piątek, 1 lipca 2011

Jakoś tak... Lipiec, a tu leje!

A więc dziś mnie wzięło na pisanie, może dlatego że od tygodnia jest wstrętna pogoda (non stop pada, burze, błoto...), a tu ju lipiec się zaczął! Cały czas siedzę z siostrą w domu, jak tylko przestaje padać to jadę gdzieś, bo tak mi szkoda wakacji ;/
Wczoraj na przykład byłam u kuzyna i jego żony ;D Mają takiego fajnego, rocznego synka, który cały czas się tylko śmieje i świruje ;) Przynajmniej się nie nudziłam i pobawiłam z małym.
Dziś zamierzam zmówić się gdzieś z przyjaciółkami, pewnie u mnie w domu, bo teraz moja kolej ;) A co będziemy robić? Kurcze, właśnie nie wiem. Znowu grać w karty, albo w gry na kompie? Muszę coś wymyśleć, bo przecież ile można robić to samo, jeszcze w deszcz! Boże, zlituj się i ześlij już nawet te upały, bo nie wytrzymam! Nie ma jak z wakacji się cieszyć...
No a tak poza tym? Zaraz idę grać na klarnecie, nie wiem czemu, ale ostatnio muszę się do gry zmuszać ;/ Taak, dopadło mnie lenistwo! Muszę jeszcze dokończyć kronikę klasową, bo tam mnóóstwo zaległości... A w poniedziałek przyjedzie do mnie Natalia! <3
***
To już prawie zadecydowane-nad morze z rodzicami jedziemy do Władysławowa ;(
Ale ja nie chcę! Ja tak bardzo chciałam jechać do Ustronia Morskiego, tam gdzie byłam rok temu (koło Kołobrzegu)! Tam jest tak pięknie, pleże są puste... A we Właysławowie pewnie będzie horda turystów i ich rozwrzeszczanych dzieci, zawalona plaża... Nie chcę :(( Rozmyślam, żeby w ogóle nie pojechać, bo po prostu mi się nie chce ;((

Zmykam już, może wyproszę rodziców i pojedziemy do Ustronia! x3333
Papa ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz