środa, 28 sierpnia 2013

Kraków wita!

Hej hej :D
W niedzielę wróciłam z pielgrzymki- powiem Wam, że świetna sprawa, chociaż wydaje mi się, że na krakowskiej pielgrzymce jest nieco lepiej. W każdym razie przeżyłam 9 dni modląc się, idąc, śpiewając, myjąc się w misce i śpiąc w namiocie... Tylko 2 razy trafił mi się nocleg w domu, a może z 3 razy prawdziwa łazienka... Powiem Wam, że dla mnie to był niezły survival, ale udowodniłam sobie i innym, że potrafię sobie poradzić w naprawdę trudnych warunkach, także mimo tego, że w 6 dniu nogi odmawiały mi posłuszeństwa... Doszłam na Jasną Górę i podziękowałam za to, co otrzymałam w tym roku, a dostałam wszystko, o czym marzyłam... Rodzice kupili mi klarnet, dostałam się do wymarzonej szkoły muzycznej, liceum, a potem jeszcze znalazłam miłość, która była i jest dopełnieniem mojego szczęścia...
Bardzo lubię chodzić na pielgrzymkę, bo jest na niej niesamowity klimat- i to nieprawda, że na pielgrzymkę chodzą tylko "mohery katole", bo można znaleźć tam rzeszę młodych ludzi, którzy realizują się w swoim życiu będąc prawdziwymi katolikami. Niektórzy krytykowali moje pielgrzymowanie, podśmiewając się pod nosem. Mam to gdzieś, bo się nie zmienię, Matka Częstochowska zbyt dużo mi dała w moim życiu :)
 25.08.2013,
 Piesza Pielgrzymka Tarnowska na Jasnej Górze
źródło: LINK

Z ważnych rzeczy to jeszcze jedno zostało... dostałam się do bursy do Krakowa! Jednak dowiozłam te dokumenty, napisałam podanie, a także udałam się na rozmowę z dyrektorem, gdzie z nim porozmawiałam, jaką mam sytuację (pociągi tak teraz jeżdżą, że musiałabym wstawać o 4:30 codziennie, a jazda busem w ogóle nie wchodzi w grę, bo nie umiem się uczyć jadąc busem). Powiedział, że jak się tylko zwolni miejsce, to da mi znać. I... zwolniło się! Będę mieszkać w pokoju z 2 dziewczynami, łazienkę będziemy mieć na 2 pokoje.... Ciekawe, jak to będzie dzielić łazienkę z 5 dziewczynami, huhu :D Niestety, nie ma tam stołówki, więc będę musiała prowadzić studenckie życie, sama sobie pichcąc posiłki... Mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się jeść zdrowo, a także ćwiczyć, żeby zachować sylwetkę, a nawet ją poprawić :)

A co z blogiem... Na początku nie będę tam mieć komputera, dopiero za miesiąc. dwa, kupię sobie tableta, to będę mieć dostęp do internetu. Obawiam się, że na razie blog będzie po prostu zawieszony...

Boję się trochę... Nowe liceum, nowa szkoła muzyczna, nowe miejsce zamieszkania, nowi ludzie, nowy świat... Śmieję się, że tylko chłopak mi "stary" został.. :P Tak sobie myślałam ostatnio, jakie to cudowne że go mam, bo gdyby nie on to pewnie dawno bym się załamała tą sytuacją... A on mnie wspiera, pociesza, motywuje, żeby wziąć się w garść i spróbować żyć od nowa, z dala od przyjaciół i od wrogów... W Krakowie będę zupełnie inną osobą, z czystą kartą, będę mogła być sobą i nikogo nie udawać. Ludzie mnie pokochają, albo znienawidzą ;)
 Cóż mogę jeszcze napisać? Zakupy do szkoły prawie zrobione, już tylko mi książek brakuje :) Jeszcze muszę kupić spodenki na WF i trampki i... tyle :) W sklepach już pustki, ludzi tyle, że szkoda gadać, ledwo co się do kasy dopchałam, jak zeszyty kupowałam... Zawsze powtarzam mamie, że nie chcę kupować wszystkiego na ostatnią chwilę, a jak przychodzi co do czego, to i tak kupuję. :)

Aaha! 23 sierpnia skończyłam 16 lat, prawie o tym zapomniałam xd Czuję się doroślejsza niż przed rokiem, przede wszystkim psychicznie. To był ciężki rok w moim życiu, pełny zabiegania, trudnych, dorosłych decyzji i odpowiedzialności, i myślę, że to mnie ukształtowało. Jeszcze nie jestem dorosła, nie chcę nią być, ale już mi coraz bliżej do pełnoletności, niestety... jak ten czas szybko leci :)

To chyba tyle na dziś... Znowu napisane chaotycznie, ale ja jakoś inaczej nie umiem ;) Może coś jeszcze napiszę przed wyjazdem, a jak nie, to w następny weekend, jak będę w domu :)
BUZIAKI ! :***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz