niedziela, 15 maja 2011

To już połowa maja!

Nie wiem jak wy, ale ja nadal nie potrafię uwierzyć w fakt,że oto już mamy 15 maja.
Niemożliwe!
Witam was ponownie, po bodajże 20-dniowej przerwie.
Przepraszam Was bardzo, ale zwyczajnie nie miałam ochoty pisać, a poza tym miałam problemy z logowaniem...
Co u mnie?
Zbliżają mi się egzaminy, klasyfikacje i konkurs wokalny. Przesłochania do konkursu 30-31.05, egzamin -7.06 a klasyfikacja ocen to 18.06. Jak widzicie- nic miłego, sam stres, robota i ciągłe zamartwianie się. Nie mam nawet czasu zastanawiać się nad własnymi uczuciami, szczególnie w sprawach damsko-męskich, więc na razie daję sobie z nimi spokój.
Wczoraj udało nam się zorganizować z przyjaciółkami ognisko! Zaplanowałyśmy je na godzinę 19:00. Do samej 20:00 bezskutecznie rozpalałyśmy ogień- wzięłyśmy zbyt mokre patyki, z samego wierzchu ;) Z pomocą przyszedł nam tata i mama jednej z przyjaciółek- ognisko wreszcie się zapaliło! Kiełkabki piekłyśmy w żywym ogniu, ale i tak były dobre :) Najgorszą wadą było to, że trzeba było co chwila dokładać drewna, bo ognicho bardzo szybko gasło, ale dałyśmy radę ;D
Jednym zdaniem: I like it! <3
Myślę, że dziś nie będę się zbytnio rozpisywać, bo nie ma o czym :)
Kupiłam sobie wczoraj sandałki! Miałam kupić te całe rzymianki z zakrytą piętą, ostatnio chorobliwie modne, ale były za luźne w kostce... W końcu kupiłam też z zakrytą piętą, tylko z taką fajną plecionką wzdłuż nogi, ciemnoniebieskie z ozdobnymi łańcuszkami :D
A, i moje motto na kolejny tydzień:
BYLEBY DO WAKACJI! :D

Papapapa ;*