czwartek, 30 maja 2013

Marzenia się nie spełniają?

Marzenia się nie spełniają?
A może jednak?
Dostałam się. Rany, dostałam się do Szkoły Muzycznej II stopnia!
W sumie to nie wiem co napisać, chciałam dać znak, że żyję i u mnie wszystko w porządku.
Jeszcze z 2 tyg harówki, a potem będę mogła leżeć i wypoczywać. (może nie wypoczywać, bo gra na klarnecie dalej obowiązuje, ale trochę odsapnąć i spotykać się z przyjaciółmi)
Spełniło się jedno z moich ogromnych marzeń, wciąż nie mogę w to uwierzyć. Z drugiej strony, mam świadomość, ile jeszcze muszę zrobić przez wakacje, aby we wrześniu stawić się w szkole z czystym sumieniem, że naprawdę miałam prawo się tam dostać.
Niemożliwe? KOCHANI!
Kiedy się na coś pracuje, jeśli się czegoś pragnie, WSZYSTKO jest możliwe!
Teraz tylko czekać na wyniki testów gimnazjalnych i na listę przyjętych do liceum.
Kraków wzywa! <3
PS. Już niebawem wrócę do starego stylu pisania. Dajcie mi jeszcze trochę pobujać w obłokach ;)

czwartek, 16 maja 2013

Przerażenie i... motywacja :)

Dzisiaj po prostu o uczuciach. Jeśli komuś o tym nie powiem, jeśli nie napiszę, to po prostu wybuchnę.
Mam jutro egzamin wstępny do szkoły muzycznej II stopnia.
Niby nic, niby kolejny egzamin w tym miesiącu.
Cały czas jednak czuję paraliżujący strach, przerażenie, nasuwają mi się czarne myśli. Chyba za bardzo mi zależy na tym, aby zdać. Chyba za bardzo o tym marzę, za dużo razy wyobrażałam sobie, że jestem w tej szkole, krążę po jej korytarzach, uśmiecham się do przechodzących koło mnie ludzi. Chciałabym, aby ta szkoła stała się moim drugim domem, lokum, gdzie zaszyję się na kolejne sześć (!) lat i będę się kształcić.
Poznam nowych ludzi.
Będę coraz lepiej grać na klarnecie.
Poznam tajniki muzyki.
Zdobędę wykształcenie średnie muzyczne.
To już jutro- dzień, na który przygotowywałam się przez tyle miesięcy. Nie mogę w to uwierzyć i normalnie, po ludzku boję się. Mój strach spotęgował dziś fakt, że nie potrafiłam zagrać utworu w całości z akompaniamentem (fortepianem)- a przecież tyle ćwiczyłam.
Co, jeśli jutro się zdenerwuje i będzie tak samo?
Co, jeśli zawiodę sama siebie?

Trzymajcie za mnie kciuki, bardzo mocno. Tylko o to Was proszę- wierzę w to, że modlitwa i kilka trzymanych kciuków za mnie dadzą mi takiego kopa, że wejdę do tej sali i zaszokuję wszystkich, całą komisję, a potem zobaczę swoje nazwisko na liście przyjętych.
DAM RADĘ!

“Nie bój się zrobić czegoś głupiego. W najgorszym razie to po prostu nie zadziała.”
Peter Shankman

:))) 

piątek, 3 maja 2013

Brak motywacji... Majówka.

Witam :)
Eh, powiem Wam, że po egzaminach to mam takiego lenia, że nie mam na nic siły i czasu.
Mało ćwiczę, bo nudzą mnie te łatwe programy, a w tych trudnych są często podskoki, których mi nie wolno wykonywać (pod moim pokojem ma pokój babcia i strasznie się tłukę). Opuściła mnie więc motywacja.
W mojej fit-lodówce wieje pustkami, wciąż jem w kółko i to samo, nie mogę się doczekać jutrzejszych zakupów spożywczych, żeby w końcu kupić coś smacznego ! :)
Za 2 tygodnie egzaminy w szkole muzycznej, a ja mam wszystko niedoszlifowane. Nie to jest najgorsze- najgorsze jest to, że nie mam najmniejszej ochoty ćwiczyć, brakuje mi na to czasu, a książki leżą odłogiem.
RATUNKU!
W tym wirze życia już się totalnie pogubiłam. Chodzę tylko wciąż przybita, zmęczona i wściekła. Chciałabym mieć już wszystkie egzaminy, testy i sprawdziany za sobą, wyjść na zewnątrz ze skakanką, krzycząc "JUŻ NIC NIE MUSZĘ!". Po prostu iść pobiegać, wziąć ciężarki i zrobić porządne cardio, czy chociażby wyjść gdzieś ze znajomymi, do ludzi, do kina, no baru, na lody, GDZIEKOWIEK!
Może i strasznie narzekam, ale mój blog ma być miejscem, gdzie mogę się też komuś wyżalić i spróbować wziąć się w garść. Może Wam uda się mnie jakoś zmotywować- bo jak nie teraz to kiedy? Chyba potrzebuję porządnego kopa w tyłek, żebym się wreszcie ruszyła i zaczęła robić coś dla siebie.
Dzisiejszy dzień weekendu majowego był całkiem przyjemny :) Jak się zapowiadało, pogoda nie była najlepsza, więc zamiast w wymarzone Gorce pojechaliśmy do krakowskiego ZOO. Nie byłam tam chyba z 9 lat i naprawdę wiele się pozmieniało- piękne pawilony, zwierzęta w nieco lepszych warunkach, ucieszyło mnie to :) wkurzają mnie tylko ludzie, którzy np. pukają śpiącym zwierzakom w szyby wybiegów, albo nie daj Boże ciągną biedne pawie za pióra z ogonów. Grr.. najchętniej bym im poodcinała paluchy... Przede wszystkim byli to "gówniarze" w moim wieku, czasami aż mi wstyd, że należę do takiego mało rozgarniętego pokolenia... (nie urażając tych inteligentniejszych :D)
Zdjęcia z zoo wrzucę w następnej notce, bo obecnie jestem przy laptopie taty, gdzie nie ma edytora grafiki, a nie chce mi się ściągać ;)
Zdjęcie zwierząt z ZOO we Wrocławiu

Egzaminy napisane, a ja dalej nie mam wybranego liceum w Krakowie! Czy ktoś z Czytelników może jakieś poleca? Zależy mi, ażeby było blisko centrum, albo w okolicy Krakowa Zabłocia. Chyba nie mam do tego głowy, a czasu jest coraz mniej :) Ech, naprawdę muszę się wziąć w garść :)
***

W czasie, gdy mi nie było, mojemu blogowi stuknęło 6.000 wyświetleń! Dziękuje bardzo wszystkim, którzy regularnie mnie odwiedzają! :)
***
Pewnie zapomniałam napisać jeszcze o kilku rzeczach, ale jak sobie przypomnę, to zrobię edit.
Dzisiaj to tyle! Życzę dobranoc i miłego przeżywania kontynuacji weekendu majowego, przede wszystkim ładnej pogody! Dobranoc :*