Wiem, że niektórzy, których mocno interesuje moje życie prywatne ze zniecierpliwieniem czekają na post o Bułgarii, ale niestety muszę Was rozczarować- mój komputer odmówił posłuszeństwa (już po raz kolejny w przeciągu kilku miesięcy...) a tam mam wszystkie zdjęcia- moim zdaniem wpis o Bułgarii bez zdjęć byłby bez sensu. Przesunę więc wpis o wakacjach na następny post- fani i hejterzy niestety muszą poczekać, bardzo przepraszam ;*
Co tam u mnie?
Zaraz po przyjeździe wybrałam się na zakupy- zostało mi trochę kasy, więc uznałam, że spożytkuję ją na zakup wymarzonej, miętowej spódnicy maxi <3
Kupiłam sobie też balsam do ciała z Seyo, z jedwabiem :) Chciałam kupić mango, ale dziewczyna przede mną zgarnęła ostatnią tubkę... Ale ten jedwab nie taki zły! Dobrze się wchłania i oszołamiająco pachnie :)
A jak u mnie wakacje poza Bułgarią? Byłam wczoraj na grillu u Damiana, była cała masa świetnych ludzi z mojej dawnej klasy i nie tylko, świetnie się bawiłam! Dziękuję Wam bardzo i mam nadzieję, że takich imprez będzie więcej :)
Dzisiaj byłam cały dzień w Krakowie :* Tam spędziłam czas z cudowną osobą, przy okazji lepiej poznałam Kraków, w którym przecież będę spędzać niedługo większość mojego życia, ech. ;)
Mam jeszcze kilka solidnych planów na wakacje- kilka ognisk, wyjazd do Radomia, pielgrzymka, spotkania z cudowną osobą ;D Cholera, powiem Wam, że jestem bardzo szczęśliwa. Wiem, że ten stan zaraz minie, bo ja mam to do siebie, że szczęście nie trwa długo w moim życiu, ale rozkoszuję się chwilą i tym co mam.
Za długo się modliłam o szczęście.
Dostałam wszystko, o co Boga prosiłam.
Dziękuję! <3
Dobranoc Kochani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz