środa, 18 czerwca 2014

Come back.

Witam witam!
jak zwykle daje tylko znak życia, ale obiecuje że wraz z wakacjami ruszę trochę z notkami, bo to co tu się dzieje jest straszne!
Mnóstwo rzeczy się zmieniło przez ten czas w moim życiu, czasami nie miałam czasu, a czasami ochoty pisać, no i tak wyszło...
Co u mnie? Szkoła ogarnięta, średnio 4,4. Myślałam że będzie lepiej, no ale sorry, jestem w liceum, pasek to dawne wspomnienia z czasów gimnazjalnych, haha :) Za to w szkole muzycznej średnia 5,0 :) W ogóle były momenty, że chciałam zrezygnować z muzycznej, poddawałam się, bo nie miałam dla nikogo czasu... Jednak nie rzuciłam jej i bardzo się z tego cieszę, dzięki muzyce czuję że żyję i wiem, że ta szkoła jest wyjątkowa i są w niej naprawdę kochani ludzie :)
A poza szkołą... jestem wolna. Niestety, rozstałam się z chłopakiem, niektórzy pewnie już wiedzą. Nie chcę roztrząsać na forum publicznym dlaczego tak się stało, bo uważam to za naszą prywatną sprawę. Miałam chwile załamania...Ale teraz już jest w porządku. Pogodziłam się z tym. Z nadzieją patrzę w przyszłość. Jeszcze trochę wierzę w miłość i zaufanie...Ale już mniej. Jak znajdzie się ktoś, kogo pokocham, to tak będzie, nie mam zamiaru szukać kogoś na siłę. Póki co cieszę się wolnością, życiem i zbliżającymi się wakacjami :)
7 lipca jadę znowu do Bułgarii! Nie mogę się doczekać, wierzę że ten wyjazd będzie jeszcze lepszy niż w tamtym roku! Postaram się napisać jakąś fajną relację z pobytu, a także przyjechać z opalenizną, chociaż z moją karnacją graniczy to z cudem :) Znowu moje kochane Kiten, nadchodzę! :)
Tak poza tym nie mam innych planów na wakacje. Chciałam iść do pracy, ale zobaczymy co z tego wyjdzie... Gadałam z kolegą i w sumie możliwy jest wypad pod namioty nad jezioro, tylko zebrać większą grupkę, wziąć trochę kasy, gitarę i jedziemy! :D
Z moimi ćwiczeniami trochę lipa ostatnio, ale ogólnie mniej jem, staram się wsuwać mniej fast-foodów (chociaż Magda non stop mnie na nie wyciąga, pozdrawiam serdecznie! :D). Zamiast ćwiczeń bardzo dużo spaceruje, odwiedzam te miejsca w Krakowie, do których od dawna chciałam iść (wczoraj byłam na przykład w Parku Decjusza, pięknie tam!)
Uznałam, że nie mam zamiaru się katować, głodzić, żeby pięknie wyglądać w stroju kąpielowym... Jeśli znów miałabym kogoś pokochać w Bułgarii (chociaż, lepiej Boże mnie przed tym uchroń!!), to niech to będę ja taka jak na co dzień, z normalną lekkim wałeczkiem tłuszczyku na brzuchu :D A tak serio to będę ćwiczyć, bo to lubię, a nie że chcę super schudnąć, bo uznałam że warto jednak zaakceptować swoje ciało, a nie uparcie dążyć do ideału... Naprawdę! :)
Dobra, spadam, miało być krótko, a się bardzo rozpisałam :) Poczekajcie, jak mnie złapie wena to dopiero będzie sługa notka, oj tak!
Do zobaczenia Kochani! Byleby do wakacji, już za tydzień <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz