W zasadzie nie mam o czym pisać, lecz obiecałam sobie, że będę pisać tu regularnie- o byle czym, ale regularnie (i na razie sumiennie dotrzymuje swej obietnicy). Przecież miło potem siąść przed komputerem i poczytać, co kiedyś czułam, o czym marzyłam (no, chyba że mi bloga skasują, ale to już inna sprawa)...
Co u mnie? W zasadzie to nic. Nudzę się w domu, bo ospa dalej nie ustępuje. Mamy dziś dyskotekę w szkole, ale cóż, nie mogłam pójść ;-/ ..
Siedzę tak sobie w domu i myślę. Przeczytałam już lekturę (Romeo i Julia... o zgrozo!) , gram sobie na moim klarnecie, robię na drutach, czytam, sprzątam, oglądam telewizję, siedzę przy komputerze i tak w kółko...
Dziś przyszła mi pocztą spóźniona Walentynka... Pff, nie wiem od kogo i wolę nie wiedzieć, pewnie moi rodzice maczali w tym paluchy O_o. Jeszcze raz powtarzam: NIE CIERPIĘ WALENTYNEK!
To może słowo o "moim" ukochanym... Nie rozmawiałam, nie widziałam, nie pisałam z nim od miesiąca i... źle mi z tym. Ale, no cóż. Może czas wyleczy rany, a ja przecież jestem świadoma, że z tego nigdy nic nie będzie, mimo że posiadam mnóstwo miłych wspomnień przez te 4 miesiące...
(Niee, takich jak na obrazku wspomnień nie mam ;>)
Mmm, co by tu jeszcze napisać? Aha. Myślę nad zmianą fryzury na coś takiego >--KLICK--< jak wokalistka z Paramore, tylko z króciutko przyciętymi włosami z tyłu :D Robiłam małą próbkę (zaczesałam sobie tak włosy z przodu), ale wolę nie dawać fotki O.o :D
No i to chyba na tyle. Jak sobie coś przypomnę, to zrobię edit i tyle.
Papa ;*
"I love you everyday ;**"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz