sobota, 26 lutego 2011

Oszalałam?

W sumie ta notka to będzie bardzo krótka.
Czuję jakby cały świat mknął beze mnie. Nie nadążam już za innymi. Nie wiem, co inni o mnie myślą.
Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę mojego ukochanego. To najbardziej mnie dobija.
Towarzyszyło Wam kiedyś uczucie, że straciliście coś, czego wcześniej nie docenialiście, a potem, gdy tego zabrakło, poczuliście, jak to bardzo jest ważne?
Mnie właśnie coś takiego towarzyszy. Wiem, że jemu na mnie nie zależy i nigdy nie zależało.
***
A tak oprócz tego okropnego faktu, to dziś na przykład byłam na lodowisku z najlepszą koleżanką. Fajnie było, podobało mi się. Dziś przyjechała do nas też moja chrzestna z córeczką i rodzicami (jej mąż był w pracy) i dostałam śliczną, srebrną bransoletkę.
Uciekam, jutro może napiszę coś dłużej Pappa.
Iguanne.

czwartek, 24 lutego 2011

Vampire?Zmierzch. Sprawy bieżące.

Witam :)
Dziś notka będzie całkowicie wymieszana, gdyż chciałabym poruszyć parę tematów naraz, m.in. Sagi Zmierzch, która w większości osób jest źle odbierana (co nie znaczy, że jestem ogromną fanką Boskiego Edzia ;D)
oraz sprawy bieżące, czyli co się u mnie dzieje.
***
A więc tak- ostatnio mi odbija. Potwierdza to fakt, że jak ostatnio przecięłam sobie skórę, to wzięłam trochę krwi na palec i... wsadziłam sobie do buzi ;) To była kropelka, ale ten odrażający smak rozszedł się po całej jamie ustnej...(Fuj!) Wnioski? Moja krew ma gorzkawy smak, zbliżony do smaku jakiegoś metalu czy co? I o zapachu świeżej rdzy ;D Iguanne-Vampire? Nie, jeszcze mnie nie odbiło... Chyba ;D To nie było związane z wampirami! Małe doświadczenie i tyle! :D
***
A więc kolejnym tematem jest saga Zmierzch. Bardzo cenię sobie jego autorkę, to po pierwsze. Stephenie Meyer jest wspaniałą kobietą, o bogatej wyobraźni, różnorodnym słownictwie, która potrafi tworzyć wspaniały, fikcyjny ale urzekający świat (chodzi mi tu zarówno o Zmierzch jak i o Intruza). Powiem szczerze, że na początku, kiedy to w 2007 roku wydano jego pierwszą część, nie byłam zachwycona. Przeczytałam fabułę i powiedziałam tylko jedno- FUJ! Miałam przecież wtedy tylko 10 lat...
Kolejne podejście odbyło się bodajże październiku 2010- po prostu po raz kolejny, w tym moja przyjaciółka, polecili mi tą książkę. Sięgnęłam po nią i zaczęłam czytać. Sam początek- nuda! Dziewczyna uważa siebie za zwyczajną, zakochuje się w pięknym chłopaku, jak się okazuje, z wzajemnością... W pewnym momencie walnęłam książką i nie czytałam przez 2 tygodnie... Potem pamiętam, że chyba nie miałam co robić i sięgnęłam po nią znów. Wtedy zaczytałam się na dobre- nie wiem, chyba sama nie wiem co mnie wciągnęło- może te opisy ich pocałunków, przytulania się, może to, że on mógł ją zabić... A potem te inne wampiry, które mogły ją zabić... Fascynujące! :D
Przeczytałam wszystkie części, + Drugie życie Bree Tanner, którą razem z Przed Świtem mam w domu.
~~*~~ 
Powiedzmy tak- subkultura, czy jak to tam nazwać interesuje mnie, ale nie tak, aby próbować usilnie się w niego przemienić, spożywając własną krew, pudrując się na biało i nosić czerwone soczewki xd
Podoba mi się, jak Meyer przedstawiła wampiryzm w książkach- bez trumien, bez czosnku, bez niszczącego słońca... Przedstawiła ich bardziej ludzkich, pokazała ich cechy, ich tok myślenia...
Zapraszam do dyskusji na ten temat w komentarzach!
Cullen's ;D Waaa ;P
Ktoś zrobił zarąbisty plakat! Niestety nie wiem kto,
ale jest link do źródła ;D
"Zaopiekuj się moim sercem- zostawiłem je przy Tobie..."
Twilght
Mój najukochańszy cytat...
 
***
Jak tam sprawy bieżące?
Wczoraj podjęłam decyzję, przez którą na pewno będę długo cierpieć. 
Zerwałam kontakty ze swoim ukochanym.... Powiedziałam, że jeśli tak ma się opierać nasze kolegowanie się, to znaczy na tym, że on nie chce się nawet ze mną widzieć ani gadać, to ja nie chcę czegoś takiego. Skasowałam numer telefonu. Chcę zapomnieć. Staram się zapomnieć. Jak dotychczas bezskutecznie...
 Pozostałe sprawy są mniej istotne. Teraz t dowartościowałam niektóre osoby ;D
Wczoraj pryjechali do nas kuzyni- 20-letni i 7-letni <rodzeństwo>. Mają ferie, więc starszy zabrał młodszego i sobie bez mamusi pojechali haha ;D Właśnie traz młodszy bawi się z moją siostrą, a straszy ogląda mecz z kolegą i moim tatą. :D:D:D
Dziś mięliśmy w szkole Dzień Krawata. Każdy, kto miał założony krawat, był zwolniony z pytania w tymże dniu :) U nas w klasie na 20 osób chyba tylko 2 nie miały krawatów, tak samo w reszcie las :) Ja oczywiście miałam :P


Muszę zmykać, późno już. Yes, chyba po raz pierwszy cieszę się, że chodzę do szkoły O_o
Papa ;*


poniedziałek, 21 lutego 2011

Dziś osłabiłam samą siebie...

Naprawdę, muszę to napisać i chyba tylko to, bo nie mam siły już na nic innego.
Na portalu naszego miasta pojawił się wpis o występie takich dwóch solistek, które w naszej mieścinie występowały.
Z ciekawości przepatrzyłam zdjęcia, chciałam iść na ten występ, no ale cóż, siła wyższa...
No i zaczęłam na zdjęciach szukać tego mojego. Właściwie nie mojego, no ale on interesuje się muzyką, to powiniem tam być.
No i był. Był na tym zdjęciu.
Niby nic, a ja nagle... Rozpłakałam się. Zaczęłam ryczeć, na maxa. Dlaczego? Z tęsknoty. Nie widziałam się z nim już ponad miesiąc. Płakałam i płakałam. Nie mogłam przestać. Przez łzy patrzyłam się na jego twarz- tą zawsze uśmiechniętą, łagodną buzię, którą tak kocham. Łzy powstrzymałam dopiero po kilkunastu minutach, kiedy to sama próbowałam siebie uspokajać. Tak bardzo chciałam, żeby ktoś mnie wtedy przytulił.
Jutro minie 4 miesiące, od kiedy zrozumiałam, że coś do niego czuję.
Może to Wam się wydawać głupie, no ale cóż... Zastanawiam się, czy ja przypadkiem po raz pierwszy się na poważnie nie zakochałam... Nigdy tak na nikogo nie reagowałam...
Już sama nie wiem.
Czy będzie mi dane kiedyś być szczęśliwą?

sobota, 19 lutego 2011

19.02.11 ;D Fragmenty mojej książki :)

Witam. Dostałam ogromnego kopa, mobilizację do pisania, bo znalazłam nowych czytaczy! Dziękuję za to, że jesteście ;*
Co u mnie? W sumie to nudy. Na szczęście Saba dziś do mnie przyjdzie w odwiedziny .!!!.
 Ospa dalej się trzyma. Cholerka!
Mam dziś wspaniały temat: mianowicie opublikuje dziś moje dwa ulubione fragmenty z mojej książki!
Na razie mam X długich rozdziałów :D
O czym opowiada książka?
Książka opowiada o 19-letniej Dianie, zakochanej przyszłej studentce w swoim chłopaku Dawidzie. Na jej drodze staje jednak Maciek- średnio przystojny, mądry i życiowy chłopak. Pewnie wiecie, jak potoczy się jej los :D
Ale to w tej opowieści jest nie najważniejsze. Nie mogę powiedzieć co, ale powiem, że to bardzo zaszkodzi tej miłości...
Blah, blah blah ;D
W każdym razie, wklejam fragmenty i spadam ;p
-Trudno mi o tym mówić, szczególnie zważając na twój stan cywilny- drążył Maciek, dyskretnie zerkając na mój pierścionek. –Bo wiesz… - przysunął swoją twarz bliżej mojej…
        Trudno określić co wtedy czułam. Chyba wiedziałam co chciał powiedzieć. Bałam się tych słów, które mogłyby wszystko popsuć. Bałam się tej rzeczywistości, która miałaby przez to nastać. Bałam się tego, że on jest teraz tak blisko mnie. Chciałam, żebym nagle stąd znikła. Znowu się bałam. Nie chciałam, aby moje życie było maglem uczuć. Patrzyłam teraz z bliska na spiętą twarz mojego przyjaciela, który nie wiadomo kiedy, stał się moim przyjacielem. Widziałam teraz wielki ból w jego oczach. Widziałam, jakie to dla niego trudne. Wiedziałam od początku jaki on jest wyjątkowy. Cenił dziewczyny, nie był typowym „tygrysem”, który chciał jak najszybciej złapać zwierzynę, nasycić się jej wnętrzem, a potem porzucić na pastwę losu. On traktował mnie jakbym była kimś wspaniałym; jakbym była ósmym cudem świata, albo jeszcze lepiej. Wpatrując się w jego błękitne, jak dzisiejsze niebo oczy, oczekiwałam na prawdę, prawdę, którą on musiał przez cały ten czas dusić w sobie. Czekałam na nią jak na wyrok, który w końcu musiał zapaść.
-Tak Diano…- zaczął już nieco pewniej niż wcześniej.- Pewnie wiedziałaś o tym od razu. Pewnie moja droga tylko ukrywałaś się pod maską niewiedzy, pewnie tylko chciałaś mnie zaślepić- ujął moje dłonie i zaczął je gładzić swoimi palcami, ciągle jednak patrząc się mi głęboko w oczy.- Podobasz mi się. Czekaj, czekaj, źle to określiłem. Nie tak powinienem to powiedzieć. Kocham Cię. Dla mnie liczysz się tylko ty. Może to brzmi banalnie, ale takie nie jest. Nikt nie był dla mnie taki ważny. Nikt nie wypełnił pustki w moim sercu tak mocno jak ty. Kocham Cię z całego mojego serca, do końca swojego życia. Ciężko mi z tym, bo wiem, że nie mam szans w starciu z Dawidem. Chcę tylko, żebyś wiedziała.
        Klamka zapadła. Powiedział to. Z jednej strony bardzo się cieszyłam, że to przypieczętowało moją teorię, a z drugiej byłam wściekła. Nie złościłam się na Maćka- złościłam się na siebie. Byłam zła na siebie dlatego, że ja kochałam ich obydwu. Kochałam Dawida, ale kochałam także i Maćka, dlatego nie wiedziałam co teraz zrobić. Siedziałam znieruchomiała, a On czekał w napięciu na to, co powiem.
Najgorsze było to, że nie wiedziałam co mam powiedzieć. Słowa kołatały mi się po głowie, serce było jak szalone, jakby chciało wyrwać się z klatki piersiowej, rozdzielić na pół i popędzić do dwóch panów…


Jego usta szybko otuliły moje. Poczułam ciepło bijące od jego warg. Nie chciałam, żeby teraz nam przerwano- towarzyszyło mi uczucie, które nigdy mi nie było dane, kiedy całowałam się z Dawidem- przerażająco wielka satysfakcja i rosnąca adrenalina. Jego namiętny pocałunek niszczył mnie od środka. Gasłam, przykrywał mnie wielki żar bijący od tego chłopaka. Kiedy wreszcie zdołaliśmy się od siebie oderwać, byłam tylko w stanie powiedzieć.
-Bardzo Cię kocham i nie chcę Cię stracić- było to jedyne zdanie, jakie umyślnie przy nim wypowiedziałam. On uśmiechnął się szeroko, a napięcie przerwał kolejny pocałunek.

Copyright. (c) Wszelkie prawa zastrzeżone!  Nie zezwalam na kopiowanie etc. Wszelkie takie próby podlegają karze prawnej, no chyba że na skopiowanie się zgodzę ;D
Dobra, muszę lecieć. Przepraszam, że tak krótko. :D Papa ;* 
 :D

piątek, 18 lutego 2011

Poszukuję bolgowych kumpelek...

No tak... Czuję się trochę samotna w tym blogowym świecie, więc zaczęłam szukać sobie koleżanek ;)
Już mam jedną, mianowicie Beatę, która jako jedyna komentuje mojego bloga (wybacz mi, znowu nie pamiętam nazwy Twojego bloga, ale mam ją zapisaną w polecanych na moim profilu ;D). Zajrzałam też na dwa inne, ciekawe blogi i mam nadzieję, że lepiej zaznajomię się z jego właścicielkami :) Może uda mi się zdobyć też parę innych adresów i poznam jeszcze trochę ciekawych nastolatek :)
Na Onecie była ta wada, że większość nastoletnich blogów były tak naprawdę jakimiś bohomazami 10-latek... A tu... Jest MNÓSTWO osób w moim wieku, z czego się niezmiernie cieszę! Wee ;D
Mam mały problem ze zmienianiem wyglądu bloga. Mianowicie, nie chce mi się otworzyć ten kreator szablonów, czy jak to się tam zwie. Moje drogie? Jak to uruchomić?! Niestety, nieszczęsna Iguanne jest ciemna w tych sprawach... (i jeszcze w paru innych :D)
Kończę, gdyż nie chcę zanudzić osób, które jednak czytają moje 'wypociny'. Zaraz muszę odpisywać lekcje z całego tygodnia od kolegi... O_o



Kocham polskie morze ;*
Ciebie też kocham...
Papa ;*
Iguanne :D

czwartek, 17 lutego 2011

Chwila ulotna...

Witam :)
W zasadzie nie mam o czym pisać, lecz obiecałam sobie, że będę pisać tu regularnie- o byle czym, ale regularnie (i na razie sumiennie dotrzymuje swej obietnicy). Przecież miło potem siąść przed komputerem i poczytać, co kiedyś czułam, o czym marzyłam (no, chyba że mi bloga skasują, ale to już inna sprawa)...
Co u mnie? W zasadzie to nic. Nudzę się w domu, bo ospa dalej nie ustępuje. Mamy dziś dyskotekę w szkole, ale cóż, nie mogłam pójść ;-/ ..
Siedzę tak sobie w domu i myślę. Przeczytałam już lekturę (Romeo i Julia... o zgrozo!) , gram sobie na moim klarnecie, robię na drutach, czytam, sprzątam, oglądam telewizję, siedzę przy komputerze i tak w kółko...
Dziś przyszła mi pocztą spóźniona Walentynka... Pff, nie wiem od kogo i wolę nie wiedzieć, pewnie moi rodzice maczali w tym paluchy O_o. Jeszcze raz powtarzam: NIE CIERPIĘ WALENTYNEK!
To może słowo o "moim" ukochanym... Nie rozmawiałam, nie widziałam, nie pisałam z nim od miesiąca i... źle mi z tym. Ale, no cóż. Może czas wyleczy rany, a ja przecież jestem świadoma, że z tego nigdy nic nie będzie, mimo że posiadam mnóstwo miłych wspomnień przez te 4 miesiące...
(Niee, takich jak na obrazku wspomnień nie mam ;>)
Mmm, co by tu jeszcze napisać? Aha. Myślę nad zmianą fryzury na coś takiego >--KLICK--< jak wokalistka z Paramore, tylko z króciutko przyciętymi włosami z tyłu :D Robiłam małą próbkę (zaczesałam sobie tak włosy z przodu), ale wolę nie dawać fotki O.o :D
No i to chyba na tyle. Jak sobie coś przypomnę, to zrobię edit i tyle.
Papa ;*
"I love you everyday ;**"

piątek, 11 lutego 2011

Choroby cd ;) Walentynki...Song's & Videos.

Welcome :)
Postanowiłam napisać dziś jakąś ciekawą natkę, ale kompletnie nie mam na nią pomysłu. Będzie wszystkiego po trochu :D
Jestem w dalszym ciągu chora, znaczy się krostki zmieniły się w strupki i już nie swędzą, także mam się dobrze :) Męczy mnie to że nie mam się do kogo nawet odezwać, prócz siostry, bo rodzice w pracy, no to zostaje mi tylko gadu... Niestety, ono nie jest w stanie zastąpić mi znajomych :/ (chorobo, odejdź!)
Siedzę tak w domu, przed komputerem po 4 godz, albo czytam książki, ewentualnie telewizor albo telefon... Ferie kompletnie do kitu, no chyba że ten pierwszy tydzień...
***
Zbliżają się Walentynki. Nie cierpię tego 'święta'. Już nawet nie dlatego, że nigdy nie dostaję tych durnych kartek (wydało się... Wyglądam jak wiedźma i nikt mnie nie chce ;d [chociaż jak wampir mogłabym wyglądać ;D]), ale tak, dla zasady. Wnerwia mnie to, jak dziewczyny się na maxa nakręcają i przed Walentynkami między sobą paplają "Mówię wam: w tym roku Tomek na pewno wyślę mi kartkę! Przecież on mnie kocha!", na co druga: "Ej! Odwal się od Tomka! To ja mu się podobam!", na co trzecia "Wypier...dzielać, Tomek jest mój!" i tak dalej. Nie będę dalej się w to wgłębiać, gdyż nie znam żadnego Tomka, przynajmniej w wieku nastoletnim ;)
W każdym bądź razie podsumowując: Uwielbiam uczucie jakim jest miłość, nie wyobrażam sobie bez miłości świata, mojego jak zarówno świata moich bliskich, ale Walentynki to bardzo, bardzo przereklamowane, komercyjne święto.
Jeśli o mnie chodzi kartki wysyłam tylko przyjaciółką, tak, dla zabawy. Żeby wiedziały, że są dla mnie ważniejsze, niż jakieś głąby z klasy (Na przykład taki Tomek. Ej zaraz, halo. Ja nie mam w klasie Tomka ;D)
***
Połaziłam sobie chwilkę po necie i chcę wam polecić kilka ostatnio modnych nutek oraz kilka fajnych, śmiesznych filmików ;D
SONG'S
Przede wszystkim: Pink- Fuckin' Perfect
Piosenka warta uwagi, przede wszystkim ma piękny tekst.
Potrafi podnieść na duchu i ukazać kogoś jako wartościową osobę ;)
Polecam także teledysk do tej piosenki- wzruszający i chwytający za serducho.

Nutka ostatnio wymiata na dyskotekach. 
Jest extra, nie wiem dokładnie w jakim języku, w każdym razie albo po rosyjsku, 
albo po ukraińsku. Niesamowity bit, fajny refren, taneczne tempo i impreza udana! ;D

 Jak usłyszałam ten motyw z Lambady, to wiedziałam że polubię
tą piosenkę!  Genialny rytm, wokal, wszystko fajnie ;D

***
VIDEOS
Włączyłam sobie to dzisiaj i mnie rozmiażdżyło :D
Trójka... ekhem, "facetów inaczej" z kultowej komedii "Gwiezdne jaja"
śpiewają piosenki ;) I like it!

Nie, to nie pornografia :) Przeróbka dość znanej piosenki. W sumie nie przeróbka, tylko
przetłumaczenie na polski ;) Warto obejrzeć!

To też nie jakieś głupie filmiki. Także tłumaczenie starej, ale jarej piosenki :)

***
 Dobrze, to już tyle na dziś. Mam nadzieję, że piosenki i filmiki przypadną do gustu ;)
Widzimy się po tych nieszczęsnych Walentynkach, albo może nawet jeszcze wcześniej.
Papa :*
"Kocham cię nadal... To cóż, że bez wzajemności."
Brak mi takich widoków...

niedziela, 6 lutego 2011

No i mnie dopadło...

Tak...
W końcu dopadła mnie ta zasrana ospa...(w wieku 14 lat, litości!)
Wczoraj zaczęłam się źle czuć, kręciło mi się w głowie, wszystko mnie swędziało...
A dzisiaj... Bum! Krostki, krostki, krostki :)
Najgorsze są te na twarzy, ba baardzo swędzą ;/
Miałam mieć dzisiaj występ jasełkowy, już ostatni, kamera telewizyjna miała nas nagrywać, no i nie mogę iść ;(
Jednym słowem- wielka, ogromna masakra.
Więcej już chyba nie mam do napisania, oprócz tego że jestem załamana (stracę 1 tydzień ferii!)
Uciekam. Papa ;*

czwartek, 3 lutego 2011

Ferii ciąg dalszy... Wypadówa do Krk :D

Witam :)
Co u mnie? Po staremu :) Ferie jak na razie mam udane!
W poniedziałek zaprosiłam sobie Sabę i Andżelę do siebie <moje przyjaciółki> i odwalałyśmy jak zwykle swoje głupstwa xd Nagrałyśmy serwis informacyjny (wiadomości, pogoda, sport) ;D
Śmiesznie było :)
We wtorek spotkałam się z moją naj. kol. Kawą! Byłyśmy na lodowisku i sb śmigałyśmy! ;)
Straszny tłok był na lodowisku, ale za to było na maxa śmiesznie ;D
:*
Wczoraj, we środę byłam z Sabą na pokazie filmu "Romeo i Julia" (tego z Leonardo DiCaprio). Fajny był, oprócz tych trochę przynudzających monologów ;/ (no wiecie, te Szekspirowskie tkliwe teksty..) Obraz był extra, a ja nie wiem czemu zaczęłam się śmiać przy scenie śmierci Romea ;D Może chciałam tym sposobem zakryć łzy...A może nie ;)
Po południu natomiast wybrałyśmy się z Andżelą na "shopping" do Krakowa ;)
Jestem strasznie wybredna, więc kupiłam sobie tylko dzierganą tunikę i wrzosową apaszkę ;D
A potem poszłyśmy do McDonald's i wzięłyśmy słynny zestaw 4 for 2... plus ostrego kurczkoburgera, czy jak to się tam zwie!
Dziś wybieram się na noc do Saby. Zaprosiła nas, bo jej siostra pojechała na jakąś tam wycieczkę, bodajże w góry, no i ma wolny pokój! Bardzo, bardzo fajnie :)
Będę powoli kończyć. W wielkim skrócie opisałam, co się u mnie dzieje...
Na koniec jeszcze wstawię fotkę, która m się bardzo podoba i z którą być może wkrótce zrobię nagłówek na bloga :)
"Będę Cię kochać nawet wtedy, kiedy mnie już zabraknie.. ;* "
Papa!
Kocham Was :*