niedziela, 15 maja 2016

Moda na męskość

Witam!
Maturalny armagedon przeżyłam (oprócz ustnego angielskiego- ten jeszcze przede mną), mam się całkiem dobrze i jestem nawet zadowolona. Teraz przede mną intensywne przygotowania instrumentalne, pewnie jeszcze masa nerwów i dopiero będzie można odpocząć ;)
Wybaczcie, że chwilę nie pisałam, ale przyznam, że nie mogłam wpaść na dobry temat. Nie chcę pisać tu o rzeczach oczywistych, albo tworzyć jakiś poradników w stylu jak żyć. Chcę po prostu skłonić do przemyśleń albo podzielenia się poglądami na świat, zaciekawić Was czymś. Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis mi w tym pomoże ;)
Takiego pana ujrzałam po wpisaniu hasła "mężczyzna idealny" ;)

Współczesny świat stał się naprawdę dziwny. Zachowania i poglądy ludzi często są determinowane przez modę, wpływ medialny, polityczny społeczny. W kwestii zachowania mężczyzn stało się widoczne oddziaływanie mody- takiej na męskość. Wraz z coraz śmielszym udzielaniem się w mediach homoseksualistów, wzrostowi tolerancji, heteroseksualni panowie zaczęli budować pewien rodzaju kontrast. Według obrazów przekazywanych przez media mężczyzna powinien być wysportowany, umięśniony, silny, o mocnym charakterze, nieustępliwy ... Z okładek gazet uśmiechają się do nas idealni, gładcy, wyglądający jak greckie posągi panowie.Wzrosła popularność siłowni, budowania masy mięśniowej w niekoniecznie rozsądny sposób- wykańczające treningi, stosowanie masy odżywek...Moda na piękne brody i wąsy, które przecież od wieków są atutem mężczyzny. Faceci zaczęli bardziej dbać o swój strój, wygląd, zaczęli wymagać od swojego ciała więcej. I te wszystkie zmiany są dobre, są znakiem, że człowiek o siebie dba, ale niekoniecznie są synonimem słowa męskość. Męskością nazywane jest też często brak okazywania uczuć, emocji, silna poligamia (no bo przecież mężczyzna to "zdobywca"), a co za tym idzie, niestałość w związkach. Męskością określa się ogromne, żylaste mięśnie, siłę, idealnie przystrzyżony zarost, modny ubiór. Nawet rozmiar przyrodzenia stanowi dziś o męskości! Młody chłopak, bombardowany tymi wszystkimi wymogami i obrazami, zamiast posłuchać swojego rozsądku, marzeń, jest wciągany w panującą modę, traci w tym indywidualność.
A teraz pozwólcie, skonfrontuje to z moimi staroświeckimi poglądami:
Według mnie męskość to nie te wszystkie atuty, które wymieniłam. O ilości mężczyzny w mężczyźnie świadczy jego stosunek do drugiej osoby, poziom empatii, umiejętności wyrażania uczuć. Mężczyzną jest chłopak, który otwarcie i szczerze mówi o swoich uczuciach ukochanej dziewczynie. Potrafi z nią szczerze rozmawiać, dbać o nią, troszczyć się o jej dobro. Płacze z bezradności, gdy widzi ją ciężko chorą i robi wszystko, by jej pomóc. Czasem ją wyręcza w obowiązkach, gdy widzi, że sobie nie radzi, a nie zasiada przed telewizorem. Męski facet to ten, który jest wierny i choćby do związku wkroczyła rutyna, nie dopuszcza możliwości zdrady. Męskością jest gotowość do małżeństwa, założenia rodziny i wzięcia odpowiedzialności za swoje dzieci. Tata bawiący się ze swoim synem klockami, budujący kolorowe wieże, jeżdżący autkami czy czeszący lalki z córką jest dla mnie bardziej męski niż facet pakujący którąś godzinę z kolei na siłowni.  Mężczyzna jest mężczyzną nie przez to, jak wygląda, ale przez to,jaki jest jego charakter, światopogląd i podejście do życia. Kiedy przeszłam etap "poszukiwania miłości" tylko i wyłącznie przez pryzmat wyglądu, zrozumiałam, jak ważny jest stosunek chłopaka do samego siebie- to, kim chce być, jakie są jego priorytety, marzenia. I jeśli chodzi o mnie, numerem jeden będzie gość, który stawia pragnienie posiadania rodziny, troszczenia się o bliskich ponad własną karierę, życie towarzyskie czy świetny wygląd. Właśnie to nazywam męskością.
PS. Panowie dobrze zbudowani, trenujący na siłowni, dbający o swój wygląd- proszę, nie obraźcie się. Wcale nie krytykuje żadnego z Was, bo wiem, że dla wielu siłownia i treningi są wspaniałym hobby, a dbanie o zarost czy staranny ubiór powodem do dumy! Obrazem posłużyłam się dlatego, by pokazać, że mężczyznami jesteście za to, kim jesteście w środku, a nie za to jak wyglądacie ;-)