Właściwie powinnam się uczyć geografii, ale stwierdziłam, że znajdę chwilę, by coś naskrobać.
Dzisiaj będzie temat małżeństwa. Może Was zdziwić, że niespełna dziewiętnastoletnia dziewczyna, tuż przed maturą w ogóle myśli o małżeństwie. "Kobieto, przecież to o dużo za wcześnie! Najpierw studia, dobrze płatna praca, mieszkanie, przecież trzeba uzbierać z 50 tysięcy na wesele z prawdziwego zdarzenia, no i jeszcze na podróż poślubną! A tak w ogóle, to do 30stki daleko, po co się tak spieszyć? Trzeba się wyszaleć!"
Monologi w tym stylu już nie raz słyszałam, nie raz pytałam się znajomych o najlepszy wiek do wyjścia za mąż. Średnia oscylowała wokół 25 i więcej lat, niektórzy mówili nawet o ponad trzydziestu.
Interesuje się tematem małżeństwa intensywniej od kilku miesięcy, może i więcej. Na początku myślałam, że wynika to z jakiegoś głupiego marzenia o pięknym ślubie, drogiej sukni i hucznym weselu. Że marzy mi się czuć się księżniczką w białej sukni. Kiedy jednak przemyślałam to jeszcze raz, "na chłodno", to zrozumiałam o co chodzi. Jestem zakochana od roku i 7 miesięcy. Dla jednych to długo, dla długich krótko. Staram się nie analizować to pod względem czasu. I w końcu odkryłam, że to właśnie ta relacja, w której jestem, ta miłość, której doświadczam, poczucie bezpieczeństwa, radzenie sobie wspólnie z kłopotami, wspólna codzienność wywołały u mnie przemyślenia dotyczące małżeństwa. Pierwszy raz nie czułam strachu "ale że jak to?!", myśląc o tym, że mogłabym zostać Jego żoną. Myślę, że gdy przychodzą takie właśnie pierwsze, nieśmiałe myśli, rozmowy, to trzeba je pielęgnować, bo mogą doprowadzić do czegoś naprawdę pięknego.
Oczywiście do naszego ślubu zostało jeszcze bardzo dużo czasu, bo wciąż mamy po naście lat, wciąż nie znamy siebie nawzajem na 1000%, no i "po co się spieszyć". Ale to nie znaczy że mamy czekać do jakiegoś konkretnego wieku, który wyznacza nam nasze otoczenie, bo to "dobry wiek". Co właściwie zmienia małżeństwo w życiu pary z dłuższym stażem? Czy jest ono jakimś rodzajem więzienia, że pary z długim stażem się go boją? Czy po ślubie już nie zależy ludziom na sobie? Czy czekanie do 30stki spowoduje, że będziemy bardziej gotowi do życia razem?
Moim zdaniem małżeństwo to po prostu kontynuacja dzieła, które się wspólnie zaczęło. Tak samo ważne jest narzeczeństwo, które nie jest dla mnie pięknym pierścionkiem na palcu i chwaleniem się wszystkim koleżankom, a małym przyrzeczeniem, obietnicą, że traktujemy siebie bardzo poważnie, że chcemy ze sobą spędzić resztę życia. A sam ślub nie jest końcem tej radosnej drogi, tylko początkiem! Jaki więc ma sens czekanie do ukończenia studiów, żeby się pobrać, mimo że na przykład para kilka lat mieszka razem? Rozumiem, może komuś marzy się wystawny ślub, ale w tym całym"szale ślubnym" nie wolno zapominać o tym, co najważniejsze- o miłości. Pomiędzy wszystkimi wystrojonymi ciociami, fotografem, kamerzystą, pięknie przystrojoną salą i masą jedzenia musi pojawić się miłość, która w dniu połączenia się dwojga ludzi nie zgaśnie, a rozbłyśnie ze zdwojoną siłą. I będzie kwitła przez kolejne lata małżeństwa, wspierana przez wzajemny szacunek i wsparcie małżonków.
Nie słuchaj więc cioci, która mówi że "za wcześnie", nie słuchaj mamy, która mówi że "trzeba jakąś lepszą restaurację wynająć, a na razie pieniędzy brak". Jeśli Ty i Twoja ukochana osoba czujecie, że to już ten moment, że nie chcecie zmian, że dalej przez życie chcecie iść razem, to pobierzcie się. Choćby miało być kameralnie, skromnie, to i tak będzie to niezapomniany i wyjątkowy dzień, choćby po sakramencie odbył się tylko obiad w najbliższym gronie. To nie o zabawę i luksusy chodzi, bo to nie zagwarantuje Wam udanego i trwałego małżeństwa.
A K. S. wie? :p
OdpowiedzUsuńNo a jakże inaczej! :p
UsuńKinga, a jak tam z Twoimi wierszami? Masz jeszcze czas na nie? Jeśli udaje Ci się pogodzić ich pisanie z życiem codziennym, ze szkołami, maturą, chłopakiem, to może być coś opublikowała? Chętnie bym poczytała :) Ostatnio przeglądałam tego drugiego bloga z Twoimi tworami i niektóre są naprawdę niezłe! Spodobały mi się.
OdpowiedzUsuńK.
Niestety nic nie napisałam od co najmniej roku...a żeby znów pisać, musze podszkolić warsztat, wiec myślę że spróbuję po maturze ;-)
Usuń