Drogi internetowy Pamiętniku!
Czuję się beznadziejnie. Nie cierpię z całej siły swojej pyzatej, bladej twarzy, która jest oszpecona mnóstwem dziobów po ospie i pryszczy. Nienawidzę swoich podkrążonych, przygaszonych i zmęczonych oczu. Nie cierpię swojego wymuszonego uśmiechu i mówienia wszystkim, że jest OK. Niestety, nie jest. Mimo, że mam grono przyjaciółek, kolegów, koleżanek, nadal czuję się samotna i nieszczęśliwa. Tak Pamiętniku, jestem zdeterminowana i gotowa na wzajemną miłość. Ona jest mi teraz potrzebna niczym powietrze. Czuję, że uschnę bez niej. Bez niej ginę...
Niebawem minie 5 miesięcy, jak bezskutecznie staram się być szczęśliwa. On mnie nie chce w swoim życiu. On żałuje, że w nim się pojawiłam. Tak bardzo szkoda.
Czuję się z dnia na dzień coraz bardziej dorosła. Myślę już coraz bardziej racjonalnie, podchodzę z pełną powagą do swojej miłości. Nie potrafię tak żyć. Nie potrafię kochać kogoś, kto mnie nienawidzi. Sama siebie już nie rozumiem!
Dlaczego nie mogę być szczęśliwa, nie mogę właśnie teraz przytulić się do czyjegoś, ciepłego ciała, czemu nie mogę pogłaskać czyiś nażelowanych włosów, czemu nie mogę usłyszeć czyjegoś ciepłego szeptu?
Boże, ja tak bardzo chcę! Tak bardzo chcę kochać!
..:/
OdpowiedzUsuńnie łam się, ja mam podobnie.
bdzie dobrze, zobaczysz.. :)