajcie kciuki, proszę! :***********
***
Przepraszam za ewentualne błędy w tekście, ale jestem w Internet Explorer a on błędów nie poprawia ;/ A ja już nie mam za bardzo czasu poprawiać, muszę lekcje odrobić i iść spać :D
***
Hahaha :D Mama mi obiecała, że kupi mi łyżwy ;) Część kasy mam swoją, resztę mi rodzice dołożą ;) SUUPPER :***! Bd śmigać z Kawą, Natalcią i Marli (jak bd chciały ze mną śmigać xdd) :***
***
Śmigam śmigam :) Papa :* Postaram się cześciej pisać, ale zobaczyć :)
"Zabiorę Cię, właśnie tam..."

niedziela, 8 stycznia 2012

Nowy rok, nowy rok ;) 2012!

Ghrrrh... Na sam początek się wkurzyłam, bo ktoś ponownie zmienił mi hasło i nie mogłam się dostać na bloga... Serio! Jeszcze 2 dni temu weszłam na stare hasło, a już dziś nie mogłam... Musiałam zmieniać... Mam nadzieję że ot błąd serweru, a nie kolejna próba włamania się. Grr.
Koniec warczenia, bo mam mało czasu, a zadanie niezrobione xddd A poza tym chce jeszcze na klarnecisku pograć i potem jadę na chwilę na WOŚP ;>>
A co tam u mnie? W sumie ok. Nie dołuję sie, non stop jestem na chodzie, gadam jak najęta i jestem SZCZĘŚLIWA :D Tylko stres w związku z nadchodzącym koncertem noworocznym (15 stycznia) i EGZAMINEM (24 stycznia) daję sięwe znaki. Chodzę spięta i tylko chwile z przyjaciółmi dają mi się wyluzować.
Wczoraj byłam na lodowisku, z Kawusią i Natalią, a nasze stałe grono zostało poszerzone o Marlenkę ;D
Fajnie było. Uśmiałam się, pooglądałam się za boysami, spotkałam masę znajomych... Enjoy <3
Byłam 6.01. w filharmonii krakowskiej na koncercie muzyki gospel z domieszką jazzu, w roli głównej sama Karen Edwards z chórem filharmonii <3 Ale było fajniee! Coś czuję, że to będą moje klimaty, cały koncers nie mogłam wyjść z szoku! To było cudowne i tekst, i muzyka i wykonanie.... Karen jest extra babką, żartowała i śmiała się cały koncert... Enjoy <3

Co by tu jeszcze?
Szukałam jakiegoś fajnego zdjęcia, ażeby je tu wrzucić, ale wygląda na to że takiego nie posiadam ;/
Chyba że z wakacji, z naszego ogniska z dziewczynami, jak nam się ogień rozpalał i się akurat ułożył w SMOOKA! :D
Nie chce mi się obracać, obróćcie sb monitor xdd
Papa :*