piątek, 1 listopada 2013

Listopad. Carrie.

Jestem, jestem!
Nawet nie wiedziałam, że nie było mnie przez 1,5 miesiąca, bardzo szybko zleciało...
A więc wracam do Was, mam nadzieję, że jeszcze ktoś czyta tego bloga, bo zwyczajnie nie mam czasu na jego promowanie ;)
Co u mnie?
A jakoś leci. W szkole łatwo nie jest, jest dość wysoki poziom, a że ja jestem ambitna, to naprawdę się przykładam do tego, co robię, i póki co mam zapał, więc oceny też są dość spoko ;)
Klasę mam świetną, naprawdę <oprócz kilku wyjątków, ale jak to wszędzie>, ale mogę zapewnić, że wszystkie dziewczyny w klasie mam naprawdę mega, są przekochane ;))
W szkole muzycznej też ok, niestety przez liceum mam na nią mało czasu i czasami mało zapału ze zmęczenia... Ale idę do przodu i staram się wyrabiać normę, na razie daję radę :)
Dużo mi daje fakt, że mam chłopaka, który mnie motywuje i wspiera. Naprawdę, to jest tak motywujące, jeśli ktoś Cię tak mocno dopinguje, gdybym była sama, to pewnie bym się poddała po miesiącu, bo szczególnie we wrześniu było mi ciężko... Moja psychika była w nie najlepszym stanie i tak dalej... Ale on mnie z wszystkiego wygrzebał, i teraz już jest ok. Zdarzy mi się też gdzieś z nim wyjść, pośmiać się, to też naprawdę wiele daje i pozwala się wyrwać z szarej rzeczywistości ;)
 ***
Byliśmy na przykład na filmie Carrie, tak zmieniając temat, link tu-http://www.filmweb.pl/film/Carrie-2013-625417#
Miał być to horror, więc miałam pewne obawy, zanim poszliśmy na film, bo ja po prostu boję się takich stricte horrorów, to znaczy jak coś dziwnego wyskakuje mi na ekran.... Ale to nie był taki horror, prędzej thriller, bo nie było w nim dramatycznych scen, no może oprócz krwawej końcówki ;)
Mimo niskich ocen na filmwebie osobiście mogę polecić ten film, gra aktorska jest naprawdę świetna, klimat filmu też fascynuje, wciąga i miejscami przeraża, zakończenie jest zaskakujące... Naprawdę, godne obejrzenia ;)
***
No, to zrobiłam mini recenzję xd Jakie są moje plany na kolejne dni?
Przez długi weekend chcę trochę odpocząć, trochę pouczyć się, trochę pospotykać z przyjaciółmi, potem tydzień pracy, nauki i bieganiny, a potem jadę do chłopaka na 18stkę, czyli znowu trochę odpocznę ;)
Czasami to już mam dosyć miasta, jak wracam do domu to jakoś tak dziwnie cicho tu jest ;D
Ale nie ma to jak wieś. Nie żyjesz z kimś obcym okno w okno, masz własne podwórko, czyste powietrze... Napraawdę coś cudownego!

Myślę, że to by było na tyle, postaram się tu wpadać częściej... Do zobaczyska :*