środa, 3 sierpnia 2016

Szansa

Dostałam ogromną szansę od losu.
Zostałam studentką Akademii Muzycznej...

Właściwie nie wiem co powiedzieć, dlatego tak długo zwlekałam z notką. Wciąż nie potrafię w to w pełni uwierzyć...Przyjęto mnie po III klasie szkoły II stopnia- a normalnie przyjmuje się osoby po VI roku... Więc jestem 3 lata "do przodu". Ale! Muszę te 3 lata jak najszybciej  nadrobić. Zarówno w kwestii klarnetu, jak i teorii... To ogromne obciążenie psychiczne, naprawdę się boję, boję się że sobie nie poradzę. Jeśli jednak zauważono we mnie jakiś potencjał...to grzechem będzie nie spróbować! Dam z siebie wszystko!
Naprawdę się nie spodziewałam. Idąc na egzamin wstępny miałam w głowie tysiąc myśli. Przede wszystkim towarzyszyła mi ogromna trema, nie mogłam spać w nocy, a w dzień byłam roztrzęsiona. Utwory miałam tak przygotowane, że mogłabym wstać o 3 nad ranem i zagrać cały program na wpół śpiąc (tak myślę). Jednak myśl że mogłabym się dostać była tak nierealna, że nawet wstydziłam się tak myśleć, serio! Z racji że jestem po III klasie, to jest u mnie dużo niedociągnięć technicznych, oddechowych....Ale to niesamowite że ktoś chciał mnie wysłuchać, a ponadto dał mi szansę. Jestem wzruszona i zszokowana za każdym razem, gdy o tym pomyślę.
Świat muzyki mnie fascynuje. Marzę o koncertach z orkiestrą, współpracą z coraz to nowszymi dyrygentami, graniem w przeróżnych miejscach na świecie i dawaniem radości słuchaczom...Nie chcę być sławna, po prostu chcę spełniać się w tym, co kocham, pokonywać stres, tremę i własne ograniczenia. To moje wielkie marzenie, na które pracowałam i jeszcze będę pracować przez wiele lat.
Dziękuję wszystkim osobom, które trzymały za mnie kciuki, podnosiły na duchu, kiedy nie miałam siły i płakałam ze zmęczenia. Dziękuję szczególnie mojej Miłości, bo okazał się w tym trudnym roku, gdy miałam maturę i wstępne ogromną pomocą i siłą napędową do działania! :*
Teraz tylko proszę Was drodzy Czytelnicy o kciuki i modlitwę, żebym nie traciła zapału, motywacji i mogła wciąż się rozwijać. I grać- ku uciesze Publiczności no i Boga :)

PS. Matura też poszła wcale nie najgorzej! Matematyka, o którą obawiałam się, że nie zdam- 52% ;) Reszta przedmiotów też nieźle, więc w razie gdyby z muzyką nie wyszło (o zgrozo!), to mam jakąś alternatywę.
To był ciężki rok!
A będzie tylko gorzej ;-)
Do następnego!